Rok temu były Sudety Wschodnie, tego roku nadszedł czas na Sudety Środkowe... pięć dni fascynujących wędrówek podczas 53. Centralnego Rajdu Hutników.
Na dobry początek zatrzymujemy się na Przełęczy Kłodzkiej, skąd podążamy na Kłodzką Górę (765 m n.p.m.), a potem na Szeroką Górę (770 m n.p.m.) – najwyższe kulminacje Gór Bardzkich położone w południowo-wschodniej części głównego grzbietu. Początek jest dość forsowny, ale wnet pokonujemy strome podejście, a potem jest już łatwiej. Szczyty te, mimo iż leżą blisko miasta Kłodzko, nie są zbyt często odwiedzane. Porośnięte są lasem świerkowym. To pierwsze nasze rajdowe zdobycze, które dołączamy do górskich koron i Diademu Polskich Gór. Późnym popołudniem docieramy do naszego ośrodka w Radkowie „Pafawag - Zielony Las”. Tam „zakładamy” bazę wypadową na kolejne dni.
Jakieś 100 milionów lat temu teren ten zalewało płytkie morze, wlewające się między wystające szczyty Karkonoszy na zachodzie, Masywu Śnieżnika na wschodzie, Gór Sowich i Gór Bardzkich na północnym wschodzie. Spływały z nich rzeki nanosząc piaskowcowe osady, te zaś z upływem lat cementowały się. Tak było aż do czasu gdy morze ustąpiło, a wzrastające ciśnienie z wnętrza ziemi wypiętrzyło dawne dno morza, ale inaczej niż zwykle, niemal całą jego płaszczyznę równocześnie nie powodując typowych pofałdowań geologicznych. Z wyniesionej warstwy skorupy ziemskiej spływać zaczęły potoki i rzeki, które wraz z innymi czynnikami dokonywać zaczęły cudownych przeobrażeń, które właściwie trwają wciąż. Wiatr, czy zmiany temperatury powodujące okresowe zamarzanie wody w skalnych szczelinach zaczęły nadawać tym górom niespotykaną rzeźbę, określaną mianem „skalnych cudów natury”.
W czwartkowy poranek rozpoczynamy spotkanie z Górami Stołowymi skrywającymi owe skalne cuda natury, skupione w skalnych labiryntach, czy też skalnych miastach. Od razu po wyjściu z autokaru wchodzimy w labirynt Błędnych Skał stanowiących północnozachodnią część stoliwa Skalniaka. Błędne Skały składają się z osobliwych form skalnych, tworzących nieprawdopodobny labirynt szczelin i zaułków, niekiedy niezwykle wąskich, oddzielających bloki skalne kilkunastometrowej wysokości. Przez labirynt „Błędnych Skał” prowadzi jednokierunkowy szlak. Podążając za jego znakami niejednokrotnie przeciskamy się pomiędzy skałami wąskimi szczelinami, szerokimi czasem tylko na kilkadziesiąt centymetrów. Nie wszystkie te szczeliny da się pokonać z plecakiem. Istnieje możliwość obejścia tego skalnego labiryntu odrębnym szlakiem. Przy okazji obejścia skalnego labiryntu zdobyć można najwyższy czeski punkt Gór Stołowych o nazwie Bor (853 m n.p.m.). Znajduje się on na polsko-czeskiej linii granicznej, a szczytową skałę wieńczy słupek graniczny nr 172/5. Przejście labiryntu Błędnych Skał zajmuje nam około jednej godziny. Udało się i nie pobłądziliśmy w tych krętych korytarzach i szczelinach.
Ze Skalniaka schodzimy zielonym szlakiem do Pasterki, gdzie zatrzymujemy się na przerwę w Schronisku PTTK „Pasterka”. Powstało ono w latach 60-tych XX wieku w budynku dawnej strażnicy WOP. Sam budynek pochodzi z 1926 roku. Z Pasterki przemieszczamy się do kolejnego schroniska położonego w północno-zachodniej części platformy Szczelińca Wielkiego na wysokości 905 m n.p.m. Mieści się w budynku wybudowanym w 1846 roku w stylu tyrolskim.
Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m.) imponuje walorami widokowymi i naturalnie uformowanym, ogromnym labiryntem skalnym. Prowadzi przez niego znakowana ścieżka, która m.in. doprowadza pod najwyższy punkt Szczelińca Wielkiego - skałę o nazwie Tron Liczyrzepy. W wielu zacienionych korytarzach utrzymuje się swoisty mikroklimat, a w niektórych chłodnych miejscach odnajdujemy śnieg, który zalega tu mimo wysokiej temperatury. Na Szczelińcu Wielkim znajduje się kilka punktów widokowych, o niezwykłych walorach krajobrazowych. Tarasy widokowe dają nam rozległą panoramę Ziemi Kłodzkiej, a także Sudetów wraz z Karkonoszami. Wycieczkę kończymy w Karłowie.
Kolejny dzień i kolejne skalne cuda natury. Wczoraj był dzień polski, teraz rozpoczynamy dzień czeski i przenosimy się pośród unikatowe skalne miasta utworzone z bloków Adrszpasko-Teplickich Skał (czes. Adršpašsko-Teplické skály). Podobnie jak pasmo polskich Gór Stołowych, Adrszpaskie Skały zostały ukształtowane z piaskowców pod wpływem czynników erozyjnych, mechanicznych i klimatycznych takich jak woda, wiatr czy mróz. Przez długie lata wiedza o znajdujących się tu skalnych miastach była stosunkowo niewielka. Okoliczni mieszkańcy szukali w nich schronienia, gdy czuli się zagrożeni w swych domostwach. Pionierzy turystyki zaczęli przybywać tu dopiero około roku 1700. Jednak największy rozkwit turystyki nastąpił po roku 1824, kiedy to wielki pożar lasu trwający kilka tygodni zniszczył prawie całą roślinność leśną zarastającą skalne labirynty. Po tym wydarzeniu stały się one bardziej dostępne, a właściciele tych ziem zdecydowali się na zbudowanie pierwszej sieci szlaków turystycznych w Adrszpachu.
Na spacer po skalnych miastach udajemy się z miasteczka Teplice nad Metują, przy którym znajduje się Teplickie Skalne Miasto (czes. Teplické skalní město). Zaraz na początku naszej trasy mamy odejście po metalowych stopniach na skały, na których kilkaset lat temu wznosił się zamek Strzemię. Pozostały po nim tylko ociosane ściany skalne z wycięciami na belkowanie oraz resztki schodów. Osiągamy wierzchołek skał, gdzie panują jakże inne warunki klimatyczne niż w głębokich, chłodnych i wilgotnych wąwozach. Rosną tutaj tylko najodporniejsze rośliny: sosny, brzozy i porosty.
Teplickie Skalne Miasto należy do największych w Czechach tego typu kompleksów skalnych. Jego powierzchnia to około 1800 ha. Jest mniej znany od swojego północno-zachodniego sąsiada (Adrszpaskie Skalne Miasto), ale za to bardziej rozległy, wyższy i znacznie bardziej dziki. Ścieżka szlaku przeprowadza przez labirynt majestatycznych, strzelistych skał o nieprawdopodobnych kształtach. Skały te wyrastają wprost z poziomu terenu, pozostawiając w dole system płaskich kanionów. Kilkanaście wolno stojących baszt skalnych osiąga tutaj blisko 100 m wysokości.
Do drugiego skalnego miasta przechodzimy przez długi na około 5 km Wilczy Wąwóz. Adrszpaskie Skalne Miasto (czes. Adršpašské skalní město) położone jest w pobliżu wsi Adrszpach. Tworzą je bloki skalne o unikalnych formach. Płyty piaskowców rozdzielają liczne kaniony, doliny i szczeliny. Na terenie Adrszpaskiego Skalnego Miasta znajdują się dwa górskie jeziorka na różnych poziomach, przez które przepływa rzeka Metuje tworząc dwa wodospady. Opuszczając skalne miasta przechodzimy obok pięknego jeziorka powstałego w wyniku zatopienia byłej piaskowni. W wiosce Adrszpach kończymy kolejny dzień pełen emocjonujących wrażeń.
Na sobotę tradycyjnie zaplanowano spotkanie grup turystycznych na mecie rajdu. Grupy turystyczne podążające na to spotkanie wędrowały m.in. przez Radkowskie Skały i Skalne Grzyby, wyrastające wśród leśnych drzew. Szlaki wędrowne grup nakładały się i krzyżowały, ale wszystkie prowadziły na metę 53. Centralnego Rajdu Hutników w Radkowie, gdzie czekał ciepły posiłek, zabawa i ciekawe konkursy.
Tego roku na metę rajdu przybyło sześć drużyn. Sformowana była również drużyna Komisji Turystyki Górskiej, która ze względów etycznych nie była klasyfikowana drużynowo, ale umożliwiła start w konkursach indywidualnych osób podróżujących z organizatorami rajdu. Nie była klasyfikowana drużynowo, ale mogła zabrać punkty pozostałym drużynom, a walka o Puchar Komandora Rajdu chwilami była zażarta, choć upalna pogoda wyciskała z uczestników ostatnie poty. Najbardziej energochłonnymi konkurencjami były bieg sprawnościowy i toczenie piłki miotłą. Konkursy wyłoniły zwycięzców, ale w moim mniemaniu zwycięzcami byli wszyscy, którzy wędrując po Sudetach dotarli na metę do Radkowa. Po to przecież wędrowaliśmy, by się razem spotkać. Taki cel przecież mają wszelkie organizowane rajdy turystyczne.
Słoneczna pogoda dopisywała nam aż do ostatniego dnia rajdu. Celem naszym była Monte Silentii, czyli Góra Milczenia, do której przylgnęła później nazwa Ślęża od ludu Ślężan, który w okresie 375-700 roku naszej ery osiadł na terenach wokół góry. W tamtych czasach góra stanowiła wówczas ośrodek kultu solarnego, którego świadectwem są rzeźby kultowe i równie tajemnicze kamienne wały usypanych wokół szczytu. Tamtego dnia pnąc się po zboczach tej góry chcąc nie chcąc również pokłoniliśmy się słoneczku za to, że nie opuszczało nas jak przyjaciel od samego początku Rajdu.
Tegoroczny rajd wpisał się w inicjatywę PTTK pod hasłem „Razem na szlaku” kierunkując się na budowanie więzi ponadpokoleniowej poprzez turystykę i krajoznawstwo. Idea wymusza szersze spojrzenie na kwestie planistyczne organizowanych imprez, tak by uwzględnić różnice i potrzeby charakterystyczne zarówno dla dziecka, jak i osoby dorosłej, w tym seniora. Wymaga tego zróżnicowana psychika, sposób postrzegania otoczenia, wrażliwość, jak też różnice w budowie fizycznej ponadpokoleniowej grupy turystycznej, jaką chcemy zachęcić do wspólnej wędrówki. Organizatorzy 53. Centralnego Rajdu Hutników zaplanowali program uwzględniając różne możliwości jej uczestników. Szczególnym wyzwaniem w tym obszarze były dzieci. My dorośli bardzo chcemy, aby zawsze dotrzymywały nam kroku, ale wiemy, że na górskich szlakach nie jest to łatwe. Patrząc na przekrój pokoleniowy drużyn uczestniczących w Rajdzie należy uznać, że impreza ta spotkała się z szerokim zainteresowaniem osób starszych i młodszych, jak też całych rodzin. Chylę za to przed wszystkimi nisko swe czoło w podzięce. Niech turystyka łączy pokolenia jak zeszłego roku!
Podobnie jak w ubiegłym roku na mecie Rajdu premiowaliśmy dodatkowymi punktami rodziny z dziećmi, wyróżniliśmy najstarszych i najmłodszych uczestników rajdu, a także ponadpokoleniową rodzinę Kruszewskich, najliczniejszą uczestniczącą w rajdzie. Szczególną sympatię wzbudził jednolatek Antoś, reprezentant Koła PTTK „Tramp” przy CMC Poland Sp. z o.o. w Zawierciu, o którym można powiedzieć „dziecko rajdowe”, bo poczęte na ostatnim rajdzie w Głuchołazach (tak mi powiedzieli jego szczęśliwi rodzice). Były też wyróżnienia w postaci zdobytych odznak turystycznych. Gratuluję najmłodszym zdobywcom: Nikoli Polowiec – zdobywczyni małej brązowej GOT, Igorowi Ciszewskiemu – zdobywcy pierwszego stopnia odznak „Turysta Przyrodnik” i „Przyjaciel Naturalnego Środowiska”.
No i oczywiście specjalne gratulacje składam jeszcze raz Marii i Władysławowi Musialikom, którzy na mecie Rajdu otrzymali certyfikat nadany z okazji Rubinowych Godów, a upoważniający do posługiwania się mianem „Super Jubilatów”.
Niskie ukłony kieruję do wszystkich uczestników rajdu. Byliście cudowni i wspaniali. Mam nadzieję, że znów się spotkamy za rok, a może jednak gdzieś wcześniej. Serdecznie dziękuję również wszystkim, którzy pomagali nam w rozłożeniu i złożeniu mety w Radkowie, położonym malowniczo tuż przy granicy Parku Narodowego „Gór Stołowych”? Hmm... Chyba jest jeszcze miejscem nieodkrytym przez masową turystykę, wyciszającym, spokojnym, idealnym na relaks i wypoczynek. Zarazem jest to świetne miejsce wypadowe na wyjątkowo atrakcyjną okolicę. Dziękuję również sędziom konkurencji, którzy w piękny sobotni dzień zrezygnowali z tras turystycznych by nam pomagać. Szczególne podziękowania kieruję do zespołu organizacyjnego, który ciężko pracował od jesieni ubiegłego roku by nasza impreza udała się:
Nikt z tego zespołu nie ograniczał się do przypisanej mu funkcji – udzielał się wszędzie tam gdzie była taka potrzeba. To był wspaniały, zgrany zespół ludzki z którym (powtórzę to co powiedziałem już w autokarze) można nie jedną górę pokonać, baa... nawet góry przenosić;).
Na ten czas mówię wszystkim Wam: do zobaczenia zaś.
Marek Szala
Zastępca Komandora
53. Centralnego Rajdu Hutników
PS. Rok temu były Sudety Wschodnie, tego roku był czas na Sudety Środkowe, zaś w przyszłym roku nadchodzi czas na...
PROGRAM:
3 czerwiec 2015, środa
NA POCZĄTEK ZGARNIJMY PERŁY DO DIADEMU I KORONY
Kłodzka Góra (niem. Glatzenberg, 765 m n.p.m.) – najwyższa kulminacja Gór Bardzkich dostępna szlakiem turystycznym. Nieopodal niego znajduje się właściwy szczyt tej góry o nazwie Szeroka Góra (770 m n.p.m.), na którą prowadzi nieznakowana, ale wyraźna ścieżka... czytaj dalej
4 czerwiec 2015, czwartek
SKALNE CUDA NATURY: GÓRY STOŁOWE – DZIEŃ POLSKI
Wypiętrzone przed 30 milionami lat są jednymi z nielicznych w Europie gór płytowych. (...) Gdy w trzeciorzędzie zostały wypiętrzone rozpoczął się proces wietrzenia skał i poszerzania szczelin. W ten sposób powstały głębokie na kilka metrów korytarze, tworzące skalne labirynty, czy też skalne miasta... czytaj dalej
5 czerwiec 2015, piątek
SKALNE CUDA NATURY: GÓRY STOŁOWE – DZIEŃ CZESKI
Przez długie lata wiedza o znajdujących się tu skalnych miastach była stosunkowo niewielka. Okoliczni mieszkańcy szukali w nich schronienia, gdy czuli się zagrożeni w swych domostwach. Pionierzy turystyki zaczęli przybywać tu dopiero około roku 1700. Jednak największy rozkwit turystyki nastąpił po roku 1824, kiedy to wielki pożar lasu trwający kilka tygodni zniszczył prawie całą roślinność leśną zarastającą skalne labirynty... czytaj dalej
6 czerwiec 2015, sobota
GRZYBOBRANIE PRZED METĄ
(...) Przez teren rezerwatu Skalne Grzyby przechodzą różne szlaki turystyczne (...) Szlaki te nakładają się i krzyżują, dzięki czemu można chodzić cały dzień i szukać grzybów, ale tego dnia trzeba uważać aby zauroczenie nie przerodziło się w zapomnienie, gdyż już w południe dla grup turystycznych otwiera się meta 53. Centralnego Rajdu Hutników. Wszystkie szlaki tego dnia prowadzić winny do Radkowa, gdzie na spotkanie czekać będą inne grupy turystyczne, jak również ciepły posiłek, zabawa i ciekawe konkursy... czytaj dalej
7 czerwiec 2015, niedziela
TAM GDZIE DAWNIEJ SŁOŃCE BYŁO BOGIEM
W wiekach starożytnych mówiono o niej Monte Silentii, czyli Góra Milczenia; później od XIII wieku zaczęto nazywać ją Sobótka, od pobliskiej wsi Sobota... czytaj dalej