kontur (2 kB)

Rajd Andrzejkowy
„Bartkowa 2019”

„Czarownice i Inkwizytorzy”

Linia czarownicaea4[1] (37 kB)

Skecze

Linia

„Czarownice i Inkwizytorzy”

Sąd nad czarownicą Iwoną !

W średnich wiekach, często działali sceptycy,
Coraz mniej wierzyli, to byli heretycy.
Z początku, Kościół starał się ruszyć ich sumienie,
Była perswazja, pokuta, napomnienie.
Wiele to nie dawało, użyli nowego czynnika,
Tym kolejnym działaniem, była ekskomunika.
Powołano Inkwizycję, taki „Bicz Boży”,
By tępili heretyków - inkwizytorzy.
Historia, najwięcej o jednym z nich „gada”,
To Wielki Inkwizytor - Tomas Torquemada.
Do palenia czarownic, goście byli skorzy,
Tak pracowali wtedy - inkwizytorzy.
W całej Europie, ale najwięcej Niemcy,
Spalono czarownic, sześćdziesiąt tysięcy.
Znachorki, zielarki miały ziół pełne gary,
Bardzo łatwo, było posądzić je o czary.
Obwiniano je - dziś to oburzenie budzi,
Za wszystko zło, jakie dotykało ludzi.
My to „diabelskie nasienie”, dobrze znamy,
Bo jedną czarownicę, wśród nas tutaj mamy.
Że jest czarownicą, nie dziwcie się! To Ona!
Nasza koleżanka – śpiewaczka - Iwona.
Aby sprawę jej czarów, wyjaśnić do końca,
Wystąpi tu - oskarżyciel i jej obrońca.
Pewnych reguł w sądzie, jednak się nie zmienia:
„Co oskarżona w sprawie, ma do powiedzenia ?”

Oskarżona:

Nie wiem, dlaczego Wy mnie dzisiaj sądzicie?
Skoro ja wiodę, prawie anielskie życie …
Mało seksu, mało jedzenia, mało piję,
Ogólnie można powiedzieć, że ledwie żyję!
Od przypadku, do przypadku po górach chadzam,
I nikomu w życiu, nigdy nie zawadzam.
Więc to całe oskarżenie, jest bezpodstawne,
Można nawet powiedzieć, że jest zabawne.

Oskarżyciel:

Jej całe życie, to nie są blaski lecz cienie,
Przedstawię tu, czym dysponuje oskarżenie:
Nie wiem, jakie w tym względzie miała intencje,
Ale kilku facetów, wpędziła w impotencję.
A jak głośno śpiewa, przecież wszyscy słyszą,
A w tym wieku kobiety, to już ledwo dyszą.
Niejedno spięcie, z innymi kobietami miała,
Nawet kiedyś Dorota, śpiewnik jej zabrała
Nieraz, płynąc kajakiem, to się wywróciła,
Mimo to ani razu, się nie utopiła.
Czy wiecie dlaczego ? - powiem Wam, bo zgadłem,
Najzwyczajniej w świecie – Ona trzyma z diabłem.
A kto w mieszkaniu, taką dziwną ścianę ma,
Na którą, przeróżne „dziwactwa” upycha ?
Ma tam różne piórka, kamyki i ptaki,
Roślinki, figurki i górskie odznaki.
Po co Ona to trzyma, to jest nie do wiary?
Jak to po co trzyma ? Ona tym czyni czary!!!
Jak grała, nieraz w gitarze strunę zerwała,
A mimo to, dalej na tej gitarze grała.
Jeszcze się taki, sprawny muzyk nie trafił,
Co by na gitarze, bez struny grać potrafił …
Jej nawet ból kolan, niewiele zaszkodzi,
Bo niby jest chora, a po górach chodzi.
Wiecie dlaczego w górach, Ona zdrowa bywa,
Bo diabelskiej maści - „Czarci Pazur” - używa.

Obrońca:

A ja zaś powiem, nie wysilając się fest,
Wszyscy to wiedzą, że to dobra kobieta jest!
Na początku dodam - jakby z diabłem trzymała,
To by przecież zdrowe, te kolana miała.
A Ona swe kolana, bandażem obwija,
I po górach niestety, coraz mniej wywija.
A gdyby także, „diabelskim nasieniem” była,
To by się willi i Ferrari dorobiła.
I za grubą kasę, wróżby by czyniła,
A nie na emeryturkę, z ZUS-u liczyła.
Jak gra na gitarze, to przecież też sprawia,
Że wszystkim ludziom wkoło, humor się poprawia.
Bardzo ładnie śpiewa, wie to turystyczna brać,
A na gitarze, nawet bez strun może grać!
To że z jakąś kobietą, się pokłóciła,
Widocznie ta kobieta, złą kobietą była.
Patrząc na ścianę, wspomina różne wątki,
Bo to z jej wycieczek, są przecież pamiątki.
Z kajaka do wody, czasem wypaść się skusi,
Dzięki temu już w domu, kąpać się nie musi!
Więc chociaż jest czarna, to naprawdę jest miła,
I niejednej osobie, dobrze uczyniła.

Wysoki Inkwizytor:

Muszę tu, wszystkim uczestnikom zaznaczyć,
Że „za” i „przeciw”, dokładnie muszę rozpatrzyć.
Bo to nieprawda, że Inkwizycja zła była,
Ona sprawiedliwie, oskarżonych sądziła.
(Nie powiem od razu, że czyniła dobro,
Ale lepiej sądziła, niż to czyni Ziobro!)
Po co ja to mówię i się rozdrabniamy,
Do naszej oskarżonej, szybko więc wracamy:
Na pewno były chwile, że była niemiła,
Lecz więcej jest momentów, kiedy miła była.
Więc Ci, którzy za winną ją uważają,
Niech teraz przed tą Panią, na dupie siadają.
Ci co mówią - „niewinna” i się jej nie boją,
Niech na znak protestu, murem przy niej stoją.
Widzicie, że w większości dobre czyny miała,
Dlatego ludzi, do siebie przekonała.
Dziś decyzja moja, nie może być inna:
Śpiewaczka Iwona, na pewno jest niewinna!

Waldemar Ciszewski - Andrzejki/2019.

Linia

Niedźwiedź w Rożnowie

Podała rządowa telewizja i prasa,
„W okolicy Rożnowa, biały niedźwiedź hasa!”
Nawet ci mieszkańcy, co dużo lat mieli,
Nigdy tu takiego, niedźwiedzia nie widzieli.
Niedźwiedź jest agresywny, co gorsza niestety,
Atakuje turystów, a zwłaszcza kobiety.
Głos zabrał, prokurator generalny Ziobro:
„Muszę zadbać, o ludu mojego, dobro!”
W tym celu posłał w teren, „niedźwiedzia” swojego,
Prokuratora Bogdana Święczkowskiego.
Ten powiedział: „Jak tylko na miejsce dojadę,
Zwołam ze służbami, burzliwą naradę.
I wszelkie działania tutaj podejmiemy,
Aż niedźwiedzia, z Rożnowa się pozbędziemy!”
Na naradę, zjechały służby rozliczne:
Policjanci, strażacy, służby graniczne,
CBA, CBŚ, wojsko a czas pokaże,
Czy nie będą też potrzebni - weterynarze.
Policjanci rzekli: „Damy sobie z nim radę,
Wyślemy antyterrorystyczną brygadę.
Oni się podczas akcji, nie patyczkują,
I tego niedźwiedzia, bardzo szybko spałują.
Mówiąc krótko - zwięzłymi, żołnierskimi słowy,
Głupoty niedźwiedziowi, wybijemy z głowy.”
„Tak nie można, policjanci nasi drodzy!”
Zaprotestowali, jak zwykle ekolodzy.
„Dla was pałowanie, to codzienna sprawa,
Lecz przecież zwierzęta, mają swoje prawa!
Już dziś, przeciwko temu protestujemy,
Łańcuchami, do niedźwiedzia się przykujemy!”
„Co wyście dzisiaj, wszyscy nerwowi tacy?”
Do narady wreszcie, włączyli się strażacy.
„My mamy problemu, rozwiązanie wygodne,
Skierujemy na misia, armatki wodne.
Przecież nie od dzisiaj, my już tak czynimy,
Że rozgrzane głowy, zimną wodą studzimy!”
Dyżurni ekolodzy, znów nie wytrzymali,
I tę propozycję, też oprotestowali.
W tym momencie głos zabrali, chociaż nieliczni,
Lecz znający teren, strażnicy graniczni.
„Posłuchajcie koledzy, teraz naszych racji,
On zapewne przyszedł, z Czech lub ze Słowacji.
Szybciutko niedźwiedzia, na spytki weźmiemy,
Za brak dokumentów, tam go odeślemy.”
Generał piechoty, co cicho dotąd siedział,
Swoje zdanie, spokojnie wreszcie wypowiedział.
„Jak wy nie dacie rady, weźmiemy swe „graty „,
A mamy na misia, działa i armaty!
Ściągnę bardzo szybko, moich żołnierzy tłum,
I zrobimy misiowi przeogromne - bum!”
Jacy w swym działaniu, bylibyśmy ubodzy,
Gdyby znów nie czujni, zieloni i ekolodzy.
„Wy macie wojskowi, naszej Ojczyzny bronić,
A nie po lesie za niedźwiedziem gonić!”
„To nie nasza sprawa, więc mówimy wam: „cześć”!”
Wrócili do Warszawy, agenci CBŚ.
„Może na opozycję, coś tu się naskłada?”
Przystąpili do sprawy, agenci CBA.
Choć tych służb, do końca zaufaniem nie darzę,
Najlepszy pomysł dziś mieli - weterynarze.
„Wezwiemy myśliwych, do misia strzelimy,
Odpowiednim nabojem, którym go uśpimy.
A potem szybciutko, bez zbędnej już gadki,
Zapakujemy, tego niedźwiedzia, do klatki.
I wreszcie spokojnie, stanie się wokoło,
A misiu wędrowniczek, wyląduje w zoo!”
Bardzo szybko myśliwi, do miasta przybyli,
Misia wytropili, potem ustrzelili.
Już po całej akcji, okazało się oto,
Że to miś z Krupówek, co pozuje do foto.
Przez smog w Zakopanem, miał zwidy co się zowie,
Porzucił więc Krupówki, znalazł się w Rożnowie.
Morał z tej przypowieści, wysnułem ja taki:
Uważajcie turyści, nie zachodźcie w krzaki.
Bo będziecie z dupą, wyprawiać łamańce,
Gdy w krzakach się czają, misie przebierańce!

Waldemar Ciszewski - Rajd Andrzejkowy - Listopad 2019

miasto-czarownic (83 kB) Linia Powrot
copyright