kontur (2 kB)

znaczek1 (28 kB)

Mały Szlak Beskidzki

etap 1

Bielsko-Biała, Straconka - Zapora Porąbka

Linia Autor

I etap Małego Szlaku Beskidzkiego.

Wszyscy dobrze wiedzą. że oboje Szale.
Popularyzują na blogu trekking - doskonale.
      I dzisiaj nas wiodą - bo ochotę miały
      Na mniej popularny - Szlak Beskidzki Mały.
Grupa bardzo liczna. chętnych było wielu.
Zimę przesiedzieli. szukają wiec celu.
       Dziś pierwszy dzień wiosny. zimę odczynimy.
      Tradycyjnie w tym celu. marzannę utopimy.
Igor idzie na czele i niesie marzannę.
Wkrótce utopimy. tą zimową pannę …
      („Ja już czuję wiosnę !” - Pani powiedziała.
      Wilk – nazwisko panieńskie. przecież Ona miała.)
Marzannę topimy. wszyscy głośno śpiewamy.
Bardzo fajną zabawę w wiosenny dzień mamy.
      Wreszcie koniec zabawy (to już tylko mrzonka)
      Wyruszamy z Bielska. z dzielnicy Straconka.
Od początku stromo. bardzo się męczymy.
Na pierwszy szczyt - Czupel - teraz dochodzimy.
      (Który to już Czupel „turysty spotkały „ ?
      Zgadnij. ile Czuplów ma ten Beskid Mały ?)
Znów stromo pod górę. ale są wyniki.
Po godzinie drogi. mamy szczyt Gaiki.
      Chwila odpoczynku. to jest dobra sprawa.
      Przecież to nie wyczyn. a tylko zabawa.
Dalej stromo pod górę. w kierunku Przełęczy.
Wejście na Groniczki. znowu grupę męczy.
      (Groniczki to szczyty. zwane tu Kopcami.
       Wszyscy się cieszymy. ze już są za nami.)
Wreszcie wypłaszczenie. trochę błota i śniegu.
Idziemy spokojnie. na zwolnionym biegu.
      Ten spacer to przyjemność. a nie jakieś męki.
      Schodzimy teraz na dół. na Przełęcz u Panienki.
Jest tutaj kapliczka - stanęła w podzięce.
Za wyratowanie życia - Najświętszej Panience.
      Szedł leśniczy przez las. wilki go napadły.
      Były bardzo głodne. chętnie by Go zjadły.
Dużo nie zabrakło. tak minutek kilka.
Aby nadleśniczy skończył w paszczy wilka.
      „Cudowne ocalenie ! „ Pan leśniczy ręczy !
       W podzięce kapliczkę stawia na przełęczy.
Znowu lekko pod górę. Marek nam zaznacza.
Że. za pół godziny. jest Łąka Hrobacza.
       Idziemy więc lasem i powiem Wam tyle.
      Że. widziałem pierwsze tej wiosny - motyle …
Na Hrobaczej Łące stoi całkiem nowy.
Postawiony tutaj duży krzyż stalowy.
      „Życie najważniejsze” - to jest ważna racja.
      Życia Poczętego broni tu fundacja.
Na Hrobaczej Łące schronisko prowadzi.
Nawracać grzeszników nigdy nie zawadzi.
      My obok schroniska. chwilę zabawimy.
      I pierwsze tej wiosny ognisko palimy.
(Czy na tej wycieczce są same grubasy ?
Że. Szale zabrały. aż mendel kiełbasy !)
       Gałęzie zbieramy. już ognisko płonie.
      Czas już jest najwyższy. kijki ująć w dłonie.
Na kijkach kiełbaski pięknie się spiekają.
Ci co nie grillują. to głośno śpiewają.
      Mamy dwa śpiewniki - możliwości spore.
      Lecz najlepiej wyszło. nam dziś - „Ore. Ore …”
Gdy większość turystów. mówi : „Już nie mogę!”
Gasimy ognisko i ruszamy w drogę.
      Cały czas czerwonym. więc nic nie zmieniamy.
       I nadal tym szlakiem, do celu zdążamy.
Metą dla nas dzisiaj (jeszcze działa główka !)
To jest przy zaporze. wieś – Mała Żarnówka.
       Uczą na geografii - to atrakcja spora.
      Więc jest wszystkim znana - Porąbka Zapora.
Nawet - ja. co tutaj. te wiersze gryzmolę.
Wiem. że zbudowana jest na rzece Sole.
      Powrót jest spokojny. mało co kto powie.
      I za dwie godziny jesteśmy w Krakowie.
Każdy więc emocje już w sobie wygasza.
Na kolejny etap. Marek nas zaprasza …

21 marca 2015 r.
(Dzień Wagarowicza) - Waldemar Ciszewski.

Relacja fotograficzna - Waldemar Ciszewski
Linia
Powrót
kontur (2 kB)
copyright