Leży w bocznym grzbiecie Niżnych Tatr, odgałęziającym się w kierunku północnym od grzbietu głównego w szczycie Krupowej Hali, tuż na zachód od najwyższego szczytu tych gór – Dziumbiera. Masyw Krakowej Hali leży 5,3 km na północ od tego ostatniego, oddzielony od głównego grzbietu dość głęboką przełęczą Javorie (słow. sedlo Javorie, 1487 m). Zajmuje powierzchnię ok. 18 km² pomiędzy dolinami Jańską na wschodzie i Demianowską na zachodzie. Szczyt Krakowej Hali jest zwornikiem, w którym wspomniany boczny grzbiet rozdziela się na dwa ramiona idące dalej na północ i rozdzielone Doliną Iljanowską: północno-zachodnie ze szczytami Magura (1377 m) i Demänovská hora (1304 m) oraz północno-wschodnie ze szczytem Południca (1549 m). Na zachód, do Doliny Demianowskiej opada z Krakowej Hali jeszcze jeden, krótki grzbiet oddzielający dwie dolinki: Krčahovo i Machnaté.
Masyw Krakowej Hali, jak i całego tzw. krasu demianowskiego o powierzchni ok. 14 km², budują skały węglanowe. Dominują wśród nich ciemne wapienie środkowego triasu z wkładkami wapieni krynoidowych oraz dolomity, odpowiadające za interesujące formy skalne, zaliczane do płaszczowiny kriżniańskiej. Mniejszy udział mają górnotriasowe łupki kajperskie, wapienie jurajskie i margle. Na warstwach płaszczowiny kriżniańskiej lokalnie występują wapienie i dolomity płaszczowiny choczańskiej.
Źródło: Wikipedia
Trasa górska:
4:57 h 12.7 km
Data odbycia wycieczki |
Trasa wycieczki | Nr grupy górskiej wg reg. GOT |
Punktów wg reg. GOT |
Czy przodownik był obecny |
2.09.2023 | Demänovská jaskinia slobody - Krakowa Hola (1752 m) - Kosienky, poľana 8,1 km, 1017 m ![]() |
Słowacja | 18 | Tak |
2.09.2023 | Kosienky, poľana - Przełęcz Javorie 0,9 km | Słowacja | 1 | Tak |
2.09.2023 | Przełęcz Javorie - Pod Krčahovom 2,6 km | Słowacja | 3 | Tak |
2.09.2023 | Pod Krčahovom - Lúčky 1,4 km | Słowacja | 1 | Tak |
RAZEM | 23 |
Do prognozy pogody, trzeba nająć wieszcza, Bo ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza. I dzisiejszej nocy, też dość mocno padało, To problemy na wycieczce zapowiadało. A gdzież nas dzisiaj, zawieją przyjazne wiatry, Dla odmiany pojedziemy w Niżne Tatry. Zbyt dużo ludzi w trasie, męczy człowieka, Więc Azymut - Tatry - omija z daleka … Z tłumami turystów spotkać się nie chcemy, Dlatego w te Niżne Tatry dzisiaj jedziemy. Od samego rana, Witek problemy dziś miał, Gienek ponoć pierwszy raz, przed wycieczką zaspał! Z reguły się nie czeka, to rzecz oczywista, Lecz w posiadaniu Gienka była osób lista … Gienek był spóźniony, prawie dwa kwadranse, To nam na wcześniejszy dojazd, zmniejszyło szanse. Więc z powodu pogody - albo z Gienka winy, Dojazd pod jaskinię, trwał cztery godziny. Tutaj znajduje się obiekt wielkiej urody, Chodzi o Demanovską Jaskinię Slobody. Witek jaskinię obiecał, lecz nie pamiętał, Że z powodu remontu - jaskinia zamknięta! Nasz marsz, w miejscowości Stav się rozpoczyna, To tu się zaczyna - Demianovska Dolina. Przebieg dzisiejszej trasy, jest nam z grubsza znany, Od jaskini niebieskim pod górę ruszamy. Trzeba powiedzieć - turystom i całej reszcie, Dzisiaj jest przewyższenia, prawie tysiąc dwieście. Że jest bardzo stromo od początku czujemy, Dobrze, że serpentynami wędrujemy. Idziemy po trawersie i cały czas z boku, Obserwujemy z prawej, stację na Chopoku. Idąc trawersem - Dziumbier i Chopok widzimy, W godzinę, do Sedlo Machnate dochodzimy. Deszcz wisi w powietrzu, taką pogodę wolę, Stąd jeszcze godzina na Krakovą Holę. Pogoda więc fajna, wysokość połykamy, W kierunku szczytu, dosyć sprawnie zmierzamy. Duże przewyższenie jednak w nogach czujemy, Ostatni etap trasy w wąwozie idziemy. Marsz w wąskim wąwozie, to wielka niewygoda, Dobrze że nie pada i nie płynie w nim woda. Kiedy dochodzimy - Pod Krakovou Holou, Pozostaje jeszcze pięć minut do celu. Widok z góry piękny, każdy z zachwytu pieje, Ale trzeba ubrać kurtki, bo bardzo wieje. Wracamy niebieskim, na miejsce nam znane, Dochodzimy znowu na - Kosienky - polanę. Wśród wysokich krzaków mało co widzimy, Do Sedla Javorie, trzy kwadranse schodzimy. Już na samym dole, wszyscy marsz zwalniają, Bo słodkie borówki ze smakiem zjadają. Stąd szlakiem czerwonym i zielonym schodzimy, Na parking do Lucky, około godziny. W tym miejscu, muszę koniecznie to zaznaczyć, „Księżycowy” krajobraz, można tu zobaczyć. W Beskidzie Śląskim to też często spotykane, Z lewej i z prawej świerki - chore, połamane … Już blisko do parkingu, idziemy bojowo, Przez te drzewa, czujemy się niekomfortowo. To wszystkich turystów jest opinia zgodna, Droga którą idziemy - szutrowa, wygodna. Na parkingu Lucky, w autobus wsiadamy, Do stacji Jasna-Chopok, w górę podjeżdżamy. Po paru minutach widzimy już nasz cel, W górę jedzie kolejka linowa Funitel. Stacja Jasna-Chopok i obydwie jaskinie, To ośrodek w Słowacji, który zimą słynie. Chopok i Jasna - naprawdę sławna była, Kiedyś „cała” Polska, na narty tu jeździła. (Teraz Polak, jest bardziej „zabrany” i syty, Jeździ więc dalej - w Alpy albo Dolomity …) Choć ośrodki w Jasnej, nieco opustoszały, Ceny w restauracjach niezmienione zostały. Na odjazd naszego autokaru czekamy, Mimo wysokich cen, coś jednak zamawiamy. „Kapustnicę” i „halusky” - najczęściej jemy, I z „tatarskou omackou ser vyprażeny”! A co do picia pojawia się na stole? Bierzemy lane piwo i chłodną „Kofolę”. O siódmej kierowca mówi: „Teraz już mogę!” Jego przerwa się kończy i ruszamy w drogę. I choć tę drogę znamy i kierowca ją zna, Powrót do Krakowa, znów cztery godziny trwa. Waldemar Ciszewski - 02.09.2023 r. |