Kierownik wycieczki: |
Bartłomiej Bałaban |
Pilsko jest drugim pod względem wysokości szczytem w Beskidzie Żywieckim. Wznosząc się na wysokość 1557 metrów Pilsko ustępuje pod względem wysokości jedynie Babiej Górze, która osiąga 1725 metrów. Dominujące na Korbielowem Pilsko, podobnie jak Babia Góra, tworzy silnie wyodrębniony, samodzielny masyw. Oba masywy z racji znacznych wysokości względnych niezwykle wyraźnie odznaczają się w krajobrazie Beskidu Żywieckiego. Główna kulminacja Pilska leży po stronie słowackiej. Graniczny wierzchołek, do którego doprowadzają polskie szlaki turystyczne nosi nazwę Góry Pięciu Kopców i liczy 1542 metry. Na podszczytowej Hali Miziowej usytuowane jest duże schronisko turystyczne otwarte w 2003 roku. Rejon Pilska stanowi jeden z głównych ośrodków narciarskich w polskich górach. Na jego stokach znajduje się system wyciągów narciarskich oraz wytyczonych jest kilkanaście tras zjazdowych. Z Korbielowa w kierunku Pilska wytyczone są szlaki żółty i zielony. Szlaki te wznoszą się po przeciwnych zboczach Czarnego Gronia i łączą się ze sobą przed osiągnięciem podszczytowej Hali Miziowej.
Źródło: Informacje z (WP)
Trasa górska:
Korbielów-Kamienna - Hala Miziowa - Pilsko - Sopotnia Wielka
Data odbycia wycieczki |
Trasa wycieczki | Nr grupy górskiej wg reg. GOT |
Punktów wg reg. GOT |
Czy przodownik był obecny |
07.05.2022 | Korbielów-Kamienna - Schronisko PTTK Hala Miziowa | BZ.02 | 14 | Tak |
07.05.2022 | Schronisko PTTK Hala Miziowa - Pilsko | BZ.02 | 4 | Tak |
07.05.2022 | Pilsko - Schronisko PTTK Hala Miziowa | BZ.12 | 2 | Tak |
07.05.2022 | Schronisko PTTK Hala Miziowa - Sopotnia Wielka, Mrozków | BZ.12 | 6 | Tak |
RAZEM | 26 |
Prognoza pogody, wszystko determinuje, Dziś na wyjazd, mało ludzi się decyduje. (W tym miejscu przypomnę, jeśli ktoś zapyta, W styczniu, też była na Pilsku mała ekipa.) Wytrawnemu turyście, nawet deszcz nie wadzi … Dzisiaj grupę, pierwszy raz Bartek poprowadzi. Zbieraliśmy turystów po Krakowie - wszędzie, A dzisiaj, przejazdu przez miasto nie będzie. Kierowca choć młody, jedzie jak stary wyga, Nawigacja prowadzi - autostradą „śmiga”. Dzięki temu, prawie godzinę zyskujemy, Do Korbielowa, po ósmej przyjedziemy. Od dawna, nasza trasa jest tutaj niezmienna, Miejsce startu, to parking Korbielów-Kamienna. Ruszamy asfaltem, kaczeńce widzimy, Po kilometrze, pod wyciąg dochodzimy. Stoi sprzęt zimowy: skutery z ratrakiem, Idziemy pod wyciągiem, a potem za szlakiem. Jak wspomniałem wcześniej, trasa nie jest nowa, Pierwszy etap dla nas, to Hala Miziowa. Do Hali Miziowej, opadu było mało, Chociaż już częściowo, lekko popadało. Gdy już godzina, spokojnego marszu minie, Robimy pierwszy postój, na Hali Szczawinie. Krótkimi chwilami, idziemy autostradą, Dzisiaj na pewno, narciarze nas nie rozjadą. Nie występuje dzisiaj takie zagrożenie, Bo śniegu już nie ma, jest błoto i kamienie. W schronisku na Miziowej, mamy niespodziankę, Spotykamy Maćka i jego „psicę” Biankę. A gdy ze schroniska, do góry wędrujemy, Pierwsze krople deszczu, na twarzach czujemy. (Nie wiem, czy to Pilska jest taka uroda, Trzy razy tu byłem, zawsze deszcz, śnieg i woda!) Im jest bliżej szczytu, coraz mocniej pada, Najwytrwalszy turysta, pelerynę wkłada. Na szczycie, Gienek z Justyną zadanie mają, Pojemnik z pieczątką, do wiaty przykręcają. Mówię do naszych „dziewczyn” i do naszych „chłopców”, To jeszcze nie Pilsko, to Góra Pięciu Kopców. Lecz na Górze Pięciu Kopców, udręka wciąż trwa, Deszcz, błoto, śnieg, grad - na dodatek jeszcze mgła. Toteż kiedy woda i grad z nieba wali, Na Pilsko „słowackie”, nikt z nas się nie pali. Do góry na Pilsko, czarnym wchodziliśmy, „W dół pójdziemy żółtym!” - tak postanowiliśmy. Tu muszę wyrazić swe krytyczne zdanie, To nie było dla nas, najlepsze rozwiązanie! Bo chociaż mamy, wytężoną uwagę, Lecz i tak szlak gubimy! Idziemy „na siagę” … Stąd się bierze, dalszy ciąg naszej udręki, Mgła - mało widzimy, do tego śnieg zbyt miękki. Idziemy północnym stokiem, przez kamienie,las, I w tym miękkim śniegu, zapadamy się po pas. Jest stromo, kamienie, drzewa „zawalidrogi”, Trzeba bardzo uważać, by nie złamać nogi. Zmęczeni, schodzimy do szlaku czerwonego, Z Przełęczy Glinnej - Głównego Beskidzkiego! Czerwonym z kilometr, czyli całkiem blisko, Ponownie odwiedzam, na Hali schronisko. Gienek jest w schronisku, już pół godziny siedzi, „Lecz gdzie reszta grupy?” - każdy z nas się biedzi … Ta większa część grupy, już nie chce trasy skracać, Cóż im więc zostało? Trzeba na Pilsko wracać! W tych trudnych warunkach, to dobrze zrobili, Wrócili na Pilsko i czarnym schodzili. Nie były to dla grupy, przeszkody niewinne, Wyszło opóźnienie ponad dwugodzinne … (Pamiętaj turysto: „Nigdy nie chodź na skróty! Bo kto chodzi na skróty, zwykle traci buty …”) Spóźnieni turyści, dość już przygód mieli, Dlatego w schronisku, nieco odpoczęli. Powrót do Sopotni - zbyt długi i nas zmęczy, Zmiana planu - idziemy do Glinnej Przełęczy. Nogi odpoczęły, daliśmy im szansę, Czerwonym na Glinne, ponad cztery kwadranse. Więc to nie daleko, idziemy z ochotą, Lecz przy końcu trasy, jest ogromne błoto. Koniec wędrowania, a czeka nas wciąż „praca”, Jedna z koleżanek, na błocie się wywraca! Zmęczeni, ubłoceni - busika widzimy, Trudny - przez pogodę etap, wreszcie kończymy. (Ponownie na koniec udzielę przestrogi: „Turysto! Na siłę, nie skracaj sobie drogi.”) Waldemar Ciszewski - 07.05.2022 r. |