kontur (2 kB)

Lipnica Murowana

Wiśnicko - Lipnicki Park Krajobrazowy
Konkurs Palm Wielkanocnych
oraz tradycyjne "Wielkanocne jajeczko"

10.04.2022 r.

Linia
Kierownik wycieczki:
Eugeniusz Halo
lipnica01 (60 kB)

Dzieje lipnickich ziemskich posiadłości, a przede wszystkim ich właścicieli, sięgają czasów nadań królewskich na tych obszarach. Takim dokumentem dotyczącym tych obszarów, był akt lokacji dla miasta Lipnik (miasta królewskiego) wydany zasadźcy Konradowi przez króla Władysława Łokietka w 1326 r.

Dwór starościński

Pewną formą rezydencji czyli dworu dla zarządzających starostwem - lipnicką królewszczyzną, był tzw, "pański dom" czyli kamieniczka starościńska stojąca do dziś w zachodnim narożu rynku. Jest najbardziej okazałą budowlą świecką z tych czasów (obecnie w remoncie) i ówcześnie wyraźnie odbiegała od standardu innych budynków mieszkalnych w Lipnicy. Dwór starostów został wzniesiony w 1686 r. o czym zaświadcza data wyryta w piwnicznej arkadzie. (fot.200) Dwór powstał w schyłkowym okresie funkcjonowania lipnickiego starostwa, za dzierżawy J. Wąsowicza i K. Dunin Karwickiego, przebudowany został z kolei w 1761 r., Ostatnim gospodarzem dworu starościńskiego był zaś starosta Fr. J. Moszyński. Po sprzedaży majątku starostwa przez władze austriackie budynek nie zaprzestał pełnić funkcji mieszkalnych ale stał się dodatkowo sklepem, a od koncesji która na tę działalność była wymagana, nazwany został "koncesem".

Dwór dzierżawców

Dwór, jako siedziba szlachcica zarządzającego dzierżawionym przez starostę majątkiem pojawia się pod koniec XVIII w (lata 80-te). Z tych czasów posiadamy informację, iż istnieje dwór w Królówce, w jednym z majątków lipnickiego starostwa niegrodowego. Zamieszkiwała go rodzina Brodzińskich, gdzie senior rodziny Jacek był plenipotentem (od 1784 r.) starosty hr. Fryderyka Józefa Moszyńskiego.

Syn Brodzińskich Kazimierz urodzony w 1791 r. w owym dworze tak wspomina go w swoich pamiętnikach:

" ... Dwór starościński z narożnikami i z ogrodem w jak najprościejszych szpalerach. Po jednej stronie staw obszerny, wokoło którego rozległe trawniki rzędami lip wysadzane ..."

Był to dwór murowany, stojący na niewielkim wzniesieniu ponad drogą biegnącą przez wieś. Na początku XIX w. w czas zapustów, pożar strawił ów dwór oraz 14 domów położonych wokół niego, miejsce po dworze nazwano "Dworzyskiem"; w roku 1891 postawiono tu drewniany krzyż upamiętniający 100-lecie urodzin Kazimierza Brodzińskiego, poety.

Źrodło: WP

lipnica (240 kB)

Niedziela Palmowa w Lipnicy Murowanej

Raz w roku, w Wielkanoc, odkrywamy na nowo,
Wszystko to, co wiąże się z Niedzielą Palmową.
Bo Niedziela Palmowa - ujmę to w rymy:
Pamiątka wjazdu Pana, do Jerozolimy.
Gdy Jezus tam wjeżdża, to tłum wiwatuje,
Ten sam tłum, za pięć dni Jezusa ukrzyżuje.
Krzyczą - „Hossanna! Hosanna!” – krzyczą właśnie to,
Natomiast za kilka dni krzyczą - „Ukrzyżuj go!”
Tydzień przed Świętami, by doznać wrażeń mocnych,
My jedziemy, na konkurs palm wielkanocnych.
Wyjazd do miejscowości, która z palm jest znana,
To Łokietka „dzieło” - Lipnica Murowana.
Mariusz zdziwiony! U mnie zdziwienia nie budzi,
Że na „palmy” jedzie, bardzo dużo ludzi.
Wcześniej często jeździłem, więc o tym dobrze wiem,
Że taki wyjazd, cieszy się powodzeniem.
Zamieszkując w mieście, tych widoków nie znamy,
Jak wygląda „odpust” … wszechobecne kramy …
Każdy kram, ma asortymenty gotowe,
Cukrową watę, cukierki odpustowe …
Sery, szynki, boczki - pokazujemy palcem,
Jest gęś faszerowana i pajda ze smalcem!
Na widok tych przysmaków, aż nam w brzuchu burczy,
Wyroby do sprzedaży mają ich wytwórcy.
Omijamy jedzenie, są stoiska nowe,
Są: palmy, magnesy, wyroby wiklinowe.
Przy jednym stoisku, turyści są skorzy,
Nauczyć się, jak „lipnicką” palmę się tworzy.
Budowa palmy, od tego się zaczyna,
Że musi być „podstawa” - wierzba lub wiklina.
Dalsza część „przepisu” z tradycji wyłazi,
Czub robi się z kwiatów, bukszpanu lub bazi.
I, by wykonanie palmy było gotowe,
Doczepia się jeszcze, wstążki kolorowe.
(Kto wie, że palma to symbol Bożego „męstwa”,
Symbol męki, zmartwychwstania czyli zwycięstwa.
W tradycji ludowej - symbol odradzania,
Kwitnienia wiosennego i owocowania.
Palmy wsadzone w ziemię, temu przecież służą,
By chronić zbiory, przed suszą oraz burzą.
Połknięcie bazi z palmy, zwyczaj nie nowy,
Chroni przed bólem gardła i bólem głowy.
Uważaj, by palmy czubkiem w dół nie były,
Bo to pewne, że krowy nie będą się gziły.
Na pomyślność i aby odgonić uroki,
Obija się palmą w Święta, zwierzętom boki.
Popiół z palmy, spalonej w Wielką Sobotę,
Trzyma się, do Środy Popielcowej potem.
W Polsce od dawna, są inne zwyczaje mocne,
W różnych miejscach Polski, zwyczaje wielkanocne.
W Bibicach i Zielonkach, tam stawiają kroki,
Przebierańcy w czapkach, czyli Pucheroki.
W Szydłowcu i Tokarni, taki zwyczaj mają,
Z Jezusem na wózku, procesje odbywają.
A jeśli po świętach, najdzie cię pokusa,
Jedź we wtorek w Krakowie, na Kopiec Krakusa.
Gdy już tam się zieleni, wiosenna trawka,
Odbywa się święto, co zwie się Rękawka.)
Dziś w Lipnicy, nieco niższa palma wygrała,
Rekordowa - ponad 30 metrów miała.
Mamy teraz, do zrobienia okrężną turę,
Z Lipnicy do Lipnicy, przez Piekarską Górę.
Wyruszamy czarnym szlakiem, z wielką ochotą,
Lecz studzi nasz zapał, wszechobecne błoto.
Po lewej, wznosi się Piekarskiej Góry stok,
W trasie ciągle nam przeszkadza, Piekarski Potok.
Ubłocone i przemoczone buty mamy,
Bo aż trzykrotnie, ten potok przekraczamy.
Lena w adidasach, utrudnień nie znosi,
Więc Darek na rękach, ciągle ja przenosi …
Cały czas wędrując Bukowieckim Lasem,
Do skrętu, w godzinę dochodzimy tymczasem.
Teraz idziemy wolniej, taka jest przyczyna,
Że szlak na Piekarską Górę, ciągle się wspina.
Na szczycie ikona - Matka Boska Iwkowska,
A gdzie reszta grupy, nachodzi nas troska …
Czy reszta grupy, spóźnienie szybko nadrobi?
Dłużej nie czekamy, zimno nam się robi.
(Na szczycie, od dawna już stoi, więc nie nowy,
Krzyż dla bohaterów - Powstańców Styczniowych.)
Szlakiem edukacyjnym, ze szczytu schodzimy,
Znów Potok Piekarski, z trudem przekroczymy.
(Nieduża część grupy, zamiast „palmy” ma „kota”,
Pomyliła szlaki, poszła do Rajbrota …)
Nie bardzo zmęczeni lecz błotem utytłani,
Ponownie na rynek, do Lipnicy wracamy.
Patrząc na te tłumy, nie znajdujemy słów,
By opisać, tak wielką liczbę turystów.
Oprócz wielkiej ilości, „turystycznej stonki”,
Są Amerykanie, z lotniska z Jasionki.
Każdy z naszych turystów, cieszy się jak dziecko,
Będzie tradycyjne - „wielkanocne jajeczko”.
To impreza od lat robiona, więc nie nowa,
Prym oczywiście wiedzie - „Królowa Wróblowa”.
W oddziałowej tradycji, to też się nie zmienia,
Każdy z turystów, przynosi coś do jedzenia.
Stół już jest gotowy, przy „Karczmie pod Kamieniem”,
Co było na stole, teraz wam wymienię:
Najpierw kładą serwetę, a potem „dziewczynki”,
Rozkładają: pasztety, kiełbasy i szynki.
Niejednego turystę, ten widok zaskoczy,
Na stole leżą jajka, które mają oczy!
Oczywiście są śledzie, słodkie smakołyki,
Mazurek, babka piaskowa i rogaliki.
Jest papryka, ogórki, zielone oliwki,
Marynowane grzyby, a wśród nich prawdziwki.
Z pewną nieśmiałością, teraz sobie pozwolę,
Podać informację, że były … alkohole!
(Rysiek też coś postawi, gdy do nas dołączy,
Nasz Rysiek dzisiaj, siedemdziesiąt lat kończy!)
Są głównie dania polskie, każdy dobrze je zna,
Świąteczna wieczerza, aż dwie godziny trwa!
Dziś jest wielkie święto, więc o tym też wspomnę,
Że Paweł śpiewa - „Barkę” i „Czarną Madonnę”.
Grupa sprzątająca, resztę jadła chowa,
Wszyscy „wesolutcy”, wracają do Krakowa.
Jeszcze w autobusie, są końcowe pienia,
Ale przyszła pora, by złożyć życzenia.
Zdrowych i pogodnych Świąt, więc wszystkim życzę:
Zjedzcie ze smakiem szynki, kiełbasy, słodycze …
I aby przez Święta, każdy był uśmiechnięty,
Nie zaszkodzą przecież, niewielkie procenty.
A by „opuchlina brzuszna”, nie dał wam znać,
Trzeba w czasie tych Świąt, trochę się poruszać …

Waldemar Ciszewski - 29.01.2022 r.

lipnica02 (211 kB) Linia
Relacja fotograficzna - Waldemar Ciszewski
Relacja fotograficzna - Eugeniusz Halo
Linia Powrót
copyright