kontur (2 kB)

I etap szlaku długodystansowego
Brzeżnica - Koćwin

Kacwin - Pieskowy Wierch - Holowiec - Wierchowina - Trybsz

22.07.2023 r.

Linia

Kierownik wycieczki:   Witold Bogacz

spisz (146 kB)
Spisz Linia

Trasa górska:

Spisz


Kacwin – wieś w Polsce położona na Spiszu w województwie małopolskim, w powiecie nowotarskim, w gminie Łapsze Niżne. W latach 1975–1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa nowosądeckiego.

Kacwin - Trybsz
- 22.07.2023

Data
odbycia
wycieczki
Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
22.07.2023 Kacwin - Pieskowy Wierch BZ.08 12 Tak
22.07.2023 Pieskowy Wierch - Kopylec BZ.08 2 Tak
22.07.2023 Kopylec - Rzepiska BZ.08 2 Tak
22.07.2023 Rzepiska - Trybsz BZ.08 6 Tak
RAZEM 22

Linia spisz-01 (59 kB)

Kacwin - ruszamy na nowy szlak

Prezesi klubowi - bardzo dobrze się czują,
Trzy wycieczki w jednej dacie organizują!
Oczywiście każdy jedzie tam, gdzie tylko chce,
No, ale może starczyłyby wycieczki dwie?
My turyści - „biedne żuczki” - cóż nam do tego,
Gdy każdy szef musi, pokazać swoje ego …
(Może, gdyby nasi prezesi się nie znali,
Prędzej by się, w sprawie terminów dogadali.
„Szlachcic na zagrodzie … „ - to polski zwyczaj stary,
W trzy różne świata strony, jadą autokary …)
My jedziemy na Spisz, bo Witek zaczyna,
Długi szlak niebieski - do Brzeźnicy z Kacwina.
Gdyśmy, pod Nowym Targiem się zatrzymali,
Grupę „z Sławkowskiego”, myśmy tam spotkali.
Trzecia grupa, w świętokrzyskie pojechała,
Ruiny zamku w Ujeździe, będzie zwiedzała.
W każdej grupie, ludzi jest stosunkowo mało,
„Trzech tenorów” - niestety się nie dogadało.
Planowo, tylko dwie i pół godziny minie,
Kiedy znajdziemy się na starcie - w Kacwinie.
Lekką komplikacją, nasz przejazd się zaczyna,
Bo jest most w remoncie, niedaleko Kacwina.
Inną trasę, w nawigacji kierowca tyczy,
Jedziemy główną drogą, w kierunku Niedzicy.
Przy kościółku w Kacwinie, grupa się „spina”,
Bo właśnie tutaj, szlak niebieski się zaczyna.
Ale czy wie o tym, turystyczna wiara,
Że Kacwin - to na Spiszu - wieś bardzo stara.
Chyba tą informacją, wiedzę wam poprawię,
Wieś z XIV - tego wieku, na niemieckim prawie.
I dlatego, nie może być tu pominięty,
XV – sto wieczny - Kościółek Wszystkich Świętych.
(Przez długie wieki, tak to się układało,
Że niewiele ze Spiszu, w Polsce pozostało.
To region, od Średniowiecza dobrze znany,
Wokół rzek Poprad i Hornad ulokowany.)
Na początek - polski obrazek - wszystkim znany,
Na słupie we wsi, witają nas bociany.
Tuż po starcie, na strome podejście trafiamy,
Za to - wspaniałe widoki podziwiamy.
Gdzie znajdują się Tatry, byście nie zgadli,
We mgle utonęły! Może je ukradli …
Po prawej stronie, widok też nieco zamglony,
Ale widać Pieniny oraz Trzy Korony.
Wspinamy się powoli, tylko z tej przyczyny,
Że są pierwsze poziomki i pierwsze maliny.
Maliny niedojrzałe, lecz poziomki to cud,
Choć małe, lecz ze słońca smakują jak miód.
Nie ma co się spieszyć, taka moja rada,
Osiemset przewyższenia - w trasie się uskłada.
Idziemy pośród łąk, a potem szlak nas niesie,
Pośród kolein z wodą, w podkarpackim lesie.
Po pierwszym podejściu, na które się wspinamy,
Najpierw szczyt Krzyżowej Góry zdobywamy.
Jeszcze się nie rozkręcił, turysta niektóry,
A już niebieski, jest na szczycie Kuniej Góry.
Idąc - mimochodem grzybów wypatrujemy,
Więc „czerwonego” i prawdziwka znajdujemy.
Jeden z kolegów, dziś szlak kończy - więc zna się,
Mówi: „To najładniejszy odcinek na trasie!”
Szlak urokliwy - polany, łąki dokoła,
Wszędzie przepiękne kwiaty, trawy i zioła.
W podgórskim terenie, jak zwykle zachwyca,
W liliowych barwach - wierzbówka kiprzyca.
Dziurawiec, rumianek - wybór ziół jest liczny,
(Niektóre z nich to gatunek endemiczny.)
Rozpoznajemy te zioła z różnym wynikiem,
Zachwycamy się - storczykiem, dzikim mieczykiem.
„Przecudne manowce” - mówią nasze dziewczyny,
Widząc dziurawce, rumianki, koniczyny …
Po chwili, znów coś ciekawego się zaczyna,
To leśny rezerwat - Niebieska Dolina.
Przed rezerwatem, część grupy się zagadała,
I do granicy słowackiej powędrowała.
Lecz się nie zgubimy, w tym Matiego główka,
Z lewej strony mijamy szczyt Malonówka.
Powrót na szlak niebieski - nawigacja radzi,
Na Pieskową Górę, teraz nas wyprowadzi.
Nieco się przetarło, Tatry już widzimy,
Gdy do wsi Łapszanka, wreszcie dochodzimy.
Przy starej kapliczce, wielu turystów stało,
Przy lepszej widoczności Tatry podziwiało.
Wysokość na której leży wieś, nie jest niska,
Szlak nas prowadzi na północ, do wsi Rzepiska.
Widoki wspaniałe, sprawdziliśmy sami,
Jeszcze po prawej - Pawlików Wierch mijamy.
W oddali Trzy Korony, ponownie powtórzę,
Na wprost dwie wieże - na Lubaniu i Magurze.
Gdzieś pośrodku trasy, dla naszej wygody,
Rosną krzaczki borówki, a na nich jagody.
Jak można ich nie jeść - no, powiedzcie sami,
Kiedy krzaczki są oblepione jagodami!
Więc niejeden turysta, garść jagódek „wtrąbi”,
Z sinymi wargami, wyglądamy jak zombie!
Szlak pełen pięknych widoków, za sobą mamy,
Do końca etapu, we wsi Trybsz zmierzamy.
Wioska Trybsz - to dzisiaj miejscowość końcowa,
Kościółek - Elżbiety Węgierskiej, tu się chowa.
Zwiedzamy ten kościółek, bez żadnej zachęty,
W środku stare polichromie - Wszystkich Świętych.
Na „Szlaku gotyckim”, ten kościółek jest znany,
Obok stoi nowy kościół - już murowany.
Z Kacwina do Brzeźnicy - ten szlak zaczęliśmy,
Taką opinię o tym szlaku słyszeliśmy:
„Najładniejszy, polski szlak długodystansowy,
Średnio wymagający, bardzo widokowy. „
Wszystko z tej opinii, dziś na trasie było,
Przy pięknej pogodzie, wędrowało się miło.

Waldemar Ciszewski - 22.07.2023 r.

uczestnicy (96 kB) Linia
Relacja fotograficzna - Waldemar Ciszewski
Relacja fotograficzna - Małgorzata Gibała
Linia Powrót
copyright