Kierownik wycieczki: | Janusz PUSTUŁKA |
Data odbycia wycieczki |
Trasa wycieczki | Nr grupy górskiej wg reg. GOT |
Punktów wg reg. GOT |
Czy przodownik był obecny |
21.09.2024 | Przełęcz Przegibek – Schronisko PTTK Magórka Wilkowicka | BZ.03 | 5 | Tak |
21.09.2024 | Schronisko PTTK Magórka Wilkowicka – Czupel | BZ.03 | 3 | Tak |
21.09.2024 | Czupel – Czernichów | BZ.03 | 5 | Tak |
RAZEM | 13 |
Wracamy znów po kilkuletniej przerwie w Beskid Mały. Wybraliśmy tym razem część zachodnią Beskidu od Przełęczy Przegibek szlakiem niebieskim do Czernichowa. Na szczęście wcześniejsze katastrofalne opady deszczu ustąpiły i na naszą wycieczkę zawitała śliczna, słoneczna pogoda. Autobusem podjeżdżamy na Przełęcz Przegibek na parking skąd rozpoczynamy wędrówkę.
Początkowo, na rozgrzewkę szlak prowadzi stromo pod górę przez bukowy las. A następnie łagodniej, po około godzinie doprowadza na Magurkę Wilkowicką.
Wykorzystując przepiękną pogodę robimy godzinną przerwę na kawę, posiłek, piweczko i oglądanie panoram z punktu widokowego.
Pamiątkowe zdjęcia kończą odpoczynek przy schronisku. Kolejny odcinek szlaku prowadzi łagodną drogą, wśród lasu na Czupel, najwyższy szczyt Beskidu Małego, zaliczanego do Korony Gór Polski.
Na szczycie robimy krótką przerwę na odpoczynek i pamiątkowe zdjęcia. Do przybicia pieczątki tworzyła się kolejka, gdyż tylu turystów było na naszym szlaku. Pocieszające jest to, że wśród turystów było dużo dzieci i młodzieży, a nie tylko dorośli. Z Czupla ruszamy na ostatni odcinek szlaku do Czernichowa. Łagodą drogą, docieramy do Suchego Wierchu. Po drodze odsłaniały się widoki na Beskid Śląski ze Skrzycznem i Baranią Górą, na Beskid Żywiecki z Pilskiem i Babią Górą i nawet na Małą Fatrę z Wielkim Rozsutsem.
Końcówka szlaku do Czernichowa to zejście nieprzyjemną, kamienistą, stromą drogą. Wędrówkę kończymy przy kościele w Czernichowie, gdzie czekał na nas autobus. Część uczestników z Czupla pokonała dłuższą trasę idąc czerwonym szlakiem na Przysłop, żółtym szlakiem przez Solisko na Przyszop i zielonym do Czernichowa. Żegnamy Beskid Mały, który ugościł nas piękną pogodą.
Wracając do Krakowa zatrzymujemy się w Suchej Beskidzkiej w Karczmie Rzym. Degustujemy regionalne posiłki i napoje, wczuwamy się w atmosferę Karczmy i oglądamy jej osobliwości.
Dziękuję serdecznie wszystkim uczestnikom wycieczki za miłą atmosferę i wspólnie spędzony czas. Szczególne podziękowania kieruję do najmłodszej uczestniczki Weroniki za udział w naszej wycieczce.
22.09.2024 Janusz Pustułka
Motto: „Jedzą, piją, lulki palą, Tańce, hulanka, swawola; Ledwie karczmy nie rozwalą, Cha cha, chi chi, chejże hola!” Adam Mickiewicz - „Pani Twardowska”. |
Mały Szlak Beskidzki kiedyś tu zaliczyłem, Ale w Beskidzie Małym, już dawno nie byłem. Pewne trasy się robi, rzec można że „w kółko”, Dziś dla odmiany jadę na Czupel - z Pustułką. Opad się skończył, uspokoiły się nieba, Na Przełęcz Przegibek dojechać więc trzeba. Przy zaporze w Porąbce, czytelnicy moi, Mamy niespodziankę, znak zakazu stoi! Jak jest zakaz wjazdu, źle to dla nas rokuje, Lecz kierowca jedzie - zakaz ignoruje. Gdyby kierowca, był szczególnie przepisowy, Byłby dojazd przez Bielsko - trzy godziny „z głowy”. Z Przegibka na Czupel, to szlak najbardziej znany, Wiele razy przez nas był już przedeptany. Co dzisiaj tu się dzieje - to niesłychane, Parking i pobocze autami są zapchane. Tak koniec lata turyści wykorzystują, Przy pięknej pogodzie, na Czupel wędrują. Czy człowiek ma się cieszyć, a może ma być zły, Wędrują dorośli, małe dzieci i psy … W pierwszym etapie, przez las stromo się wspinamy, Potem nadal niebieskim w prawo wykręcamy. Tutaj nasza droga pozytywnie się zmienia, To dojazd do schroniska - mamy wypłaszczenia. Taki przebieg trasy, to przecież nadmiar łaski, Lecz nie będziemy ciągle wędrować po płaskim. Zaraz więc dość ostro, w lewą stronę skręcamy, Na szczyt Sokołówka przez las się wspinamy. Kiedy po godzinie wieżę „ ti-vi” widzimy, Znak, że na Magurkę wreszcie dochodzimy. Tylko godzina marszu to przecież dość blisko, Aby znów odwiedzić, znane nam schronisko. Ponad sto lat temu turyści tu bywali, Magurkę Josefbergiem Niemcy nazywali. Schronisko - to płonęło, to znów budowano, W tym samym miejscu do dzisiaj się ostało. Stąd do Straconki biegły tory saneczkowe, Lecz dominowało narciarstwo biegowe. (Chyba się nie mylę, bo wydaje mi się, Że są tu trasy, zarejestrowane w FIS-ie.) Zapewne tu był remont, ta myśl mnie nurtuje, Chata na Magurce dobrze się prezentuje. Wchodzę do schroniska, jestem zdziwiony wielce, Bardzo dużo małych dzieci stoi w kolejce. Dwie nauczycielki nimi się opiekują, Lody, batony, napoje dzieciom kupują. Niestety przez to, bardzo dużo czasu mija, Zanim dorośli zakupią piwo z kija. Ale gdy na dworze słońce operuje, Jakże wspaniale zimne piwo smakuje. Na słońcu, przy piwku z godzinę posiedzimy, Zanim w kierunku Czupla, ponownie ruszymy. Przez trzy kwadranse marszu nie będziemy w biedzie, Szlak niebieski, praktycznie po płaskim wiedzie. (Czarnym, w prawo można odbyć niewielką turę, By zwiedzić małą jaskinię - Wietrzną Dziurę.) Niedawno ta moda przyszła i się nie zmienia, Na Czuplu stawiają kopczyki z kamienia. Dawniej stawiane kopczyki, taki sens miały, Że zgubionym turystom drogę wskazywały. Teraz to się zmieniło, takie czasy - szkoda, Stawianie kopczyków - to już tylko moda. Na Czuplu znowu na dłuższą chwilę siadamy, Nadal niebieskim, do Czernichowa zmierzamy. (Tak zawsze bywa - jedni ambitniejsi byli, Czerwonym, żółtym, zielonym szlakiem schodzili. Ambitni - cztery kilometry dołożyli, Aby się nie spóźnić, bardzo się spieszyli.) Szlak do miejsca Pod Czuplem, zniża się niemrawo, Czerwony skręca w lewo, my idziemy w prawo. Sześćset metrów na dół, ciągle stromo niestety, W kamiennym wąwozie, „kręcimy” piruety. Lecz idąc ostrożnie, mamy przecież szansę, By zejść do Czernichowa, w cztery kwadranse. Oczywiście przy zejściu patrzymy na boki, Przy tej widoczności są wspaniałe widoki. Powietrze jest przejrzyste, widok doskonały, Na Fatrę, i na Beskid Żywiecki i Mały. W drodze do Czernichowa, gdy wzrok wysilimy, Kolejkę górską na szczyt Żar zobaczymy. Dawniej w tym miejscu, był wyciąg szybowcowy, W dwutysięcznym roku powstał pomysł nowy. Kolejkę linową tu wybudowano, Nową atrakcję turystom zaserwowano. Widzimy też samoloty - linki napięte, Z lotniska pod Żarem, szybowce są ciągnięte. Dawniej brać lotnicza na Żarze lądowała, Teraz przepompownia szczytowa powstała. Przy zejściu więc atrakcji, było aż za wiele, Nasz busik czeka, na parkingu przy kościele. Trasa dość krótka, coś jeszcze zobaczyć chcemy, Do karczmy „Rzym”, w Suchej Beskidzkiej jedziemy. A czy o tym fakcie wiesz - turysto człowieku? Karczma już tu stała w osiemnastym wieku! Jeśli ktoś tu nie był i tak o karczmie słyszał, Mickiewicz, w „Pani Twardowskiej” o karczmie pisał. Dobrze zna te słowa, literatura nasza, O Twardowskim: co „śmieszy, tumani, przestrasza …” Dania regionalne, karczma zjeść pozwala, To „żurek stryszowski” oraz „kotlet drwala”. Ja próbuję pierogi - zamiast nazwy „ruskie”, W menu występują, jako „pierogi suskie”! Tyle dodatkowych wrażeń dzisiaj mamy, Syci i opici, do Krakowa wracamy. Waldemar Ciszewski - 21.09.2024 r. P.S. W dobie komputerów, o tym zapominamy, Że w naszej literaturze perełki mamy! Jeśli ktoś nie czytał, na słowo niech uwierzy, Do tych perełek - „Pani Twardowska” należy. |