kontur (2 kB)

Wierchomla
12.02.2011



Kierownik wycieczki: Pustułka Janusz
Pogoda: mroźna zima
Trasa przejazdu: Kraków Nowa Huta - Brzesko - Nowy Sącz - Piwniczna - Wierchomla
- Piwniczna - Nowy Sącz - Brzesko - Kraków Nowa Huta.
Nartostrada i wyciąg w Szczawniku

To już trzeci wyjazd na narty w tym sezonie zorganizowany przez Koło PTTK Stalowni, tym razem do Wierchomli. Frekwencja znacznie mniejsza niż do Białki Tatrzańskiej, ale jest to być może konsekwencja epidemii grypy i być może złych prognoz pogody. A pogoda w sobotni ranek była pod psem: wiatr i opady śniegu im bliżej gór nasilające się. W takich warunkach, lekko mówiąc, niesprzyjających docieramy do Wierchomli. Po dużych kłopotach manewrowych na parkingu, który w ogóle nie był przygotowany (warstwa lodu pokryta świeżym śniegiem) udaje się nam bezpiecznie zaparkować. Rozdaję zakupione wcześniej karnety ze zniżką dla grup zorganizowanych i stoki 2-ch dolin stają się dla nas dostępne. Warunki narciarskie trudne z uwagi na wcześniej padający marznący deszcz, a później śnieg i bardzo duży wiatr, trasy są oblodzone a miejscami nawiany śnieg tworzy zaspy.

Z upływem czasu pogoda poprawia się i już koło południa przestaje sypać, a słońce poprawia nasze nastroje. Wiatr w dalszym ciągu daje się we znaki, ale przyzwyczailiśmy się już do tego. Godzinna przerwa w dostawie prądu zmusza nas do odpoczynku w bufetach na stoku czy też przy wyciągach. Jazdę na nartach kończymy o godzinie 1700, oddajemy karnety i o 1730 wyruszamy w drogę powrotną. Zarówno w drodze do Wierchomli jak i z powrotem zgodnie z tradycją poczęstunek cukiereczkiem, no i krótki postój na rozprostowanie kości. W dobrych warunkach drogowych i bez korków w Łapczycy około 2030 docieramy na parking pod Światowidem.

Zapraszając na kolejny wyjazd na narty do Jurgowa kończymy przygodę narciarską w Wierchomli.

Janusz "NUNUŚ" Pustułka

Relacja fotograficzna - Grzegorz Szczotka
Linia

Powrót
copyright