Kierownik wycieczki: | Jan Ślazik |
Data odbycia wycieczki |
Trasa wycieczki | Nr grupy górskiej wg reg. GOT |
Punktów wg reg. GOT |
Czy przodownik był obecny |
24.04.2022 | Nowy Targ - Kowaniec – Schronisko PTTK na Turbaczu | BZ.05 | 18 | Tak |
24.04.2022 | TurbSchronisko PTTK na Turbaczuacz - Nowy Targ - Kowaniec | BZ.05 | 8 | Tak |
RAZEM | 26 |
Motto: „Gorce chmurne i dżdżyste, zielone manowce, Leopold Staff - „Gorce” Dawno o tym klubie, niestety zapomniałem,Bo kilka lat z „Wierchem”, nigdzie nie jechałem. Choć nie wszyscy go znają, Jan sobie poradzi, On nie po raz pierwszy, grupę poprowadzi. Więc Jasia, nie trzeba przedstawiać nikomu: Prowadzi grupę na rozpoczęcie sezonu. (Z powodu pandemii, imprez było mało, Dwa lata rozpoczęcie, się nie odbywało.) Przewidywana pogoda - opady, burze, Więc dziś, obłożenie wyjazdu nie jest duże. Przez to, że jednak jedziemy w niewielkiej burzy, Poranny dojazd do celu, trochę się dłuży. Podjeżdżamy na miejsce postojowe znane, Do parkingu busów, na Długą Polanę. Często tu chodzimy, więc te trasy znamy, Dla odmiany, zielonym z Kowańca ruszamy. Szlak przez lasy, polany - czasem postój mamy, Po drodze, spóźnione krokusy spotykamy. Są fioletowe łąki - taki efekt dały, Właśnie te krokusy, które porozkwitały. Z polan po drodze, widać naprawdę sporo: Pieniny i Tatry, Czorsztyńskie Jezioro. Początek sezonu, zaciekawienie budzi, Więc w trasie spotykamy, bardzo dużo ludzi. Na polanie Brożek, gdzie są szlaki niebieskie, Znajduje się również sanktuarium papieskie. Przy chacie z jelonkami, nieco czasu upłynie, Ta chata stoi, na Waksmundzkiej Bukowinie. Skąd tylu ludzi w trasie? - wielu niedowierza, Moc ekip, na rozpoczęcie sezonu zmierza. Idą dzisiaj ludzie, z przeróżnych oddziałów, Jedni idą szybciej a drudzy pomału. A dalszy plan naszej wędrówki jest taki, Polany: Wisielakówka i Długie Młaki. Na widok krokusów, każdy jest uśmiechnięty! Na Młakach jest pomnik Żołnierzy Wyklętych. Choć opadu nie ma, ale jest wilgotno, Stąd warunki na trasie - mokro oraz błotno. Więc wszyscy turyści, są bardzo ubłoceni, Od polany Wisielakówka, to się zmieni. Aż do Turbacza, mnóstwo śniegu widzimy, Ubłocone buty, tutaj wyczyścimy. Po dziesięciu kwadransach, wita nas schronisko, Końcowe podejście - śniegu „po pas” i ślisko. Idziemy na Turbacz, każdy z nas się spina, Za chwilę, przy schronisku msza się rozpoczyna. Każdy starszy turysta, to dobrze pamięta, Na początek sezonu, zawsze jest msza święta. Trwa msza, na której kapłan homilię wygłasza, Zdrowie dla turystów, u Stwórcy wyprasza … (To jest moje zdanie, lecz słyszę innych wtór, Turbacz, to jedna z bardziej ulubionych gór.) Myślę, że ta sprawa też jest wszystkim znana, Schronisko ma imię - Władysława Orkana. (Orkana do Gorców, miłość była szczera, Jako piewca gór, poszedł w ślady Tetmajera. Wszak Orkan, z góralskiej rodziny pochodził, U stóp Turbacza, w Porębie się urodził.) Choć jest mnóstwo ludzi, w schronisku siadamy, Naleśnik z jagodami i sernik zjadamy. (Beata - na Słowacji się zobowiązała, Waldkowi humus zrobi! Tak mu obiecała … Skoro obiecała, do końca była miła, Na ostatni weekend, ten humus zrobiła. Mincola od Turbacza pewien dystans dzieli, I miejscem, i czasem oni się rozminęli. Koleżanka Justyna, taka miła była, Z Mincola na Turbacz, ten humus dostarczyła. Więc koledzy w busie, humusem się żywili, Wysoką ocenę, jemu wystawili.) O czternastej, Jasiu zwołuje „załogę”, Albowiem wyruszamy w powrotną drogę. Każda z tras jak wspomniałem, jest nam dobrze znana, Więc wracamy żółtym, taka lekka zmiana. Z zejściem, mimo błota szybko się uwijamy, Już na osiemnastą, do Krakowa wracamy. Kiedy z Bulwarowej, każdy do domu rusza, Jacek spostrzega, że nie ma kapelusza … Kilka telefonów. Kapelusz się znajduje! Ale na razie w busie, po Polsce wędruje … Waldemar Ciszewski - 24.04.2022 r. |