Kierownik wycieczki: | Jan Ślazik |
Trasa wycieczki:
Sprawozdanie odrobinę spóźnione, bo początek roku szkolnego okazał się bardzo absorbujący. Kusi mnie napisanie formy skróconej, do czego posuwali się nawet najwybitniejsi pisarze. Ostatnio czytając wstęp do Eugeniusza Oniegina natknęłam się na ciekawą anegdotę o Puszkinie, który pisząc jedno ze swoich dzieł został posłany przez Woroncowa do zbadania klęski wyrządzonej przez szarańczę. Sprawozdanie brzmiało tak:
„Szarańcza leciała, leciała I siadła; Siedziała, siedziała - I wszystko zjadała.” |
Puszkin, z którym Woroncow nie mógł dać sobie rady, internowany został w rodzinnej wsi Michajłowskiej.
Cóż, pisarką nie jestem więc sprawozdanie będzie jednak ciut dłuższe.
Wyruszyliśmy o 6.30 z zamiarem dotarcia do Piwnicznej. Dojechaliśmy całkiem sprawnie i dla rozgrzewki pierwsze kilkaset metrów przeszliśmy chodnikiem podziwiając zabudowę miasteczka. Potem zielony szlak stopniowo piął się z górę aż doszliśmy na do pierwszej wieży widokowej na Buczniku na wysokości 669 metrów. Niestety wieża znajduje się w obrębie prywatnej posiadłości i nie mogliśmy się na nią wdrapać. Pozostało zatem zdobyć Eliaszówkę z jej wieżą na wysokości 1023 m. Poszło całkiem sprawnie i tym razem można było podziwiać widoki na tyle, na ile pozwalała pogoda.
Następnie trochę zziębnięci dotarliśmy do Bacówki Na Obidzy, gdzie uzupełniliśmy spalone kalorie i utracone płyny. Tym razem pogoda była łaskawa, bo chmury się rozwiały i mogliśmy napawać się wspaniałą panoramą. Potem z górki na pazurki czerwonym szlakiem, wygodną asfaltowaną drogą dotarliśmy do autokaru. Wszyscy w znakomitej kondycji po letnim sezonie zapakowali się pół godziny przed planowanym czasem odjazdu. Szczególne gratulacje dla sporej grupy najmłodszych!
A teraz ruszam do pracy, ale już myślę o Lwowie:)
Justyna Laskowska