Kierownik wycieczki: | Andrzej Sieja |
Trasa górska:
Uśmiech. Od tego zaczęła się nasza wycieczka na Słowację. Ale milion złotych naszej koleżanki nie był powodem tych uśmiechów. Prawdziwy powód to radość z ponownego spotkania i wspólnej wędrówki w tak piękny czas i miejsce.
Tym razem celem naszej wycieczki z Wierchem były jedne z najbardziej znanych dolin w Górach Choczańskich na Słowacji - Prosiecka i Kwaczańska . Kilkoro z nas prezentowało się wspaniale w koszulkach klubowych, inni oznaki klubu umieszczali na plecakach, kapeluszach, bluzach. Jesteśmy Wierchem, ale każdy kto chce z nami wędrować jest mile widziany i zaproszony. Tak było i tym razem.
Wspólne wejście do Doliny Prosieckiej uświadomiło nam jak wiele lat trwa rozkład śmieci. Tablica, która o tym informowała, dosłownie zwalala z nóg. Myślę, że wielu ludzi, gdyby się nad tym zastanowiło, nie zostawiałoby śmieci w górach.
Tak pouczeni i ostrzeżeni weszliśmy we wrota Doliny Prosieckiej podziwiając formy skalne, strome ściany i dziką przyrodę. Ta dzikość zmyliła grupkę wierchowskiej braci, której nie dosyć było maszerowania po dolinie. „Musieli” zmylić drogę i powspinać się dość mocno w górę, aż do uniemożliwiających przejście wiatrołomów. Koleją rzeczy droga powrotna w dół doliny wyzwoliła w nas sporo adrenaliny. Bo czymże by była taka wycieczka bez niezaplanowanych, ale dobrze kończących się przygód?
Nadmienię, że niepunktowanych do GOT-u(!) Silniejsze przeżycia - tym razem już zaplanowane dostarczyła nam wspinaczka po drabinkach, po śliskich kamieniach. Całe szczęście, że można było chwycić linę czy łańcuch. Pokonaliśmy dzielnie wszystkie przeszkody. Chcieliśmy zobaczyć 15 metrowy wodospad. Ale tegoroczny niski stan wód spowodował, że zamiast kaskady wody ujrzeliśmy strumyczek spływający z góry. Nie można mieć wszystkiego, więc powędrowaliśmy dalej równiną Svorad robiąc zdjęcia roślinom, łąkom, chmurom i samym sobie. Bo pamiątka musi być!
Ta ładniejsza część Wierchu utrwalona została jako niezbędny „element” krajobrazu na tle groźnie wyglądających chmur nad Tatrami Zachodnimi. Do Waszej oceny należy czy był on najładniejszy(?)
Głodni i spragnieni dotarliśmy do wsi Velke Borove, skąd po uzupełnieniu zapasów, rozpoczęliśmy spacer Doliną Kwaczańską. Najważniejszą jej częścią są Oblazy, gdzie nad potokiem Kvacianka podziwiać można zrekonstruowany zespół dwóch starych młynów wodnych z pierwszej połowy XIX wieku. Bardzo ciekawe miejsce ukazujące, jaką siłę i możliwości wykorzystania jej daje woda – nie tylko do mielenia zboża, ale też do obróbki drewna.
Wędrując dalej napotkaliśmy kamienny krzyż z 1860 r. na szczycie występu skalnego o nazwie Rohac, z którego rozpościera się piękny widok całego kanionu - Doliny Kwaczańskiej. Patrząc na skały często dopatrujemy się różnych form. Ktoś jedną z takich skał nazwał „Janosikową głową”. Czy podobny do słynnego zbójnika? Sami oceńcie.
Warto było iść w te doliny. Patrząc w dal widzieliśmy szczyty Małej i Wielkiej Fatry, szczyty Tatr Zachodnich. Przygotowaliśmy się na ich zdobywanie, na osiąganie swoich szczytów; możliwości, chęci, umiejętności. Uśmiech na początek i na koniec wycieczki. Oby zawsze towarzyszył nam w drodze i wspomnieniach.
Z turystycznym pozdrowieniem Ala Obrzut
Data odbycia wycieczki |
Trasa wycieczki | Nr grupy górskiej wg reg. GOT |
Punktów wg reg. GOT |
Czy przodownik był obecny |
16.06.2018 | Prosiecka dolina (650 m) – Svorad (915 m) – Velke Borove (820 m ) – Dolina Borovianky – Oblazy – Kvacianska dolina 16 km; 670 m przewyższenia |
Słowacja Góry Choczańskie | 23 | Tak |
RAZEM | 23 |