kontur (2 kB)

Dolina Brennej - Grzbiet Kotarza i Starego Gronia

26 maja 2018 r.

Linia
Kierownik wycieczki: Agata Karwowska
Linia dolina-brennej (136 kB) Linia

Wycieczka piesza:

Na trasie wejście na wieżę widokową oraz możliwość zatrzymania się w prywatnym schronisku górskim "Chata Grabowa"
14,7 km ok.5 godz. 625 m przewyższenia 24 pkt GOT

grupa (219 kB) Linia

To była bardzo przyjemna wycieczka. Słońce, ciepło, trasa do pokonania we własnym tempie, no i oczywiście towarzystwo. I Ci, z którymi spotykamy się często na wycieczkach i Ci, którzy po raz pierwszy z nami wędrowali – wszyscy uśmiechnięci, zadowoleni, „nastawieni” na miłe spędzenie czasu. Bo taka właśnie była ta wycieczka. Z pewnością zbyt łatwa dla naszych wyczynowców, dla naszych „biegaczy”. Chwilami jednak można było się zmęczyć, by potem poleniuchować na zboczach Kotarza, Grabowej, Starego Gronia.

Bo właśnie tam - w Beskid Śląski wyruszyliśmy 26 maja z „Wierchem”. To ważny dzień dla wszystkich - Dzień Matki. Dzień Tej pierwszej i najważniejszej Osoby w życiu każdego dziecka. Nie zapomnieli o tym nasi przodownicy – częstowali słodkościami wszystkich: i mamy i tatusiów i dzieci i ciocie i wujków – abyśmy miło zaczęli ten dzień. Więc z Brennej niebieskim szlakiem wyruszyliśmy na Kotarz, jedno z kilku wzniesień, na zboczach którego dawniej wypasano owce.

Sama nazwa tego szczytu też pochodzi właśnie od owiec, które „kociły się” czyli rodziły młode na beskidzkich pastwiskach. Opuszczony szałas na Hali Jaworowej to pozostałość po tamtych czasach. Ciekawie prezentował się również samotny, duży buk, na konarze którego ktoś „posadził” malutką figurkę Matki Boskiej. Trudno ją dojrzeć z daleka, ale przyprowadzi Ona do siebie na pewno wielu turystów.

Od początku nasi przodownicy opowiadali nam o „ołtarzu europejskim”, jaki znajduje się na samym Kotarzu. Skromny, kamienny ołtarz wybudowany w 2008 roku z kamieni przyniesionych z różnych stron Europy świadczy o tym, że w górach, niezależnie skąd pochodzimy, możemy mieć wspólne idee, wspólne wartości. Sentencja, jaką zamieszczono w turystycznej wiacie znajdującej się opodal, najlepiej oddaje tego ducha.

Wędrując dalej dotarliśmy do schroniska, którego nazwa pochodzi od kolejnego szczytu Beskidu Śląskiego. Grabowa - bo o niej mowa, ma 907 m npm. A „Chata Grabowa”, która znajduje się niedaleko, to schronisko otoczone wysmakowanym ogrodem, w którym można zobaczyć drewniane nimfy wodne, wyrzeźbione w drzewie i w kamieniu figury Świętych i Nieświętych, przepiękny, kolorowy łubin i wonne kwiaty na stawku, które dodają uroku temu miejscu.

A czy wiecie, że są już grzyby?! Okazałe prawdziwki pokazali nami przemili turyści, których mieliśmy przyjemność poznać w schronisku. „Pozwolili” mi zrobić sobie zdjęcie z tymi grzybkami. Jakie to miłe, że wiele jest ludzi zafascynowanych naszym krajem, jego przyrodą i historią, jego pięknem. Sesja zdjęciowa zakończyła biesiadowanie, a dalsza wędrówka na Stary Groń uświadomiła nam, jak niewielu turystów wędruje po tym rejonie Polski mimo, iż piękne widoki na Równicę, na Czantorię i Beskid Śląsko-Morawski zachęcają do tego.

Może lato kojarzy się niektórym tylko z lipcem i sierpniem? Ale lato w tym roku zaczęło się już na początku maja.
Doświadczyliśmy tego leżąc na ciepłej, rozleglej polance przy wieży widokowej poniżej Starego Gronia, na którą obowiązkowo trzeba było wejść by jeszcze lepiej nasycić oczy bujną zielenią, przecinkami wśród wzniesień czy sennymi szczytami.

Znacie powiedzenie: że „wszystko co dobre – szybko się kończy”? Więc przyszedł czas, by zejść z gór na niziny - do Brennej i wrócić do „realu”. Bo te wspólne wycieczki z Wierchem pozwalają oderwać się od spraw codziennych, „powrócić” do czasów, gdy niewiele mieliśmy „na głowie”, do beztroski… Naładowani pozytywną energią wróciliśmy na „ziemię”.

Swoimi przemyśleniami i życzeniami: do zobaczenia na kolejnej wycieczce

podzieliła się Ala Obrzut

brenna (88 kB) Linia
Relacja fotograficzna - Zbigniew Sieja
Relacja fotograficzna - Ale Obrzut
Linia
Powrót
copyright