kontur (2 kB)

Główny Szlak Sudecki

11 - 15.08.2017 roku

Na trasie z Lądka Zdroju do Prudnika

Linia
Kierownik wycieczki: Jan Ślazik - Przodownik Turystyki Górskiej
Linia gory-zlote (82 kB) Linia

Program wycieczki:

Zakwaterowanie w Ośrodku Wypoczynkowym
“Czerwony Kozioł”
Linia

"Główny Szlak Sudecki - ostatnie podejście"

11 sierpień 2017 - Dzień pierwszy

Doczekaliśmy się !!!

Szybko i bezpiecznie dojeżdżamy z Krakowa do Lądka Zdroju skąd wyruszamy na ostatni etap Głównego Szlaku Sudeckiego im. Mieczysława Orłowicza, silną grupą dwunastu niezłomnych i zamierzamy dojść do Złotego Stoku. Będziemy przemieszczać się przez Góry Złote a od trzeciego dnia przez Góry Opawskie. Aby nikt nie zgubił się na trasie, jeszcze w busie, zostaliśmy zaopatrzeni przez prowadzącego wycieczkę Janka Ślazika w mapki i ustny opis tego na co warto zwrócić uwagę w drodze.

Już na początku było widać, że niektórzy z nas mają dodatkowe cele. Jedni przyspieszają aby na końcu zwiedzić kopalnię złota, inni zamierzają odnaleźć i udokumentować znajdujące się na całym szlaku wszystkie figury i obrazy przedstawiające św. Nepomucena (części z nas udziela się entuzjazm Reni i również wypatrujemy "Nepomucenka" - żniwo bogate albowiem w tych stronach święty jest bardzo popularny)

1 (59 kB)

Ruszamy. Deszcz dopada nas już w Orłowcu gdzie stoi kościół pw. św. Sebastiana z 1600 r. a w okolicach Wielkiego Jawornika (872 m npm) wzmaga się i zaczyna mocno grzmieć. Przydały się powtarzane na każdym wyjeździe "nauki" zachowania w czasie burzy. Niby las ale wysokie drzewa rzadko rosną i nie wiadomo co na to piorun? Każdy radzi sobie tak jak pozwalają

fot02_tn (55 kB) fot02_tn (55 kB)

warunki, jedni chowają się pod wiatą a dwie uczestniczki chronią się w młodniku (siadają w kucki, złączają butki i odrzucają kije - klasyka). Zagrożenie mija więc ruszamy dalej i po drodze

fot04_tn (55 kB) fot05_tn (55 kB)

mijamy pensjonat "Złoty Jar", "Sztolnię Książęcą",

fot06 (228 kB)

nieczynny kamieniołom który odważnym zapewnia silne emocje w parku linowym i zjazdy na linie, i już jesteśmy w Złotym Stoku gdzie w sklepie z pamiątkami przy kopalni złota przybijamy w książeczkach GSS kolejne pieczęcie.

fot07_tn (55 kB) fot08_tn (55 kB)

W kopalni nie zgubił się nikt więc wyruszamy do Głuchołaz położonych nad Białą Głuchołazką, przez Czechy, na skróty, pod ciemnymi, burzowo-deszczowymi chmurami.
W O.W."Czerwony Kozioł" będziemy spędzać wieczory, noce i wczesne poranki, tam też dołącza do naszej paczki kolejna uczestniczka wyjazdu, znana nam Ulka.

12 sierpień 2017 - Dzień Drugi

Dojeżdżamy do Złotego Stoku, również skrótem przez Czechy, na parkingu przy kopalni robimy sobie fotkę i ruszamy w drogę

.fot09 (212 kB)

Mijamy po prawej stronie zabytkowy piec do wypalania kamienia wapiennego z XIX w. fot10 (219 kB)
i po krótkim czasie z szosy skręcamy w lewo do lasu. Wygląd i ściółka obiecują, że mogą rosnąć tu grzyby ale zamiast nich za Kolonią Błotnicką nieoczekiwanie natrafiamy na pomnik przyrody "Głaz Błotnicki".

fot11 (247 kB)

Pod wiatą nieopodal robimy sobie przerwę na małe co nieco i ruszamy dalej. W miejscowości Błotnica witają nas okrzykami kolorowe pawie - czyżby wiedziały, że idzie tak ważna grupa?

pawie (164 kB)

Teraz asfaltem wdrapujemy się na Złote Wzgórze (252 m npm) a po lewej stronie w oddali błyska do nas niebieską barwą woda w Zbiorniku Kozielno.

fot12 (160 kB)

Cały czas zasuwamy asfaltem, jest ciepło ale do wytrzymania. Po prawej stronie rozciągają się plantacje chmielu i niektórzy z nas po raz pierwszy mają okazję zobaczyć zieloną bazę złotego płynu.

fot13 (252 kB)

Docieramy do granic Paczkowa i na wstępie jest okazja do zwiedzenia Muzeum Gazownictwa (dawna gazownia) gdzie zachowały się w całości urządzenia do produkcji gazu miejskiego (później okazuje się, że Janek zakończył zdobywanie odznaki "111" - zainteresowanych odsyłam do netu).

fot14 (225 kB)

Już w Rynku "ochom i achom" nie ma końca, bowiem Paczków - rok założenia 1254 - to polski odpowiednik francuskiego Carcassonne z racji zachowanych niemal w całości murów

fot15_tn (55 kB) fot16_tn (55 kB)

obronnych z bramami, wieżami, pięknym ratuszem z wieżą widokową, kościołem pw. św. Jana fot17 (197 kB)Ewangelisty z charakterystycznym wykończeniem dachu świątyni w formie tzw. "jaskółczych ogonów" i potężną wieżą.

fot18 (162 kB)

Odwiedziliśmy również ciekawe miejsce Dom Kata, który łaskawie nas oszczędził a nawet

fot19_tn (55 kB) fot20_tn (55 kB)

zaoferował pieczęć do książeczki. W zaciszu restauracji "U Niemca" uzupełniamy płyny i posilamy się co pozwala na dalszą wędrówkę do Unikowic gdzie przy drodze stoi kamienny krzyż pokutny (stawiane od XIII w. - w Polsce zachowało się ich ok. 600), zgodnie z tradycją w miejscu popełnienia zbrodni.

fot21 (239 kB)

Krzyż musiał być wykonany własnoręcznie przez winowajcę a skala zadośćuczynienia rodzinie ofiary każe mi domniemywać iż zabójca musiał być raczej osobą majętną. Ruszamy dalej przez Ujeździec z kościołem pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej z 1834/5 r i zespołem pałacowym z XVI-XIX w. i po niecałej godzinie docieramy do Trzeboszowic. Wieś założona w 1293 r. zwana "Swemenicz", zmieniała nazwę parę razy, by od 1947 roku nosić obecną, posiada zabytkowy dwór z 1800 r. i neogotycki ceglany kościół pw. św. Jadwigi z 1888 r.

Busem przemieszczamy się do Głuchołaz na zasłużony odpoczynek ale część z nas wysiada wcześniej by zwiedzić centrum miasta.

13 sierpień 2017 - Dzień Trzeci

Rankiem ruszamy z Trzeboszowic, gdzie dowiózł nas pan kierowca niezawodnym busikiem, do Ratniowic, przez Piotrowice Nyskie z zespołem pałacowym z 1660 r. i zabytkowym parkiem z XIX w. dochodzimy do Kałkowa gdzie zachował się kościół pw. NMP i św. Jerzego z XIII w. Mijamy Łąkę, Jarnołtów i dochodzimy do Sławniowic sławnych z działającej do dnia dzisiejszego Kopalni Marmuru sp. z o.o. z 700-letnią tradycją .

fot22_tn (55 kB) fot23_tn (55 kB)

Mijamy wagę wozową, mury oporowe, budynki zakładu i stare, głębokie wyrobiska bez wody, przed którą ostrzegają tablice "Kąpiel Wzbroniona". Nie udaje nam się zobaczyć występujących tutaj siedlisk nietoperza.

fot30 (127 kB)

Może są na tym suchym. Decydujemy się na krótki odpoczynek, a na dłuższy docieramy do Gierałcic.

fot24 (185 kB)

Przy kościele spotykamy liczniejszą od naszej, grupę turystów, która również pokonuje GSS ale w kierunku do Świerardowa Zdroju.

25 (160 kB)

Jeszcze fotki św. Nepomucena i krótka rozmowa z jego właścicielką (figura mieści się we wnęce ściany prywatnego domu). Asfalt towarzyszy nam niezmiennie, a na lewo i prawo rozpościerają się rozległe ścierniska po ściętych zbożach i rzepaku. Trudy drogi osładzają nam owoce "plantacji" przydrożnej jeżyny, dojrzałe i smaczne w ilościach nie do przejedzenia. Cóż że rosną przy drodze, samochodów "jak na lekarstwo"

fot26 (244 kB)

Co dobre szybko się kończy, skręcamy w lewo, najpierw wyraźną ścieżką przez zagajnik ale wkrótce jest tak zarośnięta chaszczami, że musimy szurać po ściernisku aż do mostku, za którym robimy krótki postój i czekamy na Krzysztofa. Podjadamy, uzupełniamy płyny - wychodzi na to że robimy to bardzo często usmiech (1 kB). Już w komplecie wyruszamy dalej, nie jest lekko, trochę mamy w nogach a przed nami jeszcze Bodzanów i dopiero Głuchołazy, które musimy przejść całe aby dojść do "Czerwonego Kozła"

fot27_tn (55 kB)
fot28_tn (55 kB) fot29_tn (55 kB)

Janek chce nam, którzy wczoraj nie zwiedzali miasta, pokazać to i owo zwiedzamy kościół pw. św. Archanioła, rynek, zaglądamy na liczne kramy, mijamy zabytkową wieżę przy której jest Informacja Turystyczna ale część już wymięka i decyduje się na powrót do ośrodka, i KĄPIEL!!!!

Wieczorem, już czyściutcy, z nowymi siłami mamy chwilkę na integracyjne spotkanie. Jest ciasto, kiełbaski pieprzowe, kabanos, herbata, kawa - wszystko firmowe z Lidla, oraz naleweczki bez wódeczki, bardzo przyzwoicie albowiem "nie mieszamy naleweczek z gorzałą". O 22:00 jesteśmy już w łóżeczkach bo skoro świt ruszamy dalej w trasę.

14 sierpień 2017 - Dzień czwarty

Ruszamy na czerwony szlak bezpośrednio z ośrodka i zaczynamy wspinać się na Przednią Kopę (495 m npm) gdzie znajduje się nieczynne, bo w znacznej ruinie, schronisko z wieżą widokową

fot31_tn (55 kB) fot32_tn (55 kB)

a nieco dalej neogotycka kaplica św. Anny usytuowana nad 10-metrową krawędzią Wiszących Skał, zbudowanych z dewońskich kwarcytów i łupków.

33 (98 kB)

Szybko robimy zdjęcia i ruszamy dalej całą naszą grupą, oprócz Trójki, która niczym harty gna do przodu. Ze szlakiem lekko trawersujemy Średnią Kopę (543 m npm) i Tylnią Kopę (535 m npm)
34 (153 kB)
i już jesteśmy w Podlesiu przy ceglanym kościele pw. św. Jerzego.

fot35_tn (55 kB) fot36_tn (55 kB)

Zatrzymujemy się na chwilę przy tajemniczym obiekcie "Kamień Wisielczy".

fot37 (237 kB)

Schodzimy do Jarnołtówka a w oddali widzimy najwyższe wzniesienie naszej całej wędrówki. Przechodzimy przez Mostek Zakochanych i nie ma wyjścia, przed takim wyzwaniem znowu fot38 (222 kB) posilamy się ale tym co mamy dzielimy się z kociakami i ich mamą a Renia robi nam przy okazji sprawdzian ze znajomości polnych kwiatów i ziół (wcześniej Janek uczył nas rozpoznawać dąb szypułkowy od nieszypułkowego).

Pogoda nam dopisuje, słońce świeci, toteż ostatnie strome podejście do schroniska pod szczytem wyciska z nas ostatnie poty. Po krótkim złapaniu oddechu wchodzimy na Biskupią Kopę (890 m npm) i wieżę widokową.

fot39_tn (55 kB) fot40_tn (55 kB)

Pobyt na szczycie potwierdzamy tradycyjnie pieczęcią, fotkami i ruszamy w dół najpierw leśną ścieżką, potem drogą szutrową a z niej skręcamy w prawo wśród widocznych wokół efektów wiatrołomu

fot41_tn (55 kB)
fot42_tn (55 kB) fot43_tn (55 kB)

na Przełęcz pod Kopą, na Srebrną Górę (785 m npm).

fot44_tn (55 kB) fot45_tn (55 kB)

Z Przełęczy pod Zamkową Górą na Zamkową Górę (571 m npm), Szyndzielową Kopę (533 m npm) by w końcu zejść do Pokrzywnej. W ośrodku "Złoty Potok" obijamy pieczątkami książeczki i kierujemy się do Łowiska Pstrąga Tęczowego i Smażalni Ryb "U Bodzia" gdzie pałaszujemy fot47 (141 kB) wspaniale przyrządzonego i pysznego pstrąga (Janek obiecywał że tak będzie).

fot46 (145 kB)

Busem wracamy do Głuchołaz i mając jeszcze w ustach smak dobrej rybki, odchodzi nas ochota na obiadokolację. Marzy nam się makaron z serem - lecz już "wyszedł" (wszystko zjedli koloniści usmiech (1 kB)).

15 sierpień 2017 - Dzień piąty

Dzień wita nas piękną pogodą, najlepszą jak dotychczas. Pakujemy bagaże, robimy sobie pamiątkowe zdjęcie przy figurze św.Jakuba, żegnamy się z Ulką i dokładnie o ósmej wyjeżdżamy do Pokrzywnej, skąd wychodzimy na ostatnie kilometry czerwonego szlaku. Dochodzimy do Wieszczyny gdzie w Schronisku Młodzieżowym udaje się nam podbić książeczki i wchodzimy

fot48 (191 kB)

na wieżę widokową skąd panorama na Biskupią Kopę. Skręcamy w lewo w dębowy las, droga łagodnie pnie się w górę, potem schodząc mijamy marmurowe płyty i dęby posadzone przez Klub Dinozaurów PTTK Prudnik, które upamiętniają jego byłych członków.

fot49 (280 kB)

Mijamy Dębowiec i podchodząc na Kobylicę (399 mnpm ) w dole z lewej strony widzimy stary kamieniołom a na samym szczycie obelisk upamiętniający niemieckiego pisarza Josepha von Eichendorffa z 1911 r.

fot50 (280 kB)

Coś przekąszamy i ruszamy dalej podążając do Prudnickiego Lasu, w którym znajduje się Klasztor Franciszkanów z Sanktuarium św. Józefa.

fot51 (191 kB)

W latach sześćdziesiątych był tu internowany Kard. Wyszyński - Prymas Polski. W sklepiku z pamiątkami bogacimy się o kolejną pieczątkę i podchodzimy na ostatnie wzniesienie z 15 m wieżą widokową zwane Kozią Górą (317 m npm). Stąd prosto w dół kierujemy się do celu całej wyprawy - Prudnika. Na moment zeszliśmy ze szlaku do Schroniska Młodzieżowego "Dąbrówka" (dawne koszary) po ładną pieczątkę i rozwinąwszy nasz transparent ruszamy do

fot53 (232 kB)

centrum z ratuszem gdzie w narożach Rynku stoją okazałe pomniki przeszłości: Kolumna Maryjna, Figura św. J. Nepomucenabarokowa fontanna.

fot56_tn (55 kB) fot55_tn (55 kB)

Nie możemy odmówić sobie wejścia na znajdującą się nieopodal rynku Wieżę Woka (pozostałość po prudnickim zamku, który spłonął pod koniec XIX w. ) by na jej szczycie przybić już ostanią pieczątkę w książeczkach. Całą grupą dochodzimy do czerwonej kropki przy stacji PKP w Prudniku. Obowiązkowo robimy sobie pamiątkowe zdjęcia otrzymujemy gratulacje od

fot57_tn (55 kB) fot58_tn (55 kB)

Gienia-prezesa naszego Oddziału PTTK, gratulujemy sobie nawzajem i kierujemy się na Kraków, po drodze wpadamy do Mosznej by "rzucić okiem" na bajeczny pałac z 99-cioma wieżami i okazały park.

fot59 (167 kB)

Udało się !!!

Przeszliśmy cały Główny Szlak Sudecki im. Mieczysława Orłowicza od kropki w Świerardowie Zdroju w 2013 r. do kropki w Prudniku w 2017 r. Przez pięć lat odbyło się sześć wyjazdów (organizatorem pierwszego był KTG Wierch przy fachowej pomocy kol. Adama Lemocha, drugiego, trzeciego, czwartego i piątego Koło ZB, i ostatniego szóstego znowu KTG Wierch). Przeszliśmy tylko czerwonym szlakiem łącznie 444 kilometrów najważniejszymi pasmami Sudetów, dodatkowo wspinając się na Śnieżkę, Śnieżnik, Ślężę i inne pomniejsze szczyty do różnych książeczek, podziwialiśmy osobliwości nadziemne, podziemne i wspaniałe widoki. Zaczynało nas wielu, tylko albo aż ośmiorgu z nas udało się dobrnąć do końca szlaku: Reni, Jasi, Eli, Jankowi, Gieniowi, Mieciowi, Krzysiowi i Stefanowi - GRATULUJĘ!

Serdeczne podziękowania kieruję do Janka za fachowe przygotowanie, prowadzenie i opiekę na ostatnim etapie GSS, Gieniowi za to, że wyjazd doszedł do skutku, panu kierowcy za bezpieczną i spokojną jazdę a wszystkim, którzy tam byli za miłe towarzystwo.

dumna uczestniczka Ela

Linia
Relacja fotograficzna - Renata Martemianow
Relacja fotograficzna - Eugeniusz Halo
Relacja fotograficzna - Ela Czader
Linia
Powrót
copyright