kontur (2 kB)

Góry Lubowelskie

w dniu 10 października 2015 roku

Linia
Prowadząca: Andrzej Sieja - Przodownik Turystyki Górskiej
lubawa (159 kB)

Góry Lubowelskie - przedłużenie Pasma Radziejowej w Beskidzie Sądeckim, ciągnące się od Przełęczy Gromadzkiej (938 m n.p.m.) przez Eliaszówkę ( 1023 m n.p.m.) po dolinę Popradu w Muszynie. Od zachodu od Pienin oddzielone są potokami Rozdziel i Litmanowskim. Główny grzbiet – liczący w linii prostej 25 km – biegnie od Eliaszówmi przez przełęcz Vabec, Ośli i Szeroki Wierch, poprzez Magurę Orłowską i Kurczyńską, kończy się w rejonie Leluchowa. Zbudowane, podobnie jak pasmo Radziejowej z piaskowców i łupków. Urozmaiceniem krajobrazu są wapienne skały w jego południowej części. Najładniejszy fragment stanowią wielkie połoniny w rejonie Litmanowej, Jarabiny i przełęczy Vabec. W Jarabinie znajdują się efektowne wapienne skałki oraz przełom na potoku Mały Lipnik, gdzie utworzono chroniony rezerwat przyrody „Jarabinski Prelom”. Dolinę potoku o charakterze kanionu z upływem czasu wyerodował potok płynący w formie kaskad, wodospadów i wielkich wgłębień. Najpiękniejsza część przełomu to 150-metrowy odcinek, w którym wąwóz przechodzi pod Łysą Skałą. Sam wąwóz osiąga miejscami szerokość zaledwie trzech metrów. Potok otaczają 10-20-metrowe ściany skalne. Bogactwa naturalnego nie tworzą jednak tylko wąwozy czy kaskady – w okolicy Jarabinskiego Przełomu zachowały się także skamieniałe amonity z czasów jurajskich.

Zamek Lubowniański wznosi się na wapiennej skale nad Starą Lubownią. Zbudowany na początku XIV wieku. Pierwsza pisemna wzmianka o zamku, jako o jednej z królewskich siedzib, pochodzi z roku 1311. Najstarszą część zamku tworzy główna wieża i gotycki pałac. Zamek stał się po roku 1412 siedzibą polskich starostów spiskich miast włączonych do zastawu. W roku 1553 zamek uległ całkowitemu spaleniu. Podczas rekonstrukcji zbudowano renesansowy a następnie barokowy pałac. W latach od 1655 do 1661 były na zamku ukryte przed Szwedami polskie klejnoty koronacyjne. Po roku 1772 po zakończeniu polskiego zastawu spiskich miast, zamek zaczął podupadać.

Pod Zamkiem Lubowniańskim znajduje się Lubowniański skansen z eksponatami ludowej architektury Spisza i Szarisza. Najcenniejszym eksponatem jest zrębowy greckokatolicki kościół św. Michała Archanioła z Matysowej z roku 1883.

Źródło: wikipedia.org

Linia

W programie:

Linia gory (148 kB)

Po letnich, trudnych tatrzańskich szlakach, po długodystansowych wędrówkach w zmiennej pogodzie na Ukrainie, deszczowej i mglistej aurze w Bieszczadach, należał się nam ten „lajtowy” wyjazd w Góry Lubowelskie. Idąc w pięknej słonecznej pogodzie w tej części słowackich gór mieliśmy w planie przejść z Jarabiny na Ośli Szczyt przez przełęcz Vabec z zejściem do Starej Lubowli. Naszym pierwszym celem jest rezerwat „Jarabinsky prielom”. Ten niewielki kanion ok 300 m długości i głębokości 40 m, wycięty przez potok Malý Lipník to jedno z najpiękniejszych miejsc w tej części Pieninskiego Pasa Skałkowego.

Szlak turystyczny ledwie zahaczył o górną część tego cudu przyrody. Kto zszedł parę kroków niżej mógł zobaczyć wyżłobione w skale wapiennej misy wodne, kaskady i wodospady. Do Przełęczy Vabec szlak prowadził rozległymi, widokowym łąkami, które po okresie deszczowej pogody, zazieleniły się na nowo. Jednak o tym , że to już jesień przypominały żółte i czerwone korony drzew. Przejście przez ruchliwą Przełęcz Vabec, przeciętą szosą Mniszek – Stara Lubowla wymagała sporej uwagi. Ma ona też polską nazwę – Wabnik pochodzącą od nazwy karczmy, która dawniej stała na tej przełęczy. Przed rozbiorami bowiem tereny te należały do Polski. Stąd na Ośli Szczyt dotarliśmy po około godzinnym marszu. Tu pamiątkowe zdjęcie i schodzimy do Zamku w Starej Lubowli.

Historia zamku jest bardzo bogata. Wzniesiony został najprawdopodobniej pod koniec XIII wieku dla obrony granicy Węgier od strony Polski. W 1412 roku wraz z 13 innymi spiskimi miastami znalazł się w Polsce, jako zastaw za pożyczkę udzieloną przez Władysława Jagiełłę Zygmuntowi Luksemburskiemu. Jako siedziba polskich starostów był rozbudowany najpierw, jako renesansowa a później barokowa rezydencja. Pełnił również rolę skarbca koronnego. Po pierwszym rozbiorze Polski znalazł się w granicach Austro-Węgier, utracił swoje znaczenie, jako twierdza graniczna i zaczął popadać w ruinę. Zwiedzając zamek myśli się o zawiłościach historii.

Przebyta trasa była prawdziwym rajem dla grzybiarzy. Kiedy, niektórym grzyby nie mieściły się w dwóch dużych reklamówkach, ja znalazłem dwa maślaki, zostały skonsumowane w jajecznicy - była wspaniała.

Z pozdrowieniami dla uczestników imprezy
Zdzisław Gardziel

Linia

Zwiedzamy Góry Lubowelskie

Jesień czy zima, nikogo to nie „wzrusza”,
Kolejna wycieczka w sobotę wyrusza.
Bardzo wcześnie rano „zerwali” człowieka!
No bo długi dojazd, na miejsce nas czeka.
Jedyne w podróży zdarzenie znaczące,
Ktoś rąbek księżyca, wziął za słońce wschodzące.
Nasz kierowca „latał”, od stacji do stacji,
Chciał kupić winietę, na wjazd do Słowacji.
Po czterech godzinach, wreszcie dojeżdżamy,
Podobno ciekawą trasę dzisiaj mamy.
Ruszamy niebieskim, przewodnik nam życzy,
Byśmy obejrzeli - Przełom Jarabicy.
(Na początku relacji, wszystkim Wam zaznaczę,
Że na czele grupy, szli „szybkobiegacze”!)
Czy ktoś przewidział, że natura się zmieni?
Równocześnie są oznaki - wiosny i jesieni!
Przymrozki są z rana, dzień już nieco kusy,
A na halach znowu, zakwitły krokusy.
Znaleźliśmy również, w kamieniach, we wnęce …
Żółte, świeżo zakwitłe, przepiękne kaczeńce!
Szlak nasz schodzi stromo, są śliskie kamienie,
Nie jeden turysta, zaliczył tu „ziemię”.
Wkoło mnóstwo krzaków dojrzałej tarniny,
Zjadamy owoce - mamy cierpkie miny.
Po długiej wędrówce, korytem strumienia,
Przebieg naszej trasy, nieco się odmienia.
Trasa idzie w górę - bo w górach tak trzeba.
Tu ściągamy kurtki, słońce nam przygrzewa.
Idziemy pośród traw, górskimi łąkami,
A Przełom Lipnika już dawno za nami.
Pogoda jest piękna, fajny byłby piknik,
Ale nas zachwycił, potok Mały Lipnik.
(Może ktoś pomyślał, że on nie da rady,
A on wśród wapieni, stworzył wodospady!)
Mijamy w środku lasu, cerkwi obiekt mały,
Wchodzimy halami na stok Dudkowej Skały.
Potem szlakiem prosto, choć są i zakosy,
Dochodzimy na zakręt, do ruchliwej szosy.
Cichutko na trasie, nic tu się nie dzieje,
Czapki zakładamy, no bo mocno wieje.
Koniec niebieskiego, żółtym żeśmy poszli,
I za pół godziny, mamy już Wierch Ośli.
A stad już czerwonym, bez ładu i składu,
Zmierzamy spokojnie, do Lubowli Hradu.
(Niektórzy na trasie zaglądali w krzaki,
Zbierali: kozaki, rydze i maślaki.)
Zamek lubowelski miał historii wiele,
Zygmunt Luksemburczyk oddał go Jagielle.
W polskim panowaniu, miasto rozkwitało,
Były targi, zjazdy - wiele tu się działo.
Potem zamek i miasto, do Węgier wróciło,
I lata świetności swojej zakończyło.
Kiedy w polskim państwie powstały kłopoty,
Koronne na zamku, schowano klejnoty.
I tak już zostało, to miejsce dozgonne,
Polskie tu się znajdują - klejnoty koronne.
Niejedną ten zamek tajemnicę skrywa.
Lecz już się skończyły - „turystyczne żniwa”.
„Już jest po sezonie!” - mówi nam kelnerka,
O trzeciej zamyka, na zegarek zerka …
„To jest nie normalne!” - każdy komentuje.
Że w zamkowym barze, dziś piwa brakuje!
Co więc my turyści bez piwa robimy?
Szybko się zwijamy, do miasta schodzimy.
Lecz długo nie były twarze uśmiechnięte,
Albowiem w miasteczku, też wszystko zamknięte!
W pobliżu parkingu, Lidla znajdujemy,
Rumu tuziemskiego, butlę kupujemy.
W planowanym czasie w podróż wyruszamy,
I po trzech godzinach - do Huty wjeżdżamy.
Chociaż odwiedzamy ciągle miejsca nowe,
To żadne nie równa się z naszym Krakowem!


10.10.2015 r. - w imieniny miesiąca, wiersze klecił -
Waldemar Ciszewski.
Linia

Jarabina - Lubovlanky Hrad - Stara Lubovňa - 10.10.2015

Data
odbycia
wycieczki
Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
10.10.2015 Jarabina (585 m) – Čierteže (815 m) - Sedlo Vabec (765 m) – Pasternik (555 m) – Lubovlanky Hrad (630 m) – Pasternik (555 m) – Stara Lubovňa centrum 16 km; 450 m przewyższenia Słowacja 21 Tak
RAZEM 21  

Linia
Relacja fotograficzna - Waldemar Ciszewski
Relacja fotograficzna - Anna Trojan
Relacja fotograficzna - Zdzisław Gardziel
Relacja fotograficzna - Urszula Gącik
Linia
Powrót
copyright