Prowadzący: | Zdzisław Gardziel - Przodownik Turystyki Górskiej |
Pogoda: | zimowa |
Hala Gąsienicowa – obecnie w potocznym rozumieniu jest to nazwa północnej części Doliny Gąsienicowej w Tatrach obejmującej Królowe Rówienki, Stawiańskie Rówienki i otoczenie schroniska „Murowaniec”. Dojście z Kuźnic możliwe jest jednym z dwóch szlaków: przez Boczań i Skupniów Upłaz szlakiem niebieskim lub przez dolinę Jaworzynkę szlakiem żółtym do Przełęczy między Kopami, oba warianty zajmują około 1,5 godziny.
Na Hali znajduje się duże i bardzo popularne schronisko PTTK „Murowaniec” oraz kilka innych budynków: szałasy, leśniczówka, strażniczówka TPN „Gawra”, Stacja Obserwacyjna Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN i baza taterników, tzw. „Betlejemka”. W okolicy znaki ostrzegające przed niedźwiedziami. W razie braku miejsc, co zdarza się w sezonie przy dobrej pogodzie, można o nocleg pytać w stacji meteorologicznej, bazie taterników oraz leśniczówce na Hali.
Baza wypadowa na Kościelec, Zawrat, Granaty, Świnicę, Kozi Wierch oraz Kasprowy Wierch. Szlaki te poza szlakiem na Kasprowy nie są łatwe. Dla początkujących nadaje się też szlak nad Czarny Staw Gąsienicowy. Stamtąd zaczynają się trudniejsze szlaki na Zawrat oraz na Kościelec przez przełęcz Karb.
W lewo od Murowańca odchodzi żółty szlak na przełęcz Krzyżne przez Pańszczycę. Szlak jest łatwy, dopiero pod sam koniec znajduje się jedno trudne miejsce wokół skałki na stromym podejściu na Krzyżne.
Źrodło - wikipedia.org
Ze świadomością, że nietypowa aura może poważnie utrudnić poruszanie się w górach, wyruszamy w Tatry. Zdzisław Gardziel, prezes KTG „Wierch” i prowadzący wycieczkę, kontrolnie przemierza znany sobie szlak w tygodniu poprzedzającym wyjazd. W autokarze rzeczowo opisuje warunki na trasie, prosząc nas o odpowiedzialność i rozsądek w wyborze drogi. Tym, którzy uzbrojeni są w raki, proponuje wejście na Kasprowy Wierch przez Myślenickie Turnie i zejście na Halę Gąsienicową, potem powrót do Kuźnic przez Boczań. Dla pozostałych dostępne jest mniej wymagające itinerarium: trasa przez Boczań i Skupniów Upłaz do Murowańca a stamtąd nad Czarny Staw Gąsienicowy.
Kierując się wskazówkami Zdzicha i wielkością zębów w raczkach, wybieram „frakcję Boczań”. Droga pnie się przez las, za drzewami - mglisto. Nie widać schroniska na Kalatówkach, Myślenickie Turnie giną w szarości. Gdzie te Tatry? Ponad granicą drzew coraz trudniej wbijać kijki w lód - zakładam „wspomaganie” i od razu czuję się pewniej, choć wokół, jak u Kasprowicza, „na czworakach wypełzają pokłębione chmury”. Ani śladu Kopieńca, szmer w oddali zdradza tylko obecność Wywierzyska Olczyskiego.
W lekkiej mgle zatrzymuję się na Przełęczy między Kopami. Chmury powoli ustępują, więc dochodząc do Murowańca oglądam dolną partię znajomej panoramy: szczyty nikną w niebycie. Na skrzyżowaniu szlaków wpadam na Piotra, po zasięgnięciu języka u dyżurnego TOPR-owca postanawia zdobyć Kasprowy, a ja skręcam w stronę Czarnego Stawu. Po chwili marszu staję nad zamarzniętym jeziorem. Wokół skały pożyłkowane płatami śniegu. Robi się wzruszająco i młodopolsko:
«Chmury się dotykają prawie mego czoła; zimne, oślizgłe głazy ręce moje ziębią... Nad jeziora lodową, przepaścistą głębią zasłuchałem się w przestrzeń... Idźmy... „Nikt nie woła”... » |
Zaraz, zaraz... Zdaje się, że jednak ktoś woła. Nadstawiam uszu, zaniepokojona. Rozglądam się, czekając, co dalej. „Maaarta! Aaseekuuruuuję, chodź!”, słychać ze ściany Kościelca. Widzę czerwony punkcik w skale. Taternicy. Po chwili: „Maaarta! No, chooodź!”... Cienki głosik z wysoka odpowiada: „Nieee mogę... Mam tu przeeewieeeszkę!”. Wracam do fotografowania. Przez zamarzniętą powierzchnię stawu prowadzi wydeptana ścieżka - niefrasobliwie wędrują nią ci, którzy wybierają się na Zawrat albo stamtąd wracają. Za moimi plecami tymczasem rozświetla się błękitem niebo. Najwyższy czas na herbatę w schronisku. Ela, Beata i Joasia, które wyszły z Kuźnic później niż ja, właśnie stają nad Stawem. Będę na nie czekać w Murowańcu.
W schronisku ruch. Kończymy delektować się szarlotką, Kasia zamyka książkę, kiedy pojawiają się pierwsi przybysze z Kasprowego. „Ciężko było?!” „Ledwie wszedłem w rakach!”, przyznaje ktoś z kolegów. „Eee, wcale nie były potrzebne”, rzuca Marysia, biegnąc po herbatę. „O, zjechałem kawałek, raki nie pomogły!” - jeszcze jeden głos... Tyle opinii, ilu turystów. Najważniejsze, że wszyscy są zadowoleni i cali.
Hala Gąsienicowa żegna nas słońcem. Uprosiwszy miłego wysokiego pana o przyjęcie na moment funkcji fotografa, nasza żeńska ekipa pozuje na tle gór - nad nami Kościelec, Żółta Turnia, Koszysta... Odwracamy się co parę kroków, żeby popatrzeć za siebie. Z dna doliny znów podnosi się mgła. Kończy się śnieg i lód pod stopami.
Z kilkunastominutowym opóźnieniem, które niepokoi i prowadzących wycieczkę, i pana kierowcę, odjeżdżamy spod Ronda... Niebawem grzęźniemy w korku na całą wieczność. To jednak nie zmniejsza naszego apetytu na kolejną wycieczkę.
Olga Płaszczewska
Z wykorzystaniem fragmentów Opowieści o mgłach Jana Kasprowicza i W pustce Kazimierza Przerwy-Tetmajera.
Trasy górskie:
Turyści, którzy wybrali wersję trasy wyjścia z Kuźnic bezpośrednio na Kasprowy Wierch przez Myślenickie Turnie, mogli doświadczyć niesamowitej zmiany aury, a nawet pory roku w ciągu paru godzin. Z wiosennej, która panowała z Zakopanem, Kuźnicach, na mroźną, surową, lodową zimę. Jeszcze idąc wzdłuż cicho szemrzącego potoku Bystra, w plusowej temperaturze, dało się słyszeć pierwsze wiosenne śpiewy ptaków. Natomiast po wejściu, na wysokość górnej stacji kolejki linowej, na Myślenickich Turniach, weszliśmy w inny bajkowo-lodowy świat. Od teraz zmagaliśmy się z trudnościami zimowymi: nisko wiszące chmury przesłaniały cel w górze i otoczenie doliny, trudno było odnaleźć oznakowania szlaku turystycznego, a także dokuczał mroźny, lodowaty, przeszywający wiatr. Pomocne w wchodzeniu, po twardym, zmrożonym śniegu okazały się raki, przytwierdzone do butów. Dawały pewność i pozwalały utrzymać równowagę w każdym stawianym kroku. Jedynym minusem było to, że z nimi nogi są niestety trochę cięższe i potem można odczuć tego skutki. Wszyscy mozolnie i szczęśliwie wyszli na szczyt, podziwiając oszronione, przyprószone brwi, włosy u koleżanki, czy kolegi, nie widząc tego u siebie.
Na szczycie sporo osób, którzy wyjechali na Kasprowy kolejką. Ciekawie wyglądała spora grupa śniadoskórych Hindusów, fotografujących się na tle oblodzonych urządzeń wyciągu narciarskiego. Byli także zapaleni narciarze, dla których w Suchej Dolinie wytyczono trasę zjazdową, pod wyciągiem krzesełkowym.
Już będąc na szczycie, zaczęły przebijać się przez chmury, zapowiadane przez synoptyków, promienie słońca. W ciągu całego popołudnia, im późniejsza pora, tym więcej z panoramy Tatr w otoczeniu Doliny Gąsienicowej mogliśmy zobaczyć. Zatrzymując się, podziwiając, fotografowaliśmy te niesamowite widoki.
Od rozdroża szlaków, na Przełęczy między Kopami, znów wkroczyliśmy w strefę wiosenną, ale już o zachodzie słońca. Piękny, niesamowity, pełen wrażeń i nowych doświadczeń dzień.
Pozdrawiam. Agata Karwowska.
Data odbycia wycieczki |
Trasa wycieczki | Nr grupy górskiej wg reg. GOT |
Punktów wg reg. GOT |
Czy przodownik był obecny |
08.02.2014 | Kużnice przez Boczań - Schronisko na Hali Gąsienicowej | T.02 | 11 | Tak |
08.02.2014 | Schronisko na Hali Gąsienicowej - Czarny Staw Gąsienicowy | T.01 | 3 | Tak |
08.02.2014 | Czarny Staw Gąsienicowy - Schronisko na Hali Gąsienicowej | T.01 | 2 | Tak |
08.02.2014 | Schronisko na Hali Gąsienicowej - Kużnice przez Boczań | T.02 | 6 | Tak |
RAZEM | 22 |
Data odbycia wycieczki |
Trasa wycieczki | Nr grupy górskiej wg reg. GOT |
Punktów wg reg. GOT |
Czy przodownik był obecny |
08.02.2014 | Kużnice - Myślenickie Turnie | T.02 | 7 | Tak |
08.02.2014 | Myślenickie Turnie - Kasprowy Wierch | T.02 | 9 | Tak |
08.02.2014 | Kasprowy Wierch - Dwoiśniak | T.02 | 2 | Tak |
08.02.2014 | Dwoiśniak - Schronisko na Hali Gąsienicowej | T.02 | 2 | Tak |
08.02.2014 | Schronisko na Hali Gąsienicowej - Kużnice przez Boczań | T.02 | 6 | Tak |
RAZEM | 26 |