kontur (2 kB)

Palenica - Kozi Wierch - Krzyżne
15.08.2010 r.

Linia
Kierownik wycieczki: Andrzej Sieja - Przodownik Turystyki Górskiej
Ilość uczestników: 43
Pogoda: FATALNA

Nasze piękne Tatry


Dołem - wicher ciężkie chmury niesie,
O skaliste roztrąca urwiska;
Burza huczy po sczerniałym lesie
I gromami w głąb wąwozów ciska...

Adam Asnyk, fragment wiersza "Podczas burzy"


Nad Gerlachem zawisnął kłąb czarny, olbrzymi
zawichrzonych obłoków, raz wraz ogniem pryska,
grzmotu huk się roztrąca o skalne zamczyska,
waląc się złom odbity skry krzesze i dymi...

Kazimierz Przerwa-Tetmajer, fragment wiersza "Burza"

Tak opisywali tatrzańskie burze wielcy poeci.

A jak wyglądała burza w Tatrach w dniu 15 sierpnia 2010 roku?

Zdarzyło się, że tego dnia szliśmy z Murowańca do Doliny Pięciu Stawów Polskich przez Przełęcz Krzyżne.

Pierwsza ulewa złapała nas tuż za Czerwonym Stawkiem Nie trwała długo. Po kilku minutach deszcz ustał, więc poszliśmy dalej. Jednak ciemne chmury nie opuściły nieba. W kilka chwil zapadła gęsta mgła i objęła swym złowróżbnym zasięgiem Dolinę Pańszczycy, potem Orlą Perć, by za moment ogarnąć całe Tary. W oddali odezwały się grzmoty i znów zaczęło padać. Drobne krople deszczu w miarę upływu czasu stawały się coraz większe i silniejsze. Nie dało się iść. Przykucnęliśmy pod skałami. Tym razem byliśmy świadkami szaleństwa sił przyrody. Ulewa z gradem wielkości grochu, grzmotami piorunów i migotaniem błyskawic wzmagała się z minuty na minutę. Strugi wody z hukiem rozbijały się o skały. W zaledwie kilkanaście minut żleby doliny pokryły się siecią brunatnych kaskad rwących potoków. Szum burzy i spadającej wody był potężny. Co chwilę słychać było głuchy łoskot podobny do trzęsienia ziemi. To odgłosy piorunów, z oddali i tuż koło nas. Trudno było utrzymać się na nogach pod naporem deszczu i porywistego wiatru. Ta potężna burza kotłowała się do wieczora. Dwie kilkuminutowe przerwy w ulewie ułatwiły nam przejście przez Krzyżne i zejście w Dolinę Pięciu Stawów.

A wieczorem deszcz ustał, nawet słońce nieśmiało zaświeciło. W pewnym momencie na niebie ukazała się tęcza. Była piękna, mieniła się perlistymi kolorami, objęła swym barwnym łukiem niemal cale Tatry. Jakby na pocieszenie... Po chwili zniknęła w chmurach.

Pogroziły nam Tatry tego dnia, pokazały swoją potęgę. Powiedziały: liczcie się z nami, słuchajcie naszego głosu.

Długo będziemy pamiętać smak tej tatrzańskiej wędrówki.

Dziękuję Kierownictwu oraz wszystkim Uczestnikom wycieczki.

Lucyna

Tatry w chmurach

Fatalna sobota w Tatrach

Ruszamy z Krakowa o godzinie 600 pogoda nam sprzyja,nie zatrzymujemy się po drodze do Zakopanego, gdyż mamy ambitne plany przejścia Orlej Perci, na miejscu na parkingu pod Krokwią, przesiadamy się do BUSÓW aby jak najszybciej znałeść się w Kuźnicach gdzie wyruszamy.

Od rana w niedzielę panował niespotykany upał - podobnie jak codziennie w minionym tygodniu. Jednak w przeciwieństwie do wcześniejszych dni, gdy słonecznie było do wieczora, w niedzielę bardzo szybko wypiętrzyły się chmury burzowe. Pierwsze krople deszczu spotykają nas koło schroniska w Murowańcu, tutaj chwila odpoczynku i ruszamy w drogę. Wycieczka dzieli się na dwie grupy. 17 osób idzie jak było zaplanowane w kierunku Granatów pogoda jeszcze nam sprzyjała, lecz na szczycie Skrajnego Granatu pojawiają się wyładowania, po krótkiej przerwie ruszamy w kierunku Przełęczy Krzyżne, na łańcuchach silne opady deszczu wraz z wyładowaniami. Chwilę przystajemy na przełęczy (Buczynowa Przełęcz 2127 m.n.p.m) lecz ulewa się nasila i ciągle są silne wyładowania atmosferyczne, po chwilach grozy ruszamy w dalszą drogę, dochodzimy do (Przełęcz Krzyżne 2112 m.n.p.m). W tym czasie druga grupa, która wyszła z Schronisk w Murowańcu również dociera na przełęcz, przestaje padać i widoki się poprawiły. Schodzimy w małych grupkach do Schroniska w Dolinie Pięciu Polskich Stawów szczęśliwi że są wszyscy zdrowi, lecz moje wrażenia były takie, że w fatalnych warunkach atmosferycznych nie należy wychodzić w wysokie partie gór.

Do Krakowa wracamy pełni wrażeń i szczęśliwi bo wszyscy są zdrowi, ale jest nauka dla nas wszystkich uczestników na przyszłość i przestroga dla innych, w domu jestem o godzinie 2330 Pozdrawiam wszystkich, a szczególności Elżbietę i Alicję Szala najmłodsze uczestniczki wycieczki za przetrwanie.

Do zobaczenia uczestnik.

Tatry Linia

PUNKTY GOT ZDOBYTE PODCZAS WYCIECZKI


Linia
Relacja fotograficzne - Klub WIERCH
Relacja fotograficzne - Anna Trojan
Relacja fotograficzne - Ewa Skrzyńska
Relacja fotograficzne - A & Z Sieja
Relacja fotograficzne - D & M Szala
Linia
Powrót
copyright