kontur (2 kB)

Jaskini Wolności w Dolinie Demianowskiej
25.07.2010 r.

Linia
Kierownik wycieczki: Andrzej Sieja
Ilość uczestników: 43
Pogoda: deszczowa
Jaskinia Wolności w Dolinie Demianowskiej

Deszcz, deszcz, deszcz i jeszcze raz deszcz. Tyle można by powiedzieć o zniweczonych przez pogodę planach przejścia w poprzek Tatr Zachodnich.
Miało być bardzo ambitnie. Od Słowacji przez Otargańce mieliśmy zdobyć szczyt Jakubiny - 2194 mnpm - i przez Jarząbczy, Kończystą zejść do Doliny Chochołowskiej. Tak miało być. Aura pokrzyżowała te plany. Nie było nawet mowy o jakiejkolwiek trasie po dolinach tatrzańskich. Dlatego propozycja prowadzącego wycieczkę - Andrzeja Sieję - zwiedzenia Jaskini Wolności w Dolinie Demianowskiej spotkała się z powszechną aprobatą. Skoro nie możemy iść w góry, chodźmy pod ziemię.

Ta odkryta w 1921 roku jaskinia o długości ponad 8 kilometrów jest tylko częścią ogromnego systemu połączonych ze sobą jaskiń: Pustej, Demianowskiej, Pokoju, Lodowej, Wywierzyska i kilku mniejszych jaskiń - o łącznej długości dotychczas zbadanych 35 kilometrów korytarzy.
Jednak przebogata szata naciekowa zarówno pod względem różnorodności form jak i czarująca gra kolorów, jeziorka z kryształowo czystą wodą w Jaskini "Sloboda" powodują, że jest zaliczana ona do najpiękniejszych w Europie.

Oglądając te cudeńka zapomnieliśmy o padającym gdzieś ponad nami deszczu.
Warto było zobaczyć ten wytwór natury a Jakubina i Tatry jeszcze postoją i poczekają na nas. Będą stały w tym miejscu przez parę najbliższych lat.

Zdzisław Gardziel
Klub Turystyki Górskiej "WIERCH"

Linia
Mapka położenia jaskini

W dniu 25 lipca 2010 roku odbyła się kolejna wycieczka Klubu Turystyki Górskiej "Wierch". Tym razem w planie mieliśmy wyjście na Jakubinę (Raczkową Czubę) - szczyt o wysokości 2194 m n.p.m.w masywie Otargańców w słowackich Tatrach Zachodnich. Niestety, pogoda nam nie dopisała. Już na Podhalu zaczął padać deszcz i stało się pewne, że trzeba zmienić plany. Zamiast w Tatry pojechaliśmy do Jaskimi Demianowskiej Wolności.

Demänovská JaskyHa Slobody czyli Jaskinia Demianowska Wolności jest częścią ogromnego Systemu Jaskiń Demianowskich, najdłuższego na Słowacji. Długość zbadanych i pomierzonych ciągów podziemnych przekroczyła już granicę 35 kilometrów, co plasuje go na 85 miejscu najdłuższych jaskiń świata i na 40 miejscu w Europie. Sama tylko Jaskinia Demianowska Wolności ma 8336 metrów długości i 120 metrów deniwelacji, a jej korytarze, sale, studnie i kominy są częścią połączonych jaskiń: Pustej, Demianowskiej Pokoju, Demianowskiej Lodowej i Wywierzyska. Do systemu tego należą również znajdujące się po tej samej stronie doliny, leżące wyżej mniejsze jaskinie: Okno, Benikowa i Sucha oraz kilka mniejszych.

Pawilon, z którego wchodzi się do jaskini znajduje się wysoko na zboczu doliny. Z hallu tunelem weszliśmy się do pierwszej komory - Głębokiej Sali, w której ze stropu pada "wieczny deszcz". Stamtąd lekko opadającym korytarzem, mijając nacieki zabarwione związkami żelaza na żólto, różowo i czerwono, doszliśmy do Sali Kalcytowych Wodospadów. Pod 42-metrowej wysokości kaskadą naciekową znajduje się Niebieskozielone Jeziorko. W sąsiednim Lawinowym Korytarzu mogliśmy zobaczyć przekrój polewy naciekowej z kolorowym warstwowaniem. Po minięciu dwóch jeziorek i korytarza "Katakumby" doszliśmy do Rozdroża. Słychać było szum wody podziemnej Demianówki. To najniższe piętro jaskini, około 60 metrów poniżej wejścia. Po mostku przeszliśmy na drugą stronę rzeki, a potem obok Kalafiorowego Wodospadu podeszliśmy na pierwszy poziom jaskini - do Sali Leoaa Janaka. Ten wybitny czeski kompozytor zwiedził jaskinię w 1922 roku, a padające ze stropu krople wydające różnej wysokości tony, zainspirowały go do napisania utworu "Vaudybyl". W sali tej godnymi uwagi są: Kamienny Żyrandol z wodą spływającą ze stropu i śnieżno-biały utwór - Bryndzowa Kopa. Za nim Salka Perełek Jaskiniowych, a w jeziorku perły jaskiniowe. Dalej - złamana kolumna - potężny stalagnat, ponownie utrwalony naciekiem. Weszliśmy do wyższej części Sali Hviezdosława. Ma tu swoją podstawę, najwyższy w tej jaskini, kalcytowy wodospad - Płacząca Wierzba, dochodzący w górę do siódmego piętra jaskini. Ma około 70 m wysokości. Po drugiej stronie ścieżki znajdują się dwa malownicze jeziorka - Koralowe Jeziorko i Kaskadowe Jeziorko. Następnie przeszliśmy do Sali Janosika, gdzie występują niezwykłe w formie czerwone utwory naciekowe zabarwione związkami żelaza. W dole w małej salce jest 2,5 metrowej głębokości Szmaragdowe Jeziorko obrzeżone stalagmitami. Wijącym się korytarzem doszliśmy do Śnieżnej Sali, która zachwyca białymi jak śnieg utworami naciekowymi. Ze stropu zwisają oryginalne nacieki kuliste, jedyne w tej jaskini. W górę po schodach doszliśmy do najwyżej położonego punktu udostępnionej części jaskini - Cmentarza, około 100 metrów ponad dnem doliny. Jest to posępna część jaskini, z cmentarzyskiem połamanych nacieków. Tunelowy Stalagnatowy Korytarz doprowadził nas do brzegów ok. 45-metrowej głębokości studni, powstałej na skutek zawalenia się stropu leżącego wyżej piętra jaskini. Stamtąd przeszliśmy do Korytarza Niedźwiedzia Jaskiniowego, w którym w trakcie prac nad udostępnieniem jaskini znaleziono kości tego gatunku. Był to ostatni etap naszej podziemnej wędrówki.

W jaskini utrzymuje się temperatura powietrza w granicach od 6 do 7,3 stopnia, a wilgotność względna od 94 - 99 %. Temperatura wody wynosi od 2 do 4 stopni. W tym chłodnym i wilgotnym świecie żyją zwierzęta. Stwierdzono w niej cztery gatunki nietoperzy. Znajduje się tam również stanowisko pajęczaka.

Linia
Przekrój jaskini

Owa jaskinia to miejsce niezwykle. Zachwycają różnorodne w barwie i kształcie jaskiniowe sople - stalaktyty, wijące się "makarony jaskiniowe", stalagmity - do złudzenia przypominające buddyjskie świątynie i kolumny jaskiniowe - stalagnaty. Ze ścian zwisają kolorowe draperie, ogromne kalcytowe kaskady i śnieżnobiałe nacieki wapienne. Mienią się kryształowe jeziorka, nie brakuje pereł jaskiniowych. Urzeka ten podziemny, tajemniczy świat. Świat, którego jedynym twórcą jest Matka Natura.

Wyszliśmy na zewnątrz, a deszcz padał, padał i padał.
O godz. 15 wyruszyliśmy w drogę powrotną. Kraków przywitał nas rzęsistym deszczem.

Szkoda, że nie było Tatr, ale mimo to wycieczka miała swój urok. Zwiedziliśmy jedną z najładniejszych jaskiń w Europie. Wolny czas sprzyjał zacieśnianiu kontaktów koleżeńskich; były dyskusje, żarty, wspomnienia i plany na następne wyjazdy.

Pogoda spłatała nam porządnego figla. Jednak po raz kolejny okazało się, że pogoda meteorologiczna to nie wszystko. Liczy się również, a nawet przede wszystkim, pogoda ducha, a tej naszym wspaniałym Turystom nigdy nie brakuje.

Dziękuję prowadzącemu wycieczkę Andrzejowi Sieji - Przodownikowi Turystyki Górskiej oraz wszystkim uczestnikom wyjazdu.

Z pozdrowieniami Lucyna

Linia
Relacja fotograficzna - Renata Martemianow
Relacja fotograficzna - Marek Szala
Relacja fotograficzna - Zbyszek Sieja
Linia
Powrót
copyright