kontur (2 kB)

Zelene Pleso - 27 czerwiec 2009

Linia
Kierownik wycieczki: Andrzej Sieja - Przodownik GOT
Pogoda: deszczowa

Słowackie Tatry
Linia

W DESZCZU I SŁOŃCU PRZEZ TATRY BIELSKIE

27 czerwca 2009r. wyjeżdżamy na wycieczkę w Tatry Słowackie - Tatry Bielskie, rejon Doliny Białej Wody Kieżmarskiej i Tatrzańskiej Doliny Jaworowej.

Ze względu na niesprzyjające warunki a padał deszcz, nasz przewodnik Andrzej Sieja postanowił zmienić plan trasy. Musieliśmy zrezygnować z wyjścia na Jagnięcy Szczyt.

A plan był następujący. Podzieliliśmy się na dwie grupy. Razem mieliśmy maszerować z Bielej Vody, Doliną Kieżmarską (Doliną Bielej Vody) żółtym szlakiem przez Salviovy Promień (Zimna Studnia) do Chaty pri Zelenom Plese. Nastepnie Tatranską Magistralą do Velkiego Bielego Plesa. Jedna grupa prowadzona przez Gienia Halo miała podążyć zielonym szlakiem na Chatę Plesniwiec do Tatranskiej Kotliny. Grupa druga, czyli my z Andrzejem Sieją postanowiliśmy iść niebieskim szlakiem na Kopskie Sedlo, a następnie zejść przez Dolinę Zadnich Koperszadów (Zadnie Medodoly), na Choraven (Leśniczówkę) pod Muraniom do Tatranskiej Javoriny.

Podczas jazdy przewodnik Andrzej opowiadał nam o tym regionie.
Tatry Bielskie (Belianske Tatry) to niewielka grupa górska, wznosząca się na północ od Tatr Wysokich, oddzielona od nich Przełęczą pod Kopą (1749m). Całe pasmo liczy, wg różnych źródeł, około 46 - 67,5 km2 i w całości należy do Słowacji. Najwyższym szczytem jest Hawrań (2152m).

Początkowo siąpił deszcz było ciepło i duszno. Do schroniska przyszliśmy przemoczeni, ale w doskonałych humorach. Tam posililiśmy się, przybiliśmy pieczątki w książeczkach GOT, no i robiliśmy zdjęcia. A jest tam co fotografować. Schronisko jest malowniczo położone ponad taflą Zelenego Plesa, na wysokości 1545 m n.p.m. (zwanego Zielonym Stawem Kieżmarskim) pod ścianą schodzącą z Małego Kieżmarskiego Szczytu. Powierzchnia stawu wynosi 1,77 ha, a głębokość ok. 4,3 m. Pięknie położone u progu Dolinek Dzikiej, Jastrzębiej i Jagnięcej. Spotykaną nazwą tego schroniska jest "Brynczalka". W latach 1950 - 1990 oficjalnie nazywana Brn alowa Chata na cześć Alberta Brala, taternika, który zginął pod Jastrzębią Przełęczą. Na tym miejscu wcześniej w 1880 roku postawiono pierwsze schronisko (przeniesione z Rakuskiej Polany). Drewniany budynek zniszczył pożar w 1883, odbudowany - spalił się ponownie w 1890 roku. W latach 1894 - 1897 wzniesiono schronisko murowane - Chata przy Zielonym Stawie (Chata pri Zelenom Plese). Do schroniska można dojść łatwą drogą od Tatrzańskiej Łomnicy i Matlar. Leży ono także przy szlaku Tatrzańskiej Magistrali. Spod schroniska wychodzi żółty, trudny szlak na Jagnięcy Szczyt (2230 m).

Gdy wyszliśmy ze schroniska i czerwonym szlakiem udaliśmy się w stronę Doliny Bielych Plesov, przestało padać. Szybciutko zdążyliśmy wyschnąć. Dalej podążaliśmy na Kopskie Sedlo. Tam zrobiliśmy sobie fotki - przystanek na obowiązkowe fotki. Następnie szliśmy Doliną Zadnich Koperszadów. Towarzyszyły nam piękne widoki, z jednej strony Tatry Bielskie, a z drugiej Jagnięca Grań. To największe wschodnie odgałęzienie tatrzańskiej Doliny Jaworowej (Javorová Dolina). Ma długość ok. 5,5 km i ciągnie się od Kopskie Sedno (Przełęcz pod Kopą) do Polany pod Muraniem zwanej Gałajdówka (Po>ana pod MuráHom). W dolnej jej części rośnie gęsty las a dnem doliny płynie Koperszadzki Potok (Medodolský Potok) zasilany licznymi dopływami, z których największy to Kołowy Potok (Kolový Potok) wypływający z Doliny Kołowej (Kolová Dolina), wschodniego odgałęzienia Doliny Zadnich Koperszadów.

Tu już nawet zaczęło przyświecać nam słoneczko. Po prawej stronie cały czas szumiał nam Javorowy Potok. Dolina Jaworowa to jedna z najpiękniejszych dolin tatrzańskich. Chociaż położona jest na terenie rezerwatu przyrody przebiega przez nią szlak turystyczny na Przełęcz pod Kopą. Ciekawym widokiem jest tam również urwista ściana Murania. A najbardziej widoczny jest on właśnie z Gałajdówki.

Nasze wrażenia na pewno byłyby większe, gdyby pogoda była łaskawsza. Ale i tak było świetnie i wesoło, zwłaszcza, że był nasz stały skład, tzn: Lucynka Korman, Ania Trojan i ja, no i oczywiście mnóstwo powodów do pękania ze śmiechu.
Zrobiliśmy bardzo dużo zdjęć.

Po słowackiej stronie Tatr jest też bardzo pięknie. Wysokie szczyty otulone białymi chmurami, rozlegle, ukwiecone doliny i zelene i biele plesa. Takie właśnie, niepowtarzalne widoki zostaną nam w pamięci.

Pozdrawiam wszystkich. Do zobaczenia wkrótce

Ewa Skrzyńska        

Linia
Relacja fotograficzna - Andrzej Sieja
Relacja fotograficzna
Relacja fotograficzna - K. Kmiecik
Relacja fotograficzna - A. Trojan
Relacja fotograficzna - Z. Sieja
Linia
Powrót
copyright