kontur (2 kB)

wedrowcy3 (95 kB)

Tatry Słowackie - Schroniska zimą

Chata Zwerowka - Tatliakowa Chata

11.02.2023

Linia
Kierownik wycieczki: Jacek Wiechecki

tatry01 (60 kB)

Piesza wędrówka i białe szaleństwo

chata-zwerowka (70 kB)
Chata Zwerowka
tetliakowa-chata (105 kB)
Tatliakowa Chata
rohace-spalena (123 kB) Linia tatry02 (242 kB)

Do Tatliakowej Chaty

Na początek informacja - turyści mili,
Wreszcie w tym roku, „Wędrowcy” się obudzili.
Już w styczniu miał być wyjazd, lecz stwierdzam ze smutkiem,
Że niestety, zakończył się z mizernym skutkiem.
Wyjazd nie doszedł do skutku - powód był ten,
Że już na starcie, pod szkołą, nasz „bus was broken”.
(Czyżbym znał angielski? Nie wierzę! O rany,
Zamiast pisać zepsuty, ja piszę „złamany” …)
Ta idea, „Wędrowcom” od lat już jest bliska,
W zimie zawsze robimy - „Tatrzańskie Schroniska”.
Często się powtarzam, ale to rzecz znana,
By chodzić po Tatrach, trzeba wyjechać z rana.
Większość turystów miejsce docelowe zna,
Dojazd pod Zverovkę, ponad trzy godziny trwa.
Dzisiaj plan wycieczki, jest niezbyt bogaty,
Pójdziemy czerwonym, do Tatliakowej Chaty.
Gdy patrzymy z parkingu, po prawej się chowa,
Pasmo Salatynów i góra Brestova.
Z parkingu Rohace-Spalena wyruszamy,
Niezbyt długi odcinek trasy przed nami.
Wszystkim zainteresowanym zaznaczę,
Że stąd można pójść, na obydwa Rohacze.
W drugą stronę od parkingu leży też blisko,
Chata Zverovka - kolejne dziś schronisko.
Już wspomniałem, start z parkingu - szlak jest przetarty,
Tylko Andrzej i Lucyna wybrali narty.
Idziemy zielonym - Koleżanko, Kolego,
Potem dochodzimy, do szlaku czerwonego.
Szlak wiedzie środkiem drogi i często się zdarza,
Że z lewej lub z prawej, mijamy narciarza.
Widać mnóstwo śniegu, wszystko wkoło otula,
Dochodzimy do Razcestia - to Adamcula.
Z Adamculi, tylko pół godziny do celu,
Przy tej pogodzie, w trasie turystów jest wielu.
Gdy czerwonym powoli, do celu zmierzamy,
Pośrodku trasy, z lewej szczyt Lysec mijamy.
Chociaż w kopnym śniegu, źle się maszerowało,
Dojście do Tatliakowej, dwie godziny trwało.
(Tutaj, na brzegu Rohacskoho potoku,
Była już „utulnia” w dziewiętnastym wieku.
I dalej, w tym miejscu historia była taka,
Że powstało schronisko, z pomysłu Tatliaka.
Zadbał o schronisko, „pamiętliwi” więc byli,
Jego obelisk, tuż przy Chacie postawili.
W całych Tatrach, Niemcy dużo zła zrobili,
Tatliakową - w 45. też spalili.
Po wojnie, chata odbudowana była,
Ale dwukrotnie lawina ją niszczyła.)
To ma być schronisko? To chyba jakieś żarty,
W okresie zimowym, ten obiekt jest „zawarty”.
Za to, Słowakom należy się nagana,
Chata jest zamknięta, śniegiem zasypana.
Dlaczego zamknięta, jakie są przyczyny?
Może tu zbyt często, schodzą z gór lawiny.
(Z boku przy Chacie, stoi obiekt „nieznany”,
Różowy Toy-Toy, do połowy zasypany …)
Za to szczytów wkoło mnóstwo … Z podziwem patrzę,
Na Wołowiec, Rakoń i oba Rohacze.
A, jaka była wszystkich zadziwiona mina,
Gdy czterech gości, na Wołowiec się wspina …
Widać, że szlaki w Tatrach są znowu otwarte,
Zdobyć Wołowiec, trzeba wykazać się hartem!
Ja raczej bym nie wyszedł, ale to nie ważne,
Lecz w tych warunkach zimowych, czy to rozważne?
(Ostatnio w Tatrach, bardzo dużo się działo,
Wszystkie szlaki i drogi mocno zasypało.
Nawet „najstarszy góral”, tego nie pamięta,
By kiedyś droga na MoKo, była zamknięta.
W tym roku, można było zawieść się srodze,
Lawina z Świstówki, zmiotła wszystko po drodze.
Na takie warunki, mieli pomysł taki,
Pozamykali wszystkie tatrzańskie szlaki.
Słowacy w tym względzie, też nie odstawali,
Szlaki pozamykali - lawin też się bali.)
W ostatnich dniach, pogoda się poprawiła,
Dlatego dzisiejsza wycieczka się odbyła.
Mamy też „nowy” problem, każda pani to wie,
Schronisko jest zamknięte, a sikać się chce …
Zejście z trasy do lasu, tego doświadczamy,
Że w głębokim śniegu, po pas się zapadamy.
„Chłop” nie ma problemu, do kobiet mam pytanie,
Jak w głębokim śniegu, „załatwić” sikanie?
W tym śniegu, trzeba kombinować niesłychanie,
„Mam mokre podwozie!” - jest już nowe zdanie …
Wracając ze schroniska, patrzymy na boki,
Bo w słońcu pokazują się cudne widoki.
Idziemy wolniej, rozglądamy się dokoła,
Z lewej widać Banikov, Spalenę, Pachoła.
Lecz drogę powrotną szybko pokonujemy,
Idziemy do Zvierovki - tak decydujemy …
Na piętnastą, każdy do busa dochodzi,
Jedynie „student” Janek, ponownie zawodzi.
Jednego brakuje, by pozbyć się „manka”,
Jacek wyrusza, na poszukiwanie Janka.
I kiedy Jacek, do różnych knajp zachodzi,
To Janek w tym czasie, do busa przychodzi!
Całemu zamieszaniu, winny się nie czuje,
Bo „kwadrans studencki” przecież obowiązuje …
I choć „kwadrans studencki”, już dość dawno minął,
Janek się odnalazł, a Jacek zaginął …
Ale to już koniec, „poszukiwawczej akcji”,
I jednak - tej „pożal się Boże” - atrakcji.
Jest już cała grupa, do odjazdu gotowa,
Więc bez problemu, dojeżdżamy do Krakowa.
Gdy ruszaliśmy i wracamy - świecą gwiazdy,
Tak kończą się niestety, dalekie wyjazdy!
Może planów w Oddziale, Jacek nie zaburzy,
Gdy Ziarską Chatę, za dwa tygodnie powtórzy!

Waldemar Ciszewski - 11.02.2023 r.

tatry03 (85 kB) Linia
Relacja fotograficzna - Waldemar Ciszewski
Relacja fotograficzna - Małgorzata Gibała
Relacja fotograficzna - Eugeniusz Halo
Linia Powrot
copyright