Kierownik wycieczki: | Jacek Wiechecki |
Úzka dolina, parking /
Úzka dolina
Úzka dolina, rozejście
/
Nižná lúka
Pod Klinom
Starorobociańska Przełęcz
/
Kończysty Wierch
Jarząbczy Wierch
Nižná lúka
/
Úzka dolina, rozejście szlaków
Úzka dolina
/
Úzka dolina, parking
Data odbycia wycieczki |
Trasa wycieczki | Nr grupy górskiej wg reg. GOT |
Punktów wg reg. GOT |
Czy przodownik był obecny |
26.08.2023 | Úzka dolina, parking - Pod Klinom | Słowacja | 13 | Tak |
26.08.2023 | Pod Klinom - Kończysty Wierch | Słowacja | 8 | Tak |
26.08.2023 | Kończysty Wierch - Jarząbczy Wierch | Słowacja | 3 | Tak |
26.08.2023 | Jarząbczy Wierch - Úzka dolina, parking | Słowacja | 11 | Tak |
RAZEM | 35 |
Sobotni poranek 5,30, kto kocha góry
Ten z „Wędrowcami” jedzie po raz wtóry.
Dziś pięknym niebieskim busikiem podążamy
A za cel pasmo tatrzańskich Otargańców mamy.
OTARGAŃCE(a może raczej „poszarpańce) to bardzo ciekawa część słowackich Tatr Zachodnich. Zaczyna sie na Jarząbczym Wierchu(2137m) i ciągnie na południe przebiegając przez kilka ciekawych szczytów i przełęczy.Najwyższym z nich jest Raczkowa Czuba, po słowacku Jakubina(2194m) będąca drugim pod względem wysokości szczytem Tatr Zachodnich.Dalej, w kierunku od grani głównej na południe są; Wyżnia Magura(2095m), Pośrednia Magura(2050m), Niżnia Magura(1920m) oraz 2-u wierzchołkowy Ostredok-północny(1714m) i południowy(1673m).
Grań Otargańcow jest częściowo skalista, o stromych zboczach i położona wysoko ponad otaczjącymi ją dolinami-Raczkową i Jamnicką. Szlaki nie są trudne technicznie, ale miejscami eksponowane i ze wzg. na duże przewyższenia(ponad 1500m) dość wymagające kondycyjnie o czym przekonamy się na własnej skórze(!).
Póki co jedziemy, Jacek nas słodkościami rozpieszcza
I przerwę na kawę i inne czynności obwieszcza.
Napojeni, pojedzeni jedziemy dalej, ale nasz busik dziwnie pod górę zaczyna sapać, osiągając prędkości poniżej tych bezpiecznych. Dotaczamy się na punkt startowy mocno opóźnieni. Problemy ze spężarką to spowodowały, ale na powrót nowy busik już zamówiony.
Raczkowa Dolina wita nas słońcem i znajomą postacią. Jeszcze wspólne zdjęcie i ruszamy na żółty szlak.
Jak zwykle grupa „biegaczy” na przedzie a reszta w podgrupkach, pojedynczo za nimi.Gdy szlak przechodzi mocno w górę daje się we znaki ciepełko, zmęczeni przystajemy na łyk wody i dalej, wyżej i wyżej. A tam kłody pod nogi, dosłownie, co rusz ogromne pnie powalonych kiedyś drzew przecinają szlak. Gimnastyka niezła, kombinujemy czy lepiej górą, nad nimi czy pod nimi. Nieźle już zmęczeni docieramy na skaliste zbocza Niżnego Ostredoka. Pogoda zaczyna się zmieniać i niebo pokrywa się chmurami. Jacek proponuje odwrót, ale jeszcze pniemy w górę. „Biegacze” już dawno w przodzie. Pojedynczo idziemy dalej, gdy słychać głos Jacka-„Zawracamy”!.Decyzja trudna, ale odpowiedzialna, bo niebo robi się coraz gęstsze od chmur, a burza w górach to nic bezpiecznego.
Oni zawracają, ja z Marysią idziemy dalej. Czekamy na drugą Marysię, dołącza do nas Asia i tak w czwórkę idziemy dalej. Za nami para Węgrów.Po drodze zawracają jeszcze Marcin i Renia z Jackiem. My uparcie do przodu.Przed Wyżnią Magurą zaczyna padać, peleryny idą w ruch i dalej. Ostrożnie bo „otargane” głazy śliskie. Feeria chmur przepiękna, a te najcięższe zmierzają na polską stronę.
10 minut deszczu i niebo się rozjaśnia aż do błękitu. Podziwiamy te wędrówki chmur. Na Wyżnej Magurze krótka przerwa bo ciepło, trzeba zdjąć peleryny. Jakubina w zasięgu ręki.Docieramy na jej szczyt i podziwiamy cudne widoki. Robimy sobie „selfiacza” żeby wysłać Jackowi bo pewnie się o nas martwi, ale internet ma tu za wysoko. Próbujemy dzwonić, też nic. A widoki cudne. W dole po prawej Raczkowe Stawy, dalej Kończysty, Starorobociański, rozległa dolina. Na lewo Wołowiec i Rohacze.
Marysia usatysfakcjonowana, bo jak była tu poprzednio nic nie było widać. Posilone, trochę odpoczęte ruszamy na Jarząbczy i już nie na żólty szlak przez Kończysty, ale na zielony i potem na niebieski przez Dolinę Jamnicką. Zarobimy w ten sposób pół godziny. „Zarobiłyśmy” też z Asią lekki zjazd na siedzeniu, bo szlak bardzo stromy, kamienisty. Żal schodzić, z dołu podziwiamy zdobyte granie Otargańców, podjadamy jagódki i dalejże, żeby być na umówioną godzinę. Po wejściu na szeroką ścieżkę tempo prawie biegowe, mijamy kolibę pod Pustym, są w niej polscy turyści.
Z dala słychać pomruki, nadchodzi burza a już się cieszyłyśmy, że ujdzie nam dziś na sucho. Niestety, 20 minut burzy i ulewy dało się nam we znaki. Ostatnia prosta, trochę obeschnięte, dzwonię do Jacka, że będziemy za pół godziny. Towarzystwo wesołe, popijają Kofolę i nie tylko i czekają na nas. Docieramy o czasie!
„Biegacze” przeszli zaplanowaną trasę też bez burzy, są przed nami. Zmęczone, ale zadowolone dołączamy i czekamy na busik popijając małe co nieco. Wyruszamy o 20-ej. Po drodze znów burza w oddali i deszcz.
Tak oto znów „Wędrowcy” z górskiej eskapady wrócili
I sezon tatrzańskich wędrówek szczęśliwie zakończyli.
Jacek na zakończenie na następne wycieczki zaprasza
By się znów spotkała wędrowna grupa nasza.
Do zobaczenia na szlaku!
Relacja(z marnymi wierszowanymi wstawkami)
Jadwiga(Jagoda) Kucharska