kontur (2 kB)

wedrowcy3 (95 kB)

Tatry Wysokie - Krywań

20.08.2022

Linia
Kierownik wycieczki: Jacek Wiechecki

krywan (78 kB)
Krywań

Tatrzańskie Dwutysięczniki

Mały Krywań (2334), Krywań (2495)

Krywań (słow. Kriváň, 2494 m) – jeden z najbardziej charakterystycznych szczytów Tatr. Znany z bardzo rozległych panoram, uznany na podstawie ankiety z roku 1967 za najpiękniejszy, ale przede wszystkim jest symbolem odrodzenia narodowego Słowacji. Krywań znajduje się w ich hymnie narodowym oraz na monetach 1, 2 i 5 eurocentowych.

Wikipedia

Linia

Trasa piesza:

Tri studničky – Kriváň (2495) - Liečebný Dom - Štrbské Pleso
(6:40 h, 16 km)
1470 m w górę 1298 m w dół

Tri studničky 2:30 h zielony (0 kB) - Krivánsky žľab 0:45 h niebieski (0 kB) - Kriváň 0:30 h niebieski (0 kB) - Krivánsky žľab 1:30 h niebieski (0 kB) - Jamské pleso 0:10 h niebieski (0 kB)/ czerwony (0 kB) Nad Bielym Váhom 0:35 h czerwony (0 kB) - Pod Furkotskou doliou 0:40 h czerwony (0 kB) - Liečebný Dom, Solisk

Linia

Krywań kolejny wyjazd w Tatry

Tak zawsze być powinno, to jest moje zdanie,
Jest daleki wyjazd, jest wczesne wstawanie.
A dzisiejsza trasa, będzie wielkim wyzwaniem,
Zmierzymy się z górą symbolem - z Krywaniem.
Trasa wspinaczkowa jest opracowana,
Na załączonej mapce, jest rozrysowana.
Postój w Nowym Targu, to miejsce nam znane,
Wjeżdżamy na Słowację, przez Łysą Polanę.
Już jest Strbskie Pleso, powoli się zbieramy,
Jeszcze kilka minut, Tri Studnicki mamy.
Zielonym stąd ruszamy - chłopaki, dziewczyny,
Do rozejścia szlaków, dwie i pół godziny.
Cały dzień, spędzimy dzisiaj pracowicie,
Wejście na Kryvań, gorsze niż Rysów zdobycie.
Tu jest tysiąc czterysta metrów przewyższenia …
Idziemy w wąwozie, długo nic się nie zmienia.
Trochę czasu minie, nim turyści ogarną,
Że w trasie jest gorąco i ogromnie parno.
Więc bardzo powoli wszyscy się wspinają,
Ciężkie głowy i nogi - upał odczuwają.
Mijamy miejsce, które zwie się Kosarisko,
Stąd do Bunkra Partyzantów jest bardzo blisko.
Teraz to jest teren cichy i spokojny,
Tu się spotykali kurierzy podczas wojny.

W ogromnym upale, pocimy się obficie,
Co chwilę do plecaka sięgamy po picie.
Są ciężkie warunki, one powodują,
Że aż dwa helikoptery, gdzieś lądują.
Grupa szybkich piechurów, już z oczu nam znika,
Z lewej widzimy zalesiony grzbiet Grunika.
Nie wiem, czy można mówić o jakimś wstydzie,
Lecz dzisiaj wyjątkowo źle mi się idzie …
Inni turyści, też z trudem się wspinają,
Albowiem podobne problemy odczuwają.
Tymczasem „mocarze”, na skały się wspinają,
Słabsi - na rozejściu szlaków odpoczywają.
Teraz przystępujemy do kolejnej tury,
Niebieskim, stromo - trzeba wspiąć się do góry.
Część turystów decyduje, to grupa spora,
Że nie idzie na Krywań, schodzą do jeziora.
Mimo bólu nogi, mam jednak dziś parcie,
Na widoczny Krywań, wspinam się uparcie.
Możemy tu mówić o braku wygody,
Są skalne uskoki i kamienne schody.
Nie towarzyszy nam łańcuch, ni żadna lina,
Teraz wspinaczka, zwana - scrambling - się zaczyna.
Choć jestem lekkoduchem, lecz dzisiaj z powagą,
Odpuszczam Krywań … Kieruję się rozwagą!
Mam ochotę iść dalej i serce też się rwie,
Lecz szczyt Krywania ginie, w coraz gęstszej mgle.
Mocno grzmi, burzowe chmury się zebrały,
Koniec mojej wspinaczki, to dziś Krywań Mały.
Schodzę po stromych skałach, może zdążę jeszcze,
Opuścić te skały, przed nadchodzącym deszczem.
(Niektórzy na burzę uwagi nie zwracają,
Uparcie w kierunku Krywania się wspinają!)
Z uwagą się rozglądam i wyciągam szyję,
Coraz więcej piorunów, gdzieś w pobliżu bije …
Duża grupa turystów, niebieskim pospiesza,
Wśród kosodrzewiny, do Jamskiego Plesa.
Po dojściu do „rozczastia”, skręciliśmy w lewo,
Szybko się zderzyliśmy, z ogromną ulewą.
Już nie mamy wyjścia - chłopaki, dziewczyny,
Wszyscy, wyciągamy z plecaków peleryny.
Zanim naszego marszu pół godziny minie,
Szlakiem wśród kosówki, strumień wody płynie.
Patrzymy w niebo, szukając lepszego znaku,
W sześć kwadransów - jesteśmy na czerwonym szlaku.
Czerwonym w lewo, na Strbskie Pleso - to wie się,
Po prawej Jamskie Pleso, schowane w lesie.
W drodze do Strbskiego Plesa, cały czas leje,
Zmoczeni i zziębnięci, bo jeszcze wiatr wieje.
„Dredowa” Jola, po górach dobrze chodzi,
Nigdy nikogo w górach, raczej nie zawodzi.
Po zdobyciu Krywania, tak się ucieszyła,
Że w powrotnej drodze, kierunki pomyliła.
Czasem radość w głowie człowiekowi miesza,
Poszła na Tri Studniczki, nie Strbskiego Plesa!
Bez dokumentów i bez kasy, się zgubiła,
Dla panów policjantów, była bardzo miła ….
Jola na szosie radiowóz zatrzymała,
Do Strbskiego Plesa, zawieźć się kazała!
Na twarzach wszystkich turystów, uśmiech gości,
Jola w słowackiej policji ma znajomości …
W Strbskim Plesie, choć zimno, po piwku pijemy,
Zanim do Krakowa, z powrotem wyjedziemy.
Że Krywań nie zdobyty, niektórzy się smucą,
On na nich poczeka, kiedyś tutaj wrócą!

Waldemar Ciszewski - 20.08.2022 r.

krywan-grupa (258 kB) Linia
Relacja fotograficzna - Waldemar Ciszewski
Relacja fotograficzna - Małgorzata Tobiasz
Relacja fotograficzna - Małgorzata Gibała
Relacja fotograficzna - Eugeniusz Halo
Linia Powrot
copyright