kontur (2 kB)

wedrowcy3 (95 kB)

Zdobywamy Odznakę Czterech Pogórzy Karpackich
Pogórze Ciężkowickie (etap 3)

04.07.2021

Linia odznaka (73 kB)
Regulamin odznaki
Linia
Kierownik wycieczki: Wiechecki Jacek
Linia pogorze-ciezkowickie (192 kB)

Program wędrówki:

mapka-liwocz (56 kB)

Pogórze Ciężkowickie

Pogórze Rożnowskie – mezoregion geograficzny w południowej Polsce.

Od zachodu sąsiaduje z Pogórzem Rożnowskim (oddziela je rzeka Biała), od wschodu z Pogórzem Strzyżowskim (oddziela je rzeka Wisłoka). Od północy graniczy z Płaskowyżem Tarnowskim, do którego opada wyraźnym progiem Góry św. Marcina (około 150 m względnej różnicy wysokości, 384 m n.p.m.). Od południa opada do Kotliny Jasielsko-Krośnieńskiej[1]. Wierzchowina osiąga wysokość 320-440 m n.p.m. Najwyższym wzniesieniem jest Liwocz (562 m n.p.m.). Inne wybitniejsze wzniesienia to: Brzanka (534 m), Gilowa Góra (508 m), Kokocz (441 m).Powierzchnia regionu wynosi około 740 km².

Opis regionu

W budowie geologicznej wyróżniają się dwie odrębne serie geologiczne: sfałdowany flisz serii śląskiej i pokrywa czwartorzędowa. Obszar ten zbudowany jest głównie z piaskowców i zlepieńców ciężkowickich. Środowisko przyrodnicze przekształcone w dużym stopniu w wyniku działalności człowieka. Na najlepiej zachowanej części regionu utworzono Ciężkowicko-Rożnowski Park Krajobrazowy i kilka rezerwatów przyrody:

Największymi miastami regionu są: Jasło, Tuchów, Pilzno, Biecz, Ciężkowice.

Zabytki

Na Pogórzu Ciężkowickim znajdują się cenne obiekty zabytkowe i historyczne:

Linia

Wisowa - Pod Liwoczem – Liwocz - Kołaczyce 04.07.2021

Data
odbycia
wycieczki
Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
04.07.2021 Wisowa - Pod Liwoczem BW.01 13 Tak
04.07.2021 Pod Liwoczem - Kołaczyce BW.01 9 Tak
RAZEM 22

Linia pogorze-ciezkowickie01 (119 kB)

Pogórze Ciężkowickie - etap 3

Lato sprzyja Tatrom, my idziemy na wzgórza,
Bo właśnie kończymy, Ciężkowickie Pogórza.
Dzisiaj etap trzeci, trasa znana, nie nowa,
Koniec w Kołaczycach, początek - Wisowa.
Skoro trasa prosta, Jacek wiele nie gada,
W Łapczycy z Bigosem, Gośka się dosiada.
Andrzej humor moderuje, jest więc wiele wart,
Jak zwykle, na naszym wyjeździe - „ żart goni żart!”
Żart sytuacyjny, słowny - to nie przelewki,
A dla humoru, degustujemy nalewki.
Gdy chodzi o żart słowny, tu coś ciekawego,
Ziemek rzekł: „Ja mam małego, tata - dużego!”
Niech wam się głupoty, nie pchają do głowy,
Ziemkowi chodziło, o motor crossowy …
Żarty i nalewki, to postawa zdrowa,
Nie wiadomo kiedy, przed nami jest Wisowa.
Trzeba ubrać kurtki, nie ma innej rady,
Bo na samym starcie, są lekkie opady.
Z początku, grupa po asfalcie maszeruje,
Dzięki Bogu, deszcz tylko trochę pokrapuje.
Wchodzimy do lasu, nie zaskakuje nas to,
Że wszędzie są kałuże oraz świeże błoto.
Chociaż, suche odcinki trasy wybieramy,
I tak wszyscy, po kolana się upapramy …
W grupie są turyści, co tę trasę znają,
Mimo wszystko, jeden skręt trasy omijają.
Trzeba niestety trasę, „na siagę” skracać,
Aby, do ominiętych znaków nie wracać.
Już najwyższa pora, by sezon otwierać,
I dziś jakieś grzyby, zacząć w lesie zbierać.
„Pierwsze koty za płoty!”, bo choć ma walory,
Jest trochę za duży, grzyb ceglastopory.
Jedna koleżanka, to z radości skaka,
Znalazła prawdziwka, ja tylko maślaka …
Kiedy dalej idę, stokiem małej górki,
Znajduje przy drodze, pierwsze zdrowe kurki.
Nie będę do góry, ja z radości skakał,
Tych kurek jest tyle, „jakby kot napłakał” …
Niejeden to powie „ „Łatwiutkie, są pogórza!”
A podejście na Liwocz, bardzo się wydłuża.
„Długo jeszcze pod górę?” - moja wnuczka pyta,
Po dwóch godzinach marszu, góra Liowocz wita.
Tych co tu nie byli, na wejściu zaskoczy,
Ogromny krzyż z metalu, on się rzuca w oczy.
Mamy trójkę dzieci, Bigos też nie zawodzi,
Ta mocna grupa, na podest pod krzyżem wchodzi.
W wszystkie strony platformy, kierują swe kroki,
Jest ładna pogoda, są piękne widoki.
W Tuchowie był odpust, tu także spotykamy,
Przy kaplicy, liczne odpustowe kramy.
Dzieci proszą by kupić - czy to będzie zdrowo?
Za trzy złote, w trzech kolorach, watę cukrową.
Czy można zapanować nad ośmiolatkiem?
Nie można! Ziemek szaleje, kończy upadkiem …
W następstwie wypadku, reakcja jest znana,
Płacze, bo obtarł sobie ręce i kolana.
Wszyscy wkoło, chorego Ziemka pocieszali,
„Do wesela się zagoi!” - głupio gadali.
Czy Ziemek, w swych wariactwach, wrzucił bieg wsteczny?
Nie! Tylko przez kwadrans, był cokolwiek grzeczny …
Podejście na Liwocz, nie zmęczyło nas zbyt,
W paśmie o tej nazwie, to jest najwyższy szczyt.
W lecie to atrakcja, jest raczej poboczna,
Ale zaskakuje, szopka całoroczna.
Do szopki całorocznej, wszyscy zaglądają,
Trzymetrowy, pomnik Papieża podziwiają.
Kiedy wszystko, na Liwoczu pooglądamy,
W kierunku Kołaczyc, nadal żółtym ruszamy.
Dwie godziny marszu, bez wielkiego mozołu,
Schodzimy z Liwocza, cały czas do dołu.
I coś, co w Pogórzach, forsuje ktoś uparcie,
Kilka kilometrów, będzie po asfalcie.
Po asfalcie się chodzi, ociężałym krokiem,
Wreszcie dochodzimy, do mostu nad Wisłokiem.
Teraz zmiana pogody, żar z nieba się leje,
Za mostem wchodzimy, w lipową aleję.
Chwilkę w Kołaczycach, Bigos w rzece się chłodzi,
Wreszcie cała grupa, do rynku dochodzi.
Choć nieco zmęczeni, turyści biegną żywo,
Aby kupić w sklepie, lody oraz piwo.
Można rzec: „W autobusie odsetek jest duży,
Tych, co zdobyli, drugą odznakę Pogórzy.”
I już bez historii, powrót do Krakowa,
Za tydzień, na Wołowiec, wycieczka jest nowa.

Waldemar Ciszewski - 04.07.2021 r.

pogorze-ciezkowickie02 (91 kB)
Relacja fotograficzna - Waldemar Ciszewski
Linia Powrot
copyright