kontur (2 kB)

korona-niski (28 kB)

Zdobywamy Koronę Beskidu Niskiego

11.11.2018

Baranie – Wysokie

Linia
Kierownik wycieczki: Adam Gaweł
beskid-niski-foto001 (163 kB)

Dwie rocznice – wielka i mała – i obie ważne,
czyli Wędrowcy w Beskidzie Niskim

Tym razem było inaczej. Totalnie inaczej…

Znasz daty zaborów? Szczegóły powstania hymnu państwowego? Przyczyny wybuchu I wojny? – konkurs trwa…

O 5.30 autobus 172 wlókł się przez zaspany Kraków do Huty. Pusto, ciemno, cicho. W autobusie poza kierowcą tylko ja i jakiś gość drzemiący daleko w przodzie.
– Byle tylko nie zasnąć, bo jak obudzę się przed Kombinatem to wycieczka odjedzie beze mnie – pilnuję się i na siłę otwieram oczy. Przystanek. To chyba już tu. Gość z przodu też wysiada. Zauważam, że ma plecak i kijki. O razu raźniej. Po chwili rozpoznaję – nasz! Super! Zdążyliśmy. Pomału ulica zaludnia się ludźmi z plecakami. Radość o poranku, a więc powitania i pogaduszki na dzień dobry. Po rozmowie z Gosią stwierdzam, że moja pobudka o 5 rano nijak się ma do niej. Ja o 1 w nocy skończyłam pakować plecak i położyłam się spać. Gosia o 1 w nocy wstała, by dojść pieszo 3 km na przystanek i dostać się na autobus z Katowic do Krakowa, i zdążyć na wycieczkę z nami. Szacun wielki. Twarda babka. Po drodze zabieramy ludzi z Bochni. Wędrowcy przyciągają turystów spoza Krakowa jak magnes.
Ruszyliśmy…

Niedługo zupełnie się rozwidniło i prezes Jacek rozdał nowe śpiewniki specjalnie na dziś przygotowane. Okładka wzruszała: „Śpiewnik piosenek patriotycznych 1918- 2018”, pieczęć z orłem w koronie i napisem „Stulecie odzyskania niepodległości”. I pod dyktando Iwonki i Danusi popłynęły słowa – „Przybyli ułani”, „Maszerują strzelcy”, „Pierwsza brygada”, „Jedzie, jedzie na kasztance” itp. Delikatne tym razem dźwięki gitary podkreślały nastrój. Śpiew brzmiał jakoś tak inaczej. Uroczyściej.

Agata z Adamem – kierownikiem wycieczki – poprowadzili konkurs wiedzy związany z historią walk Polaków o niepodległość. Znasz daty zaborów? Szczegóły powstania hymnu państwowego? Przyczyny wybuchu I wojny? Sumienie krzyczy: - Skup się człowieku, myśl. Konkurs trwa… Każdy Polak powinien to wiedzieć, szczególnie w ten, tak wyjątkowy, dzień.

I uaktywniły się odpowiedzi, poprzedzone podnoszeniem rąk w górę, jak za szkolnych czasów. Jacek czuwał nad prawidłowością zgłoszeń, a w nagrodę rozdawał breloczki z widoczkiem Gorlic. Nagrody szybko zniknęły z jego kieszeni, bo poziom wiedzy był wysoki. Konkurs wymyśliła Danusia – i chwała jej za to. Danusiu - prosimy o następne.

Hymn na szczycie, a nas nie ma

Olchowiec. O 9.40 wyszliśmy w trasę. Magurski Park Narodowy i żółtym na szczyt. Czyli na Baranie. To tylko 754 m n.p.m. Idziemy. My spokojnie, inni… pognali jak Ruscy na Berlin. Ledwo ich było widać. Błyskawicznie zniknęli na linii horyzontu.

A ja? Grześ prosi o zdjęcie, to robię, nawet kilka; Edytka gada, to słucham; błoto wokoło, to patrzę, by nie wleźć; liście pięknie mienią się w podnoszącym się słońcu, to podziwiam. I nagle – nie wiadomo skąd – wyrasta przede mną tabliczka: „Prace leśne, wstęp wzbroniony”. Czarne litery na żółtym tle drwią ze mnie. No i szlaku nie ma. Rozglądam się, za mną idą inni. Mówię, że coś nie tak, że zgubiliśmy się. Wracamy. Zbieramy po drodze idących ślepo za nami. Sprzeczamy się, że szlak zamalowany nie jest oznaczeniem trasy, bo było coś na drzewach zamalowane na niebiesko. Idziemy, schodzimy, wychodzimy i… trafiamy dokładnie w to samo miejsce, pod tę samą tabliczkę. O ironio losu. Cóż robić? Dzwonimy do prezesa. Nie ma zasięgu. Jacek Agnieszki próbuje uruchomić GPS. Nie ma zasięgu.

beskid-niski-foto002 (166 kB)

- To jesteśmy w czarnej dupie – myślę. Oni będą o 12.00 śpiewać hymn na szczycie, a nas nie ma. I nie wiadomo gdzie iść. Musieliśmy zejść w bok, więc nawet zamykający nas nie zauważy…
Proszę, byśmy wszyscy trzymali się razem, liczę ludzi i wysyłam smsa do prezesa mając nadzieję, że jak wróci zasięg, to dojdzie.
Piszę: „K…. zgubiliśmy się. Znowu. 11 osób”

Rozglądam się wokoło i sprawdzam, czy są ślady butów na błocie. Nie ma. Więc tędy nie szli. Licytujemy co dalej. Edyta wyciąga mapę i proponuje drogę wzdłuż strumienia. Ja i Jacek Agnieszki proponujemy dojście do szczytu, by zobaczyć co widać dalej, poszukać szlaku, a może i zasięg wróci. Przekonaliśmy ich. Wdrapujemy się na szczyt. Powoli i z trudem. Marysia zostaje w tyle. Czekamy na nią. Jacek z Andrzejem drą naprzód, by nam oszczędzić niepotrzebnej drogi, Jacek wskazuje gdzie, a Andrzej we wskazanym rewirze rozgląda się, szuka. I krzyk: „Jeeest!!!” Andrzej znalazł żółty szlak. Na grzbiecie góry. Wyłazimy tam.

Na szczycie słuchać dźwięk smsa w mojej komórce. To od Jacka: „Wróćcie do szlaku. I granicą. Żółty. Niebieski”.
Jest szlak. Jesteśmy na granicy. To przed siebie.

Dochodzimy na szczyt tuż przed godz. 12. Biało-czerwone flagi już powiewają. Nie ma czasu na tłumaczenia. Stoimy na baczność. Pada komenda: „Do hymnu”. I Mazurek Dąbrowskiego rozbrzmiewa na szczycie Baranie. Z wiaty wychodzą obcy turyści i dołączają do nas. Śpiewamy razem. Mocno. Z serca. Aż ciarki chodzą po plecach. A wiatr łopoce flagami ponad głowami… czas jakby zatrzymuje się w miejscu… wokoło góry, słońce, my i słowa pieśni, tak bliskie, tak ważne…

beskid-niski-foto003 (147 kB)

Potem prezes wręcza plakietki klubowe nowo przyjętym członkom i opowiada: „Mamy dzisiaj swój mały jubileusz. Dokładnie pięć lat temu powstał Klub Górski Wędrowcy. 11 listopada 2013 r. odbyła się pierwsza nasza wycieczka. Ruszyliśmy do Doliny Pięciu Stawów Polskich i Morskiego Oka. Na wędrówkę poszły wtedy cztery osoby. A dzisiaj? Dzisiaj klub nasz liczy 130 członków.”

Ruszyliśmy dalej. Przed nami przełęcz Mazgalica i schronisko Hajstra. Naprzeciwko schroniska usiedliśmy pod zadaszeniem i grzejąc się do słońca śpiewaliśmy żołnierskie piosenki. Iwonka grała na gitarze. I był Beskid. I były słowa. Jak w piosence…

Wyścig ze słońcem… w lesie

Autobus zawiózł nas do Ożennej. Późnym popołudniem wychodzimy na Wysokie. Widoki są cudowne. Słońce coraz niżej, góry i pagórki nie mają już soczystej zieleni i ostrej żółci, są przyszarzałe, ale mimo tego urzekają kolorami. Idąc, bawimy się jak dzieci, szurając liśćmi, a jest ich masa - suchych, szeleszczących, szumiących, szepczących…

Edytka mówi, że chłonie góry całą sobą, wszak człowiek nie wie, ile jest mu jeszcze pisane sprawności i możliwości podziwiania świata, wędrowania. Teresa zaznacza, że góry to ucieczka od codzienności, to naładowanie się energią do życia. Zgadzam się z nimi. I podsumowujemy, że to cudowny dzień, piękny i słoneczny jeżeli chodzi o pogodę, ważny dla każdego Polaka, bo 100 rocznica odzyskania niepodległości. Cieszymy się, że jesteśmy w tym miejscu. W tej chwili. Z tymi ludźmi.

Na szczycie Wysokie trochę zasapani robimy zbiorowe zdjęcie i schodzimy lasem do Ożennej. Ścigamy się ze słońcem. Ono zmienia kolory, czerwienieje, chowa się za pniami drzew, my przyspieszamy kroku, by nie dać zaskoczyć się ciemnościom w lesie. Słońce coraz niżej przypatruje nam się zza pni. A my przyzwyczajmy oczy do szarówki i schodzimy szybciej. Między drzewami oświetlonymi czerwienią zachodzącego słońca miga żółta odblaskowa kamizelka Agaty, a biało-czerwona flaga przymocowana do plecaka idzie jakby z nią, podryguje w rytm jej kroków.

beskid-niski-foto004 (129 kB)

O zmroku, koszmarnie dziurawą ulicą, docieramy do autobusu. Jacek zapowiada: „Kto ma czołówki to proszę zabrać, bo cmentarz wojenny na wzgórzu Pustki w Łużnej będziemy zwiedzać po ciemku”.

Wsiadamy do autobusu. Zrobiliśmy dziś łącznie 20 km. Cmentarz na Pustkach oglądałam wielokrotnie. Zawsze w dzień. Zawsze robił wrażenie. I nie spodziewałam się czegoś nowego, bo skoro wraca się w miejsce, które się zna… O jakże się myliłam!

beskid-niski-foto005 (175 kB)

To ich miejsce. Zdobyte. My musimy odejść

Ciemno. Świecę czołówką na drogowskaz: Cmentarz wojenny nr 123. Tylko oświetlona gontyna odcina się daleko, daleko w górze. Wchodzimy gęsiego schodami. Nic nie widać, światła czołówek migają jak ogniki, w rytm kroków. Po prawej dostrzegam dwa oświetlone krzyże na grobach, kolejne mają zatarte w szarości kontury, następne giną w ciemnościach, tam już nie dociera światło czołówki.

beskid-niski-foto006 (75 kB)

Zaskakuje mnie… cisza. Nie ma wiatru, nie ma szmeru gałęzi, nie ma szelestu liści. Cisza. Słychać tylko rytmiczny stukot butów ludzi wchodzących po schodach. Nikt nic nie mówi.

Patrzę zafascynowana przed siebie. Czołówka osoby idącej za mną tworzy mój cień, jest on wielki, wydłużony, porusza się, idzie ze mną, a przede mną spotykają się cienie innych ludzi, wydłużone nienaturalnie, idą rytmicznie, kołyszą się w rytm kroków. Parada cieni. Poruszających się jak ludzie. Równolegle do nas. Idziemy do góry, do gontyny, do krzyża. Wszyscy. My i oni. My – turyści i oni – cienie… A może żołnierze… I tak cicho. Zdobywamy górę. Razem. Oni i my.

Przed gontyną zatrzymujemy się. Na balkonie rozwieszamy flagę polską, flagę PTTK, flagę Klubu Górskiego Wędrowcy. Ustawiamy się w strumieniu światła lampy oświetlającej gontynę. Mieliśmy śpiewać pieśń „My, pierwsza brygada”, ale… nie mamy odwagi. Bo… jest tak cicho. W dole błyskają światła jakiejś miejscowości. – Pewnie to Łużna – myślę. Pomiędzy tymi światłami a nami – kraina mroku. Inne rzeczywistości. Nikt się nie odzywa. Patrzymy na wszystko jak urzeczeni. Po chwili lekko nucimy murmurando „My, pierwsza brygada”. O dziwo, mimo że mruczymy, słychać to daleko.

Znicz zapalony przez Gosię i Iwonkę rozbija ciemności, schodzą złożyć go poniżej, pod krzyżem pośrodku cmentarza, my – powoli na nimi. Jacek podaje Uli wiązankę biało-czerwonych kwiatów, Ula kładzie na cokole. Agata trzyma biało-czerwoną flagę. Marysia zaczyna modlitwę. Czas się zatrzymał. Cienie są z nami. Patrzą co robimy. Stoją. My też. Nieruchomo. To ich miejsce. Zdobyte. My musimy odejść. Autobus czeka. Schodzimy. Oglądam się. Nie ma cieni. Zupełna ciemność. Tylko światło znicza miga przy krzyżu…

W autobusie ktoś mówi szeptem: - To było niesamowite przeżycie…


Ewa Bugno

Linia

Trasy i punktacja GOT

1. Baranie 754 m n.p.m.

mapka04 (80 kB)

Olchowiec – Schronisko Hajstra 3:30 h 11 km

Olchowiec 1:45 h szlakiem żółtym Baranie 1:05 h szlakiem czerwonym Przełęcz Mazgalica 0:40 h szlakiem żółtym Schronisko Hajstra

Data
odbycia
wycieczki
Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
11.11.2018 Olchowiec - Baranie BW.02 8 Tak
11.11.2018 Baranie - Czerszla BW.02 4 Tak
11.11.2018 Czerszla - Huta Polańska BW.02 3 Tak
RAZEM 15  
Linia

2. Wysokie 657 m n.p.m.

mapka05 (87 kB)

Ożenna, sklep – Ożenna, sklep 2:27 h 8.3 km

Ożenna, sklep 0:03 h szlakiem niebieskim/zielonym Ożenna 1:17 h szlakiem zielonym Wysokie 1:17 h szlakiem zielonym Ożenna 0:03 h szlakiem niebieskim/zielonym Ożenna, sklep

Data
odbycia
wycieczki
Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
11.11.2018 Ożenna - Wysokie BW.02 6 Tak
11.11.2018 Wysokie - Ożenna BW.02 4 Tak
RAZEM 10  

3. Z okazji 100-rocznicy odzyskania niepodległości przejazd przez Łużną i złożenie kwiatów na Cmentarzu Wojennym nr 123 Łużna - Pustki

beskid-niski-foto007 (195 kB) beskid-niski-foto008 (98 kB) Linia
Relacja fotograficzna - Ewa Bugno
Relacja fotograficzna - Eugeniusz Halo
Relacja fotograficzna - Gosia Hajda
Linia Powrot
copyright