kontur (2 kB)

Komisja

Beskid Wyspowy - Mogielica
10.10.2009 r.

zakończenie sezonu turystycznego

Wszystko co się zaczyna ma i swój koniec. Komisja Działalności w Miejscu Zamieszkania i Zakładzie Pracy zakończyła sezon 2009 r. wycieczką na górę Mogielica - wspomagając Januszka w zdobywaniu "Korony Gór Polskich".

Beskid Wyspowy

Biorąc pod uwagę zmianę pogody, odpowiednio wyposażona grupa 32 osób (od młodszej młodzieży po młodzież nestorską), wyruszyła szlakiem żółtym z Rzek w kierunku Jasienia (1052m) trzeciego co do wysokości szczytu Beskidu Wyspowego.

Uczestnicy na trasie

Przedzieraliśmy się zboczami góry pokrytymi gęstym lasem dolnoreglowym, a na szczycie z malowniczej hali podziwialiśmy widok na dolinę Kamienicy i wschodnią część Gorców z Kudłaniem, Gorcem i Masywem Wielkiego Wierchu.

Panorama beskidów

Kontynuując naszą wędrówkę leśną ścieżką docieramy pod kapliczkę na rozdrożu do Półrzeczek i forsownym podejściem wychodzimy na rozległą halę o trójkątnym kształcie, pozwalającą bezbłędnie rozpoznać Mogielicę w dalszych panoramach. Zarówno hala Mogielicy jak i Jasienia to istne "zagłębia jagodowe" z czego oczywiście skorzystaliśmy.

Wieża widokowa na Mogielicy

Przed nami już tylko tak zwana Kopa to jest sam szczyt Mogielicy (1170m) w kształcie niedużego stożka wyrastającego z rozłożystego masywu. Zdobywszy najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego pod nowo wybudowaną 20-to metrowej wysokości wieżą widokową odpoczywamy wspominając legendy związane z tym miejscem. Bardziej odważni po zażyciu "dopingu" - o dziwo każdy coś miał w piersiówce - wdrapali się na wieżę podziwiając pełną panoramę Beskidu Wyspowego, a w oddali Gorce i Beskid Sądecki.

Odpoczynek pod wieżą widokową

Niestety załamanie pogody nadeszło i zmusiło grupę do drogi powrotnej szlakiem niebieskim w kierunku Jurkowa. Na stromych śliskich zejściach nie obeszło się bez tak zwanych "klap-pupek" ale nie skutkowały one żadnymi urazami. Na Cyrli doświadczyliśmy na własne oczy skąd nazwa Beskid Wyspowy. Z morza mgieł wystawały niczym wyspy zalesione kopki szczytów Ćwilina, Śnieżnicy i dalszych "wysp" - widok którego nikt nie chciał przeoczyć, żeby pozostawić go jak najdłużej w swojej pamięci.

Panorama Beskidów

W tym miejscu wspomnę o jeszcze jednym aspekcie naszej wędrówki - grzybobraniu.
Całą trasę wspomagaliśmy parę naszych przyjaciół w owoce runa leśnego z efektem 2/3 wiaderka z "marnym grzybem" - zajączki i opieńki, oraz parę lepszych rodzynków.
W Jurkowie cała grupa zawitała do gospody gdzie zakończyliśmy wędrówkę przy złocistym płynie, szczęśliwi że silne opady deszczu nastąpiły dopiero teraz.
Szczęśliwy i szybki powrót do Krakowa zakończył tą słotną ale udaną wycieczkę.

Dziękuję uczestnikom za wspólną wędrówkę a Przodownikom Turystyki Górskiej za pomoc w prowadzeniu wycieczki - do zobaczenia na szlaku.

Adam

Relacja fotograficzna - Andrzej i Zbigniew Sieja
Linia
kontur (2 kB)
copyright