kontur (2 kB)
ukraina08 (248 kB)

Ukraina - Karpaty Wschodnie

31.05 - 07.06.2019

Linia

PROGRAM

Dzień 1 - 31.05.2019 piątek

Dzień 2 - 01.06.2019 sobota

magura (76 kB)

Dzień 3 - 02.06.2019 niedziela

Dzień 4 - 03.06.2019 poniedziałek

Dzień 5 - 04.06.2019 wtorek

ukraina07 (260 kB)

Dzień 6 - 05.06.2019 środa

Dzień 7 - 06.06.2019 czwartek

Dzień 8 - 07.06.2019 piątek

Linia
Kierownictwo wycieczki:
Eugeniusz Halo, Marek Prostacki
ukraina10 (191 kB)

Ukraina - Karpaty Wschodnie

To była już 7 wyprawa na Ukrainę od czasu ustanowienia odznaki Korona Beskidów organizowana przez Hutniczo-Miejski Oddział PTTK w Krakowie.

Celem wyprawy była zachodnia część Karpat ukraińskich, głównie leżących na Zakarpaciu. Po w miarę sprawnym przekroczeniu granicy, dojechaliśmy o świcie do miejscowości Hrozewo (dawniej Grąziowa), jadąc wzdłuż pięknego Dniestru. Hrozewo powitało nas „morzem” mgieł, z którego wystawały tylko wyspy szczytów i remontowaną właśnie cerkwią.

ukraina001 (37 kB)
Hrozewo o świcie
ukraina002 (59 kB)

Magura Łomniańska (1024m), na którą się udaliśmy, po raz kolejny przywitała nas powalonymi drzewami, tworzącymi miejscami gąszcz nie do przejścia. Po mozolnym przedzieraniu się, dotarliśmy wreszcie na szczyt. Pamiątkowe zdjęcia przy pomniku upamiętniającym 3 miesięczne walki Armii Czerwonej w lecie 1944 roku z wojskami niemieckimi i węgierskimi i czas zbierać się, bo musimy jeszcze dojechać na miejsce zakwaterowania. Po mozolnym zejściu docieramy do busa, by popołudniu dotrzeć do naszej bazy w Hukliwym.

W niedzielę rano po obfitym śniadaniu udaliśmy się busem na Przełęcz Wołowiecką, skąd już pieszo szlakiem niebieskim na Riapeczkę. Na szczycie zastaliśmy zwalony krzyż (pewnie zmurszał u podstawy a wiejące na Połoninie wiatry „dały mu radę”). Z Riapeczki wyruszyliśmy w kierunku Wielkiego Wierchu po drodze podziwiając wytrwałość biegaczy biegnących w maratonie górskim. Wielki Wierch (1598m) powitał nas silnym wiatrem ale i pięknymi widokami na całe pasmo Borżawy z dobrze widocznym najwyższym szczytem Stoha z betonowym obeliskiem.

ukraina003 (45 kB)

Niestety pogoda zaczęła się zmieniać na gorsze i niektórzy na szczyt dotarli już mocno zmoczeni. Na szczycie Stoha (1651m), znajdują się pozostałości po dawnej radzieckiej bazie radarowej. Zbliżające się pomruki burzy „wypłoszyły” towarzystwo ze szczytu i udaliśmy się w drogę powrotną do Hukliwego. W ulewnym deszczu i burzy, dotarliśmy pod Wielki Wierch, który już bez deszczu strawestowaliśmy udając się w stronę stacji przekaźnikowej na Płaju. Z przełęczy przed Płajem zeszliśmy bez szlaku wygodną, choć śliską po deszczu ścieżką do Hukliwego, uzupełniając w mijanym sklepie braki w płynach. W Hukliwym smaczna obiadokolacja zadowoliła nawet najbardziej wybrednych.

W poniedziałek nastąpiła zmiana planów z uwagi na niepewną prognozę pogody dla Kołoczawy. Podejmujemy decyzję o wyjściu w tym dniu na Pikuj (1408m) – najwyższy szczyt Bieszczadów Wschodnich. Część uczestników zdobywa go krótszą trasą z wioski Szczerbowiec a 6 śmiałków dojeżdża do wioski Perehrestnyj, skąd szlakiem niebieskim wychodzimy na Przełęcz Ruski Put. Z przełęczy udaliśmy się przepiękną połoniną w stronę z daleka widocznego szczytu Pikuja. Po drodze towarzyszyły nam przepyszne widoki na polskie Bieszczady, Ostrą Horę, Połoninę Riwną i w dali Borżawę i Gorgany.

ukraina004 (45 kB)
W drodze na Pikuja

Po dojściu na szczyt Pikuja zastaliśmy pięknie wymalowaną figurę Chrystusa a na obelisku szczytowym wymienioną na nową tabliczkę Korony Beskidów.

ukraina005 (44 kB)

Po krótkim odpoczynku zeszliśmy do wsi Biłasowica, gdzie czekała już na nas grupa idąca wariantem ze Szczerbowca.
We wtorek nadrabiamy plan i udajemy się do Kołoczawy, leżącej na granicy Połoniny Czerwonej i Gorganów. Celem jest wyjście na najwyższy szczyt Połoniny Czerwonej – Syhłańskiego. Niedawno zbudowana droga umożliwiła wyjazd busem na Przełęcz Przysłop, skąd szlakiem zielonym wyszliśmy na grzbiet Połoniny Czerwonej. Z grzbietu odsłoniły nam się widoki na niezliczoną ilość szczytów Gorganów z Sywulą w tle, a na pierwszym planie potężny masyw Strimby, Negrowca i Piszkonii. Trawersem grzbietu doszliśmy na szczyt Syhłańskiego (1568m) na który o dziwo odnaleźliśmy nie zniszczoną tabliczkę szczytową Korony Beskidów.

ukraina006 (73 kB)
Syhłański

Pamiątkowe zdjęcia, podziwianie widoków (na zachodzie Topas z potężną wieżą na szczycie, na wschodzie wielka połonina Świdowca z widoczną Bliźnicą i majaczące za nią szczyty Czarnohory z Popem Iwanem z ruinami obserwatorium Biały Słoń) i niestety szybka ewakuacja z uwagi na nadciągającą od Marmaroszy burzą. Burza ta szła za nami krok w krok ale równolegle do naszej trasy i udało się „na sucho” dotrzeć do czekającego w Kołoczawiebusa.

Środa to kolejne wyzwanie – Połonina Riwna i Ostra Hora. Wychodzimy z wsi Paszkowce i całą grupą docieramy na Przełęcz Prełuka. Tu następuje podział grupy – zdecydowana większość zdobywa szczyt Riwna a 2 osoby udają się na Ostrą Horę. Oba zamierzenia udało się zrealizować choć na koniec wszystkich dopadła burza i obfity deszcz, który nieco zepsuł wrażenia tego dnia.

ukraina007 (69 kB) ukraina008 (41 kB)
Cerkiew w Paszkowcach
ukraina009 (40 kB)

Za to po wyjściu nagrodą były piękne widoki na Pasmo Borżawy z Temnatykiem, Płajem, Wielkim Wierchem i królującym Stohem.Z Płaja przechodziliśmy obok ruin dawnej Serowarni pamiętającej czasy świetności tych terenów wypasowych. A potem już tylko zejście w stronę Wołowca, by po drodze skręcić na nowo wyznakowany szlak zielony do Hukliwego.

ukraina011 (92 kB)
Cerkiew w Hukliwym

Piątek to dzień powrotu do kraju. W drodze zatrzymaliśmy się w Drohobyczu – mieście znanym z produkcji soli oraz z Brunona Schulza, który tu się urodził, tworzył i zginął z rąk niemieckiego okupanta. W mieście odwiedziliśmy najstarsze cerkwie drewniane – Św. Jura i Świętego Krzyża oraz odnowioną Wielką Synagogę Chóralną. Dalsze zwiedzanie nie conam pokrzyżowała solidna burza z deszczem.

I tak zakończyliśmy program wyjazdu. Oczywiście jeszcze zakupy, odprawa graniczna i powrót do Krakowa.

Organizatorzy dziękują uczestnikom za udział w imprezie i mamy nadzieję, że każdy znalazł tu coś wyjątkowego i nieznanego w stosunku do polskich realiów. Na pewno cenne jest pierwotne piękno tych gór nieskażone jeszcze tłumami turystów, cisza, możliwość własnych przemyśleń i kontemplacji.

Organizatorzy:
Eugeniusz Halo i Marek Prostacki

Linia
Relacja fotograficzna - Eugeniusz Halo
Relacja fotograficzna - Stanisław Gluza
Linia

copyright