Kierownik Wycieczki: | Jacek Wiechecki |
Złoty Potok 0:10 h (0.6 km) 0:10 h (0.6 km) Janów, szkoła 1:15 h (4.8 km) 1:25 h (5.3 km) Pabianice 1:00 h (3.9 km) 2:25 h (9.3 km) Zrębice 0:05 h (0.3 km) 2:30 h (9.6 km)Zrębice, rozejście szlaków 0:30 h (1.8 km) 3:00 h (11.4 km) Pod Karzełkiem 0:35 h (1.6 km) 3:35 h (13.1 km) Sokole Góry0:02 h (0.1 km) 3:37 h (13.2 km) Skrzyżowanie / 0:03 h (0.2 km) 3:40 h (13.4 km) Pod Górą Knieja 0:30 h (1.9 km) 4:10 h (15.3 km) Olsztyn, ul. Karlińskiego 0:05 h (0.3 km) 4:15 h (15.6 km) Olsztyn
Ruiny zamku w Olsztynie koło Częstochowy
należą do najlepiej rozpoznawalnych warowni jurajskich. Cylindryczna, wysoka na 35 metrów wieża przyciąga wzrok już z daleka. Zbudowana z białego wapienia, a nadbudowana z brunatnej cegły, przypomina maszt okrętu unoszącego się na morskiej kipieli. Rzeczywiście, zamek był świadkiem wielu dramatycznych wydarzeń, w tym zgładzenia Maćka Borkowica. Od połowy XVII wieku zaczął popadać w ruinę. Wreszcie stał się atrakcją turystyczną, leżącą na popularnym Szlaku Orlich Gniazd.
Zamek w Olsztynie posadowiono na skałach już w drugiej połowie XIII wieku, jako jeden z elementów systemu obronnego Małopolski od strony Śląska. Kazimierz Wielki znacznie go rozbudował. Jako że zamek doskonale spełniał powierzone mu zadanie, również Jagiellonowie dbali o jego dobry stan – ustanowili tu nawet starostwo. Katastrofalny dla warowni – jak i dla całej Polski - okazał się potop szwedzki z połowy XVII wieku i późniejsza wojna północna. Splądrowana warownia nie wróciła już do stanu z czasów swojej świetności. Na początku XVIII wieku zamkowych kamieni użyto do budowy pobliskiego kościoła. Rozpadała się Rzeczpospolita, kruszyła się też warownia. W czasach rozkwitu składała się z zamku dolnego, środkowego i górnego, dwóch przedzamczy i potężnych murów. Do dziś zachowały się zarysy wielu tych budowli, ale najefektowniejsze są dwie wieże: okrągły stołp i kwadratowa wieża, zwana starościańską lub sołtysią. W murach zamku ożywają opowieści o wydarzeniach z jego przeszłości. Najczęściej od ich słuchania cierpnie skóra. Choćby XIV-wieczna historia Maćka Borkowica, wojewody poznańskiego. Miał spiskować przeciwko ostatniemu Piastowi, został także oskarżony o rozbój. Ujęty przez króla, trafił na dno wieży olsztyńskiego zamku, gdzie skonał dopiero po 40 dniach męki głodowej. Dwa stulecia później, w 1587 roku zamek oblegał pragnący polskiej korony Maksymilian Habsburg. Obroną dowodził starosta Kascper Karliński. Kiedy odmówił poddania się, Maksymilian porwał ostatniego z żyjących synów starosty i wraz z mamką wystawił przed szereg atakujących wojsk. Karliński nie zawahał się i podpalił lont armaty... Obecnie zamek jest tłem wielu imprez kulturalnych, w tym turniejów rycerskich. Zarządza nim Wspólnota Gruntowa wsi Olsztyn. Wstęp w jego mury jest płatny.
Od sierpnia, z PTTK-a nigdzie nie byłem, W tym czasie po świecie, prywatnie jeździłem. Wreszcie się doczekałem, to chyba mania, Chodzi o możliwość, wspólnego śpiewania. Bo dziś ponownie spotkam, „Wędrowców” kilka gwiazd, Na kolejnym etapie - Szlaku Orlich Gniazd. Wyjeżdżamy, o bardzo przyzwoitej porze, Iwona jest wyspana - choć się nie założę! Kierowca od razu, do jazdy jest gotowy, Dziś dojedziemy już prawie, do Częstochowy. Start w Złotym Potoku, jest atrakcja nowa, Obsypana kolorem - aleja klonowa. Cały czas, za czerwonym szlakiem zmierzamy, Bardzo dużo, świeżych opieniek zbieramy. (Niektórzy powiadają, że ten grzyb jest „cienki”, Lecz bardzo dobre, w marynacie są opieńki.) Heniek chodzi w porębie, zawzięta „cholera”, Dlatego podgrzybki i prawdziwki zbiera. Widok jesiennego lasu, jest niesłychany, Bukowe liście tkają, złociste dywany. Oprócz oczu, te liście jeszcze uszy pieszczą, Gdy szuramy butami, zmysłowo szeleszczą … A szuramy butami! Jak te małe dzieci … Bo każde szurnięcie, wir wśród liści nieci. Dochodzimy do kościoła, jak z Ruszczyca, To Kościół Świętego Idziego, w Zrębicach. Największy w Jurze, przypomnieć sobie pozwolę, Jest teraz dziki rezerwat - Góry Sokole. Obejmuje porośnięte, wapienne wzgórza, Najwyższy jest Puchacz - lecz to górka nie duża. Trasa przez ten rezerwat, wyczynia łamańce, Jest dużo jaskiń krasowych, są też ostańce. Może byśmy zwiedzili, dziś jaskinię którą? Koralową, Olsztyńską, Pod Sokolą Górą … Można zwiedzić również, położoną blisko, Najgłębszą na Jurze, jaskinię Studnisko. Gdy piąta godzina, naszego marszu minie, Widzimy z dala, na wzgórzu - zamek w Olsztynie. Cieszą się turyści, Panowie i Panie, Bo choć to ruiny, ale w dobrym stanie. W osiemnastym wieku, mury rozbierali, Z tych murów, we wsi Olsztyn kościół zbudowali. Uprawiał zbójnictwo, lecz mówił, że to nic, Tu w zamku śmierć poniósł, wojewoda Borkowic. Austriaccy żołnierze, choć mocno naciskali, Zamku olsztyńskiego, zdobyć nie zdołali. Strzela do nich z działa, zamek się dzielnie trzyma, Choć Austriacy przed sobą, wiodą jego syna. Obroną zamku, Kacper Karliński dowodził, Nawet wtedy, poddać zamku się nie zgodził. W tych pięknych ruinach, nieraz filmowcy byli, Znane wszystkim filmy, w tej scenerii kręcili. Ten film, od wielu lat, ma już wymiar ikony, To - „Rękopis w Saragossie znaleziony”. Były też inne filmy, jeden z nich upojny, To - „Hrabina Cosel” i „Demony Wojny”. Nie wszyscy na górę, do zamku idziemy, Jest festiwal chórów, posłuchać ich chcemy. Ten festiwal, od dawna znany już być musi, Bo oprócz chórów z Polski, są i z Białorusi. Gdy chóry już kończą, to my się sprężamy, I nasz popisowy, śpiewaczy występ damy. Te nasze popisy, chyba się podobają, Bo członkowie tych chórów, też z nami śpiewają. (Chyba na naszej „klasie”, dobrze się poznali, „Wehikuł czasu” - Dżemu, z nami odśpiewali!) Iwona jest liderem, inni wkoło siedzą, Kawę, piwo piją i posiłki jedzą. Wybór hamburgerów, w barze obok mamy, „Zboczek” i „Ostry jak cholera” - zjadamy. Biorę zapsę „Rybak”, kosztuje złotych osiem, To jest zapiekanka, z jarmużem i łososiem. Na deser turyści, takie smaki mają: Lody i gofry z owocami zajadają. A w drodze powrotnej, śpimy nie śpiewamy, Pękła struna, bez gitary, rady nie damy. Waldemar Ciszewski - 20.10.2019 r. |