kontur (2 kB)

Morskie Oko
25.10.2014 r.

Linia
Kierownik Wycieczki: Helena Grzywacz
Morskie Oko

Morskie Oko.... perła w tatrzańskiej koronie, miejsce, gdzie światło i mrok przeplatają się ze sobą......

„Pogodne, ciche jak duch,
co tonąc w marzeniu
leci w sfery spokojne, burzliwe
ominie:
lśni jezioro zamknięte
w granitów kotlinie,
jak błyszczący dyjament
w stalowym pierścieniu...”

Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Morskie Oko

Natura wyposażyła kotlinę Morskiego Oka we wszystkie walory górskiego krajobrazu. Usytuowana niemal w środku łańcucha Tatr Wysokich, jest główną częścią Doliny Rybiego Potoku.

Poza Morskim Okiem, w kotlinie znajduje się jeszcze jedno jezioro – Czarny Staw pod Rysami a w okolicy płytkie, zanikające w suchsze lata stawy w Dolinie za Mnichem i słynne jeziora w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

Morskie Oko i Czarny Staw połączone są potokiem, który efektowną kaskadą spływa po lodowcowym progu, dzielącym oba jeziora.

Wodospadów w okolicy jest zresztą kilka, a największy zachwyt wzbudza Skośny Wodospad, spadający do Morskiego Oka z Doliny za Mnichem.

Z Morskiego Oka wypływa Rybi Potok, który po połączeniu się z Białą Wodą, daje początek granicznej Białce.

Piękne i groźne, pociągające i tajemnicze Morskie Oko wraz z okolicą, od wieków były tematem ludowych legend i poetyckich opowieści.

Według nich, Morskie Oko ma połączenie podziemnym tunelem z Adriatykiem lub Morzem Śródziemny, a na jego brzegach widywano szczątki okrętów, które rozbiły się w falach dalekich mórz, a w nurtach pływały egzotyczne i zaczarowane ryby.

Inna legenda wiązała nazwę jeziora z tajemniczą osobą polskiego szlachcica nazwiskiem Morski, który zaginął w górach a jego żona, bezskutecznie szukająca męża, wypłakała w tym miejscu oczy i z jej łez powstało Morskie Oko. Jej pięć córek, opłakujących ojca w okolicy, dało początek Pięciu Stawom Polskim.

W okolicach Mięguszowieckich Szczytów mieszkał potężny Król Wężów, pokryty diamentowymi łuskami, ze złotą korona na głowie, dysponujący legionem śpiących rycerzy, broniony przez strażników – potężnego Wołoszyna i skalnego Mnicha, gnębiący lud Podhala, pokonany przez młodego górala zwanego Perłowicem.
We wnętrzu Wielkiego Szczytu Mięguszowieckiego ma znajdować się wielka jaskinia, w której ukryte są skarby Króla Wężów, pilnowane przez zaczarowanych Mnichów.

Morskie Oko ….. wspaniałe, zmienne w swych barwach i nastrojach, otoczone amfiteatrem granitowych olbrzymów, przeglądających się w ciemnogranatowej toni, pozostanie w naszej pamięci na długo.

Tonące w słonecznej poświacie, zasypane pierwszym śniegiem wyniosłe szczyty, tworzyły najwyższej klasy widowisko.

Na pewno tu wrócimy........

Helena Grzywacz

Linia

TRASA PIESZA:

Tatry
Nad Morskie Oko.
Znowu w sobotę , wielką chętkę miałem,
Pójść nad Morskie Oko z hutniczym oddziałem.
    Jechaliśmy do Palenicy bez chwili postoju,
    A tam z parkowiska , ruszamy „do boju „.
Wszyscy na asfalcie nabrali ochoty,
Mija pół godziny, już są Wodogrzmoty…
    I stojąc na mostu każdy się zachwyca,
    Kaskadami wody w Grzmotach Mickiewicza.
Nie szliśmy za drogą, lecz poszliśmy skrótem,
Asfaltem niech jadą turyści z autem…
    Chodzenie po głazach nieco nam doskwiera,
    Lecz jest znacznie bliżej iść Drogą Balzera.
Idziemy spacerkiem nikt czasu nie liczy,
Mija pół godziny, już przy Włosienicy !
    „Kiedy jestem w górach, czuję Boga dotyk
    A góry działają na mnie jak narkotyk… „
Takie słowa rzekła pewna starsza Pani –
Która wędrowała ze swymi wnukami.
    Tuż za Włosienicą wszyscy zobaczymy,
    Pierwszy w tym sezonie groźny oddech zimy,
Napadało śniegu, jest więc bardzo ślisko,
Tak niestety będzie pod Morskie schronisko…
    Wszyscy „twardo” idą i się nie poddają,
    Więc kiedy upadną, to szybko powstają.
I po trzech godzinach, drogi przyjacielu,
Jest już Morskie Oko ! Jesteśmy u celu…
    Nasze Morskie Oko, czy Wy o tym wiecie ?
    Uznane zostało – teraz w internecie –
Najpiękniejszy stawem z europejskich nacji,
Oczywiście tylko w górskiej destynacji !
    Czy też o tym wiecie: że, z górskim przekazem,
    Łączy się z Bałtykiem tajnym korytarzem !
Obszedłem staw wkoło, szczyty podziwiałem,
Chętnych pójść pod Rysy, dwóch gości spotkałem.
    Nieco zbyt ambitna w tych warunkach trasa !
    Po tych śliskich turniach, stado kozic hasa…
Do Czarnego Stawu powoli doszliśmy,
Potem z problemami (bez kijków) zeszliśmy !
    A potem w schronisku piwko wypiliśmy,
    I w powrotną trasę szybko ruszyliśmy.
Wracamy więc trasą, Wodogrzmoty blisko,
Za piętnaście minut jest fajne schronisko.
    Leży trochę w dole, tak gdzieś ze trzy skoki,
    Najstarsze schronisko w dolinie Roztoki.
Wyjazd z Palenicy nieco spóźniliśmy,
Więc późno wieczorem w Krakowie byliśmy…

Uczestnik wycieczki - Waldemar Ciszewski

Linia
Relacja fotograficzna - Helena Grzywacz
Relacja fotograficzna - Ela Książek
Relacja fotograficzna - Piotr Skowroński
Linia
copyright