kontur (2 kB)

"Spotkania..."

...w świecie dinozaurów.
Zator - 15 lipca 2010 r.

Okladka

Kolejna impreza dla osób niepełnosprawnych z cyklu "Spotkania..." odbyła się 15.07.2010 r. Uczestniczyły w niej osoby z Warsztatów Terapii Zajęciowej Duszpasterskiego Stowarzyszenia Osób z Upośledzeniem Umysłowym os. Centrum C 7 oraz osoby niepełnosprawne i sprawne z wolnych zapisów. W sumie w "Spotkaniach..." brały udział 44 osoby.

Tym razem odwiedziliśmy Zator - miasto o ponad 700. letniej historii z wieloma zabytkami, między innymi:

Malownicze położenie gminy Zator w Kotlinie Oświęcimskiej, u stóp Pogórza Karpackiego, cisza i spokój, dużo zielenie - sprzyjają spacerom i zachęcają do wycieczek pieszych. Atrakcyjności tym terenom dodają liczne stawy rybne, tzw. "Żabi Kraj". Z Zatora prowadzą liczne trasy turystyczne.

Celem naszego wyjazdu był DinoZatorLand - największy i pierwszy w Polsce Park Ruchomych Dinozaurów.

Jego największą atrakcją jest ścieżka edukacyjna w starym lesie - są tu nie tylko "ożywione" prehistoryczne gady (w tym największy na świcie ruchomy T-Rex), ale również piękne, kilkusetletnie okazy drzew. Kolejną atrakcją jest jedyne takie w Polsce Muzeum Szkieletów i Skamieniałości, które mieści się w dawnej szwalni a w nim między innymi największy w kraju szkielet 9 - metrowego jangczuanozaura.

Pomysł założenia Parku zrodził się w rodzinnym gronie Łysoniów z Andrychowa. Po przeniesieniu się rodziny do Zatora, ojciec i synowie zaczęli realizować swój pomysł. Park powstał w Zatorze pomiędzy Skawą a Stawem Piastowskim. Uroczyste otwarcie miało miejsce 1 maja 2009 roku.

W zatorskim parku znajdują się też punkty badawcze dla dzieci, w których mogą bawić się w paleontologów - poszukiwaczy przygód, własnoręcznie odkopując i wyciągając z ziemi i piasku szczątki prehistorycznych gadów - zdobywając certyfikat "tropiciela dinozaurów".

W DinoZatorLandzie znajduje się też park rozrywki. Można tam pojeździć na kolejkach, zagrać w minigolfa, tenisa ziemnego, siatkówkę plażową, wypożyczyć rowery, pojeździć na kucykach.

Dinozaury - olbrzymy zamieszkujące naszą planetę miliony lat temu panowały niepodzielnie na Ziemi przez 150 milionów lat (a było to w erze mezozoicznej zwanej "erą gadów"). Żyły na terenie wszystkich siedmiu kontynentów - znaleziono ich ślady nawet na Antarktydzie. Do dzisiaj są najbardziej tajemniczymi i fascynującymi stworzeniami jakie kiedykolwiek żyły na świecie. Dinozaur w języku greckim znaczy dosłownie "straszny jaszczur". Nazwę dla określenia dinozaurów wymyślił brytyjski lekarz i poszukiwacz Richard Owen w 1842 roku.

Nagle, 65 milionów lat temu wymarło wraz z większością dinozaurów dwie trzecie innych mieszkańców Ziemi. Co było tego przyczyną nie wiadomo do dzisiaj.

Najwcześniejsze pisane wzmianki o kościach dinozaurów pochodzą z Chin sprzed 2400 lat. Chińczycy przypisywali im tradycyjnie właściwości magiczne, jako kościom należącym do smoków. Natomiast w Europie wierzono, że są resztkami olbrzymów i innych stworzeń, które wymarły podczas Potopu.

Pierwsze odkrycie naukowe dinozaura przypisuje się doktorowi Gideonowi Mantellowi oraz jego żonie, Mary Ann Mantell, którzy w 1822 roku znaleźli ząb iguanodona w kamieniołomach niedaleko Lewes na południowym wybrzeżu Anglii.

Po Parku oprowadzała nas przewodniczka, która opowiadała nam o każdym napotkanym dinozaurze. A było ich 90.

Zaraz przy wejściu przywitał nas ryczący alozaur, machał ogonem i poruszał łapami jakby chciał nas złapać.

Nieopodal czekał na nas potężny spinozaur, owiraptor, szanszanozaur, deinonych, ogromny jangczuanozaur i przeuroczy tanystrof z bardzo cienką, długą szyjką i pięknym pyszczkiem. Wszystkim się podobał a przy innych stworach wydawał się filigranowy i malutki.

Dalej witały nas stegozaury, opierający się o drzewo wuerhozaur, welocinaptory, iguanodon, dziwny hipsykofodon, masywny ankylozaur i pachyrinozaur z potężnym "kołnierzem" za głową.

Większą część naszej drogi przeszliśmy po specjalnie zbudowanych kładkach, ponieważ większa część gadów żyła na podmokłych terenach, a ich środowisko zostało tu wiernie odtworzone.

Wygrzewający się na brzegu mokradła przeogromny bernissartia to na pewno prapradziadek współcześnie żyjącego krokodyla i aligatora.

Tuż obok przyczaił się przedziwny dimetrodon z wielkim grzebieniem na grzbiecie. W oddali cichutko stał mały T-Rex.

Mijaliśmy sympatycznie wyglądającego myszozaura i dziwnego (podobnego do strusia) opierzonego dinozaura gastornisa.

Po prawej stronie kładki na ogromnym głazie przysiadł z wpół złożonymi skrzydłami dżungaripterus a metriakantozaur przypatrywał się jak utahraptory atakowały ekujdżubuza. Nieco dalej patrzył na nas spod oka protoceratops i uśmiechał się do nas parazaurolof.

Za nimi dumnie rozpościerał skrzydła fruwający pteranodon i siadający na gnieździe ornitocheir. Zza drzew wychylał się dorosły megalozaur z młodym.

Później natrafiliśmy na ogromnego diplodoka, którego ogon był dwa razy dłuższy niż on cały wraz z szyją. Przy drodze znaleźliśmy skorupy jaj dinozaurów, z których młode już się wykluły. W pustych skorupach robiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia.

Za zakrętem czekała nas niespodzianka - potężny tyranozaur rex, którego ryk był tak potężny, że zatykaliśmy uszy. Jakby tego było mało, bez przerwy tryskał na nas strumieniami wody. Nie każdemu udało się przejść suchą nogą. Większość miała przemoczone ubrania i było dużo śmiechu.

Za groźnym T-rexem stał brachiozaur z długą szyją i strasznie płakał. Legenda głosi, że gdy ktoś zaśpiewa mu 500 piosenkę płakać przestanie. To chyba była prawda, bo po naszych dwóch zaśpiewanych mu piosenkach płakał dalej.

Trafił nam się nawet bardzo niegrzeczny dinozaur, który na nas pluł i trzeba było szybko koło niego przechodzić.

Dotarliśmy do końca drogi w Parku Dinozaurów bez większego szwanku, pomimo tylu drapieżnych, krwiożerczych i złośliwych gadów.

Pora na odpoczynek! Znaleźliśmy miejsce przed wejściem do Muzeum Szkieletów i Skamieniałości. Wyciągamy kanapki i z apetytem posilamy się. Tyle było wrażeń i długa droga do przejścia.

Po dłuższym odpoczynku ruszamy do Muzeum. Zgromadzono tam przepiękne okazy skamieniałych zwierząt i roślin. Zachwyt wzbudzała też okazała róża pustyni - niesamowicie piękny twór natury. Tworzy się na obszarach pustynnych w warunkach klimatu suchego i gorącego. Stanowi niezmiernie dekoracyjne skupienie kryształów gipsu przypominających wyglądem płatki róży. Poza przeważającą ilością gipsu zawiera też piasek kwarcowy.

Imponujący był też 9 metrowy szkielet jangczuanozaura a przy jego nogach niewyklute jaja.

Oczywiście nie wszędzie byliśmy i nie wszystko udało nam się zobaczyć, mieliśmy zbyt mało czasu by nacieszyć się wszystkimi atrakcjami przygotowanymi przez właścicieli Parku.

Wrócimy tu za rok!

Do zobaczenia na następnym "Spotkaniu...".

Niestety już czas wracać do Krakowa. Jeszcze trochę rozmów, radość zwycięzców i pakowanie.

Helena Grzywacz

Zarząd Integracyjnego Koła PTTK Matragona składa serdeczne podziękowania i ukłony dla Pana Piotra Łysonia, za wielkie serce przychylność dla nas. Dziękujemy Panie Piotrze.

Podziękowania również dla V-ce Prezesa naszego koła Pana Stanisława Adacha za wsparcie finansowe.

Relacja fotograficzna - Helena Grzywacz i Stanisław Adach
Relacja fotograficzna 2 - Helena Grzywacz i Stanisław Adach
Linia
Niepełnosprawność i góry
Kalendarz imprez

kontur (2 kB)
copyright