kontur (2 kB)

Buton

Mały Szlak Beskidzki

etap 2

Zapora Porąbka - Przełęcz Kocierska

Linia Autor

II etap Małego Szlaku Beskidzkiego.

Chodzimy po górach - chłopaki, dziewczyny.
Składają się na to przeróżne przyczyny:
Jeden lubi w górach widoki przecudne,
Dla drugiego wartość ma wspinanie żmudne …
Trzeci szuka w górach przygody posmaku,
Kolejny uwielbia rozmowy na szlaku …
Gdy coś złego w domu „człekowi” doskwiera,
Najlepsze lekarstwo ? W góry się wybiera …
Już od Juvenala przysłowie nam dano,
Brzmi ono: „Mens sana in corpore sano.”
Przetłumaczę z łaciny - taki ze mnie zuch !
Znana to prawda: „W zdrowym ciele, zdrowy duch !”.
To co napisałem, toż to nic nowego !
Drugi etap przed nami Szlaku Beskidzkiego.
Grupa jest ogromna. Osiemdziesiąt osób !
By ich zdyscyplinować, trzeba znaleźć sposób.
Pierwszy etap na tamie my zakończyliśmy,
Dzisiaj z tego miejsca więc wyruszyliśmy.
Najpierw przez Żarnówkę asfaltem kroczymy,
Po niedługim czasie do lasu skręcimy.
I czy ktoś uwierzy, ona w lesie się chowa,
Ta leśna ścieżyna, to ulica Szczytowa …
(Kto po stromym podejściu wciąż dobrze się czuje,
Jest szansa, ze na Żarze dzisiaj zaszczytuje …)
Przewyższenie jest duże, w słońcu się usmażę,
Zanim nogę postawię dziś na górze Żarze.
(Jeśli ktoś leniwy , myśli, że to zdrowo,
Ten wyjeżdża na Żar, kolejką linową.)
Gdzieś pośrodku trasy, zwrot w prawo na pięcie,
Przebiega nad nami, wysokie napięcie.
A na samym szczycie, on już nie jest nowy,
Zbudowano zbiornik szczytowo-pompowy.
Kształt tego zbiornika – chyba nie mam zwidu,
To płaska figura o nazwie deltoidu.
W dwa tysiące trzecim mieli pomysł nowy,
Zbudowali całoroczny tu tor saneczkowy.
W kilka osób na szczycie z toru korzystamy,
I choć blisko lato, na sankach zjeżdżamy.
A w latach dwudziestych zrobili to z głową,
Otwarli u stóp góry szkółkę szybowcową.
Do dnia dzisiejszego tak tu jest na Żarze,
Latają szybowce i paralotniarze.
Dziś jeden z szybowców kręcił swe figury,
Wszyscy podziwiali, z głowami do góry.
Jest dzisiaj cieplutko, upał nam doskwiera,
I za pół godziny wita nas Kiczera.
Tu z samego szczytu , widok jest wspaniały:
Na Żywiecki, na Śląski oraz Beskid Mały.
Na Kiczery szczycie ognisko palimy,
Przyniesione tutaj kiełbaski smażymy.
Potem starsi turyści usiedli na słupki,
A wszystkie dzieciaki paliły kozubki.
Cóż to są kozubki ? To takie pochodnie.
Dymem przepędzają - zołzy - niezawodnie …
Po tylu kiełbaskach turysto się nie męcz.
Schodzimy z Kiczery … Ispenicka Przełęcz.
Potem są dwie góry, nie żadne atrapy,
Północny i południowy szczyt Cisowej Grapy.
Ładna dotąd pogoda powiedziała nam „stop”,
I ni stąd ni zowąd, jest już Przełęcz Przysłop.
Mamy jeszcze po drodze - wielu nie dowierza,
Dwa kolejne szczyty: Beskidu, Kocierza.
Załamanie pogody, ściana deszczu, grady.
Nic nas nie zatrzyma ! My nie damy rady ?
Mija szósta godzina, grupa nadal zmierza,
Do końca wycieczki, czyli do Kocierza.
Tu kolejna atrakcja - ona nas nie męczy,
Bawimy w pięknej karczmie, tutaj na Przełęczy.
I na zakończenie tu dygresja mała,
Cel na trzeci etap, to Łamana Skała.

P.S.
Niektórzy mówili: „A cóż w tym dziwnego ?”
Chodzą z nami ludzie z T. Mazowieckiego !
Czemu T. napisałem ? Zabrakło mi słów ?
Nie ! Szukałem rymu do miasta Tomaszów.

30 maja 2015 r. - Waldemar Ciszewski.

ciszewski2 (158 kB) Linia
Relacja fotograficzna - Waldemar Ciszewski
Linia
Powrót
kontur (2 kB)
copyright