kontur (2 kB)

Bułgaria

05 - 14 września 2014 r.

Linia

Bułgarskie Bałkany

Z niecierpliwością czekaliśmy na ten wyjazd, bowiem w naszym przypadku są to Bałkany po raz pierwszy. Wyruszyliśmy w góry dla nas nieznane i choć wypełnione wydawać by się mogło „egzotyczną” kulturą, to jednak genetycznie powiązaną z naszą rodzimą góralszczyzną. Od Bałkanów ruszyła bowiem wielowiekowa migracja ludów pasterskich zwanych Wołochami, która dotarła do Karpat i ciągnęła się przez ich łuk od XIII do XVI wieku. Nastąpiło to prawdopodobnie w związku z pojawieniem się Turków w Bałkanach. W efekcie wędrujący Wołosi zaszczepili w Karpatach nową obyczajowość, zwaną etosem góralskim.

Musalskie Jeziora Musalskie Jeziora.

Naszą pierwszą górską wędrówkę po Bałkanach rozpoczynamy w Borowcu, popularnym kurorcie turystycznym i ośrodku sportów zimowych. Borowiec jest doskonałym punktem wypadowym na najwyższy szczyt masywu Riły, a jednocześnie Bułgarii i całego Półwyspu Bałkańskiego. Zdobycie tego szczytu w znacznym stopniu ułatwia nam kolejka gondolowa wywożąca nas ponad 1000 metrów powyżej miasteczka, z 1350 m n.p.m. na wysokość 2369 m n.p.m. To znacznie obniża trudy wędrówki. Dalej podążamy niemal płasko do Schroniska pod Musałą, skąd szlak podrywa się w kierunku widocznego już szczytu Musały. Docieramy do schronu nad jeziorem Ledenoto. Mimo obaw o pogodę, ta dopisuje dostarczając podczas dalszego podejścia ekscytujących panoram na Musalskie Jeziora, a także granie położone za doliną Beli Iskar. Na trasie spotykamy sympatycznych wędrowców z Klubu slovenských turistov z Preszowa (KST Prešov). Oni są tu ostatni dzień, ale nie wykluczone, że jeszcze kiedyś się spotkamy, może w przyszłym roku na zlocie turystycznym 10 narodów. Dziękujemy za zaproszenie, będziemy czekać na szczegóły. Razem ze słowackimi turystami o godzinie 12.30 zdobywamy szczyt Musały wznoszący się na wysokość 2925 m n.p.m. To wspaniały początek naszego pobytu w bułgarskich Bałkanach, przynoszący mnóstwo satysfakcji. Na szczycie spędzamy godzinę, po czym schodzimy tą samą drogą, którą na niego wyszliśmy.

Podejście na szczyt Musały.
Podejście na szczyt Musały. Musała (2925 m n.p.m.).
Musała (2925 m n.p.m.).

W drugim dniu wędrujemy ku Siedmiu Rilskim Jeziorom. Najpierw jednak docieramy pod najwyższy wodospad w Górach Riła – Skakawicę opadającą po skałach z wysokości 70 metrów. Potem wspinamy się wyżej na grzbiet Suchija Rid. Schodząc z niego przechodzimy obok kaskadowo położonych, najpiękniejszych jezior polodowcowych w Bułgarii. Riła obfituje w jeziora polodowcowe. Nazwa tych gór słusznie oznacza „górę pełną wody”, bo różnorodnych oczek wodnych jest tutaj około dwie setki. W majestatycznym otoczeniu skalnych wyniosłości mijamy kolejne jeziora, których nazwy: Łza, Oko, Nerka, Bliźniak, Botaniczne, Rybne, Dolne - odzwierciedlają ich wygląd lub charakterystyczne cechy. Chmurzysta aura nie skąpi jednak tego dnia opadów. Jednak niektóre fale deszczu udaje się nam przeczekać w schroniskach, które są tutaj dość liczne.

Dolne Rilskie Jezioro.
Dolne Rilskie Jezioro.

Następnego dnia przemieszczamy się do północno-zachodniej części gór Riła, gdzie w czasach niewoli tureckiej koncentrowało się życie duchowe i kulturalne Bułgarii. Rilski Monastyr jest największym i najbardziej znanym monastyrem w Bułgarii. Założony został w X wieku przez pustelnika Iwana z Riły, ale główna, zachwycająca architekturą świątynia została wzniesiona w połowie XIX wieku. Obiekt harmonijnie wkomponowuje się w otoczenie, zaś jego ściany pokryte barwnymi freskami, wspaniałe kopuły na zwieńczeniu, klasztorne obwarowanie dziedzińca i wiele innych zachwycających elementów, na tle górskich wyniesień tworzą baśniowy kompleks. Nie do wiary jakie to piękne – obchodzimy dostępne dla zwiedzających zakamarki klasztorne Monastyru Rilskiego oraz jego wnętrza, w których przechowuje się wiele cennych ksiąg chrześcijańskich, akcesoriów liturgicznych oraz relikwie św. Iwana Rilskiego.

Rilski Monastyr.
Rilski Monastyr. bulgaria06 (151 kB) Rilski Monastyr.
Rilski Monastyr.

Tego samego dnia udajemy się również w inne bajeczne miejsce, gdzie deszcz i topniejący po zimie śnieg stworzyły niezwykły cud natury. Są to Stobskie Piramidy uformowane w pomarańczowo-beżowym piaskowcu. Mieliśmy szczęście do popołudniowego słońca, którego promienie ocierając się o piaskowcowe woale zwieńczone strzelistymi iglicami uwydatniały głębokie szczeliny pomiędzy nimi. Wyglądają jak fenomenalny wybryk natury, który trudno wytłumaczyć w naukowy sposób.

Stobskie Piramidy.
Stobskie Piramidy.

Późnym popołudniem przejeżdżamy do podnóża gór Pirynu, do miasteczka Bansko położonego na wysokości ponad 936 m n.p.m., które będzie nową bazą wypadową w kolejne pasmo górskie. Stamtąd po nocy wspinamy się na ekscytującą grań Konczeto, rozciągającą się pomiędzy szczytami Kuteło (2908 m n.p.m.) i Banski Suchodoł (2884 m n.p.m.). Po północno-zachodniej stronie grań Konczeto opada niemal pionowo około 300 metrów w dół. Po przeciwnej stronie marmurowa grań ma nachylenie około 30 stopni, ale za to zbocza są znacznie dłuższe. W najtrudniejszym fragmencie wspomaga nas rozpięta poręczówka. Przewijające sie przez grań chmury naprzemian odsłaniają i zasłaniają znajdujące się pod nami doliny po obu stronach grani, to ujawniają ogromną ekspozycję, to pobudzają wyobraźnię ukrywając przestrzeń za białą kurtyną.

Na grani Konczeto. Na grani Konczeto. Na grani Konczeto.
Na grani Konczeto. Widok na północny-wschód z grani Konczeto.
Widok na północny-wschód z grani Konczeto. Schron Konczeto.
Schron Konczeto.

Przedostatniego dnia przyszedł czas na najwyższy szczyt gór Pirynu - Wichren (2914 m n.p.m.). Znów wspinamy się na strome marmurowe zbocza o śnieżnobiałej kolorystyce. Chyba nigdzie indziej na świecie nie ma takich krajobrazów. Pasmo Pirynu wydaje się być niepowtarzalnym. W słonecznym skwarze wspinaczka jest nieco uciążliwa, ale śliczna aura zapowiada, że wysiłek wart będzie tego co nas spotka na szczycie. Faktycznie tak też sie staje - niezwyczajnie wybitne widoki ze szczytu zapierają dech w piersi, urodą cieszą człowieczego ducha. Teraz już wiemy, że wyjazd ten będzie zbyt krótki, aby poznać całe piękno gór Bułgarii. Eksponowane zejście z Wichren dostarcza dodatkowych emocji. Widząc przed sobą grań Konczeto wspominamy wczorajszy dzień.

Wichren (2914 m n.p.m.).
Wichren (2914 m n.p.m.). Wichren (2914 m n.p.m.).
Wichren (2914 m n.p.m.). bulgaria17 (116 kB) Zejście z Wichren.
Zejście z Wichren

W ostatni dzień rezygnujemy z górskiej trasy. Góry, to nie tylko wypukłości terenu, ale również żyjący pośród nich ludzie i ich kultura, którą uwielbiamy poznawać oraz poznawać ludzi, którzy ją tworzą. To pełnia bogactwa gór. Udajemy się więc do centrum Banska, pełnego zachwycających starych budynków, mających długą i bogatą historię sięgającą kultury trackiej. Brukowane uliczki Banska emanują poczuciem spokoju, płynącego z górskich szczytów wznoszących się ponad miasteczkiem.

bulgaria22 (126 kB)
Bansko.

Najpierw zwiedzamy stary klasztor Paisjusza Chilendarskiego, prawosławnego mnicha, urodzonego w około 1722 roku w Bansku. Było on autorem „Słowianobułgarskiej historii”. Było to pierwsze dzieło bułgarskiej historiografii, które miało istotne znaczenie w kształtowania bułgarskiej świadomości narodowej, po wielu latach niewoli tureckiej, kiedy to Bułgarzy w dużym stopniu utracili poczucie przynależności do wspólnoty narodowej. Dlatego też Paisjusza Chilendarskiego uważa się za jednego z inspiratorów bułgarskiego odrodzenia narodowego, które miało miejsce u schyłku panowania tureckiego (przełom XVIII i XIX wieku). Mając to na względzie mieszkańcy Banska poświęcili mu monument stojący w centrum miasteczka. We wnętrzu klasztoru Paisjusza Chilendarskiego oglądamy również wystawę ikonografii mistrzów Szkoły Ikonografii Bansko.

Do najpiękniejszych i najbardziej eksponowanych zabytków Banska zalicza się XIX-wieczną cerkiew św. Trójcy z 30-metrową dzwonnicą z zegarem. Świątynia ta do czasu wzniesienia katedry Aleksandra Newskiego w Sofii uchodziła za największą w Bułgarii. Zbudowana została jeszcze pod panowaniem osmańskim, kiedy trudno było uzyskać pozwolenie na budowę świątyni chrześcijańskiej. Uzyskano ją, ale nie mogła być ona większa od meczetu, jednakże budynek świątyni został wykonany tak, aby oszukać oko. Z zewnątrz wygląda na mały, choć w rzeczywistości tak nie jest. Posiada ściany wykonane z kamienia, a jej dach spoczywa na 12 filarach symbolizujących dwunastu męczenników.

Cerkiew św. Trójcy. Cerkiew św. Trójcy.
Cerkiew św. Trójcy.

W sąsiedztwie cerkwi św. Trójcy stoi najstarszy zachowany budynek Banska, wybudowany w 1749 roku. Jest on uznany za zabytek bułgarskiej kultury. W jego wnętrzu znajduje się obecnie jedna z najciekawszych atrakcji turystycznych – wystawa oryginalnych ikon oraz ich fotokopii. Były one jedną z najjaśniejszych przejawów kultury bułgarskiej w XVIII i XIX wieku.

Wystawa ikon w najstarszym budynku Banska.
Wystawa ikon w najstarszym budynku Banska.

Zwiedzamy również znajdujący sie nieopodal XVIII-wieczny dom Neofita Rilskiego (1793-1881), który był kolejną ważną postacią w bułgarskim odrodzeniu narodowym, nauczyciela i artysty, prekursora świeckiej edukacji, pierwszego bułgarskiego encyklopedysty oraz autora pierwszego podręcznika gramatyki języka bułgarskiego z 1835 roku. Dokonał również pierwszego tłumaczenia całej biblii na język bułgarski. Większość swojego życia spędził jednak jako mnich w Rilskim Monastyrze, mimo oferowanych mu wyższych stanowisk w hierarchii prawosławnej.

Dom Neofita Rilskiego jest typowym przykładem budownictwa mieszkalnego dla okresu odrodzenia narodowego. Posiadał warowną zabudowę wokół dużego dziedzińca, na który prowadziła solidna drewniana brama. Miała chronić ona przed bandyckimi napadami, które wówczas były zagrożeniem dla mieszkańców Banska. Dlatego też dom oprócz pomieszczeń mieszkalnych i gospodarczych posiada również kryjówki.

Dom Neofita Rilskiego.
Dom Neofita Rilskiego.

Do Banska powracamy jeszcze wieczorową porą, by posłuchać charakterystycznego brzmienia góralskich kapel przygrywających przy knajpkach. Tradycyjna bułgarska muzyka i instrumenty muzyczne należą do najciekawszych zjawisk kulturowych Europy. Jej nieregularna rytmika i niezwykły ornamentalizm sprawiają, iż wciąż pozostaje w centrum zainteresowania sympatyków oraz badaczy folkloru. Jednak dla nas Polaków ten niesymetryczny bułgarski rytm wydaje się być zbyt skomplikowany, a przez to „niezjadliwy” dla przeciętnego ucha. Szkoda.

W ten sposób żegnamy się z Bułgarią i jej górami. Doznaliśmy tutaj wielu pozytywnych wrażeń, w tym emocjonujących przeżyć. Dobrze nam się wędrowało. Ta krótka relacja jest oczywiście dość powierzchowna – nie oddaje wszystkiego tego czym chcielibyśmy się podzielić. Zapewne za parę dni napiszemy coś pełniejszego, obszerniejszego, bogatszego w walory poznawcze, czym podzielimy się z Wami na łamach naszej strony.

Dziękujemy wszystkim współuczestnikiem tej wędrówki za miłe towarzystwo.

Dorota i Marek Szala
www.gorskiewedrowki.blogspot.com

konczeto (44 kB)
Gra słońca i mgły na zboczu Grani Konczeto Linia
Piosenka z wycieczki - „Przeżycia galerian i nie tylko”
Linia
Relacja Fotograficzna Krystyna Wyrostek
Grań Konczeto
Musała
Linia
Relacja fotograficzna - Teresa Wróbel
Relacja fotograficzna - Trojan Anna
Relacja fotograficzna - Halo Eugeniusz
Relacja fotograficzna - Marta Ulańska
Relacja fotograficzna - Agata Karwowska
Relacja fotograficzna - Oleander Alicja
Linia
Relacja Fotograficzna Renata Martemianow
Grań Konczeto
Musała
Monastyr Rylski i Stobskie Piramidy
Przełęcz Siniwryszki Prewał
Siedem Jezior Rylskich
Wichren
Bansko
Linia
Relacja Fotograficzna Dorota i Marek Szala
Musała
Skakawica i Siedem Rilskich Jezior
Linia
Relacja fotograficzna - Ela Czader
W kierunku Bułgarii i Musała
Grań Konczeto
Wichren
Przełęcz Bynderiszka Porta - Siniwriszki Prewał - Spanopolski Ezera
Monastyr Rilski - Bansko wieczorem
Skakawica - Rylski Ezera - Sedemte Ezera
Linia
Powrót
kontur (2 kB)
copyright