Z całą pewnością uczestnicy i organizatorzy mogą powiedzieć, że to był rozmiar: XL (bardzo duży). Liczba uczestników osiągnęła 572; zebrali się oni wszyscy tylko raz, w Wetlinie, w sobotnie popołudnie i wieczór na mecie w czasie konkursów i na uroczystym zakończeniu rajdu z ogłoszeniem wyników turystycznej rywalizacji. Trzeba wiedzieć, że część drużyn wzięła tę rywalizację całkiem na poważnie. Celem była nie tylko rywalizacja, ale m.in. poznanie piękna regionu Bieszczadów na własnych zelówkach, a ostatecznie w trakcie objazdowej wycieczki po "pętli bieszczadzkiej".
Celem było też zdobywania Górskiej Odznaki Turystycznej; o pewnym jej renesansie świadczy liczba zweryfikowanych książeczek przez wyjazdowy Terenowy Referat Weryfikacyjny prowadzony przez
z-cę komandora rajdu Edwarda Zajmę: 90! Część zdobytych odznak to pierwszy stopień wtajemniczenia - "popularna". Tutaj zwracam się od razu z apelem do zdobywców: kontynuujcie ten wieloletni marsz po stopniach i szczytach!
Na zakończenie, w czasie spotkania organizatorów z kierownikami drużyn padło pytanie: gdzie za rok ? Na pewno bliżej Krakowa i Śląska, może w Beskidzie Niskim ? I można było usłyszeć - na pewno przyjedziemy !
Jakie drużyny przyjechały na 40-ty Centralny Rajd Hutników? Zacznijmy od wyników rywalizacji o miano najlepszej grupy wg wcześniej opublikowanych kryteriów:
Ponadto udział wzięły drużyny Kół PTTK przy Hutach: Cedlera, Zawiercie (Tramp), Kombinacie Koksochemicznym Zabrze (Wędrowiec), PPU Zakład Automatyzacji HTS, drużyny z Zakładów Koksowniczych Zdzieszowice, Gimnazjum z Węgierskiej Górki, Stalproduktu z Bochni, oraz ZG/HTS. Nietrudno zauważyć, że dominowali turyści z Krakowa. Wielu hut jednak nie było. Rywalizowano ponadto licznie w 6 konkursach indywidualne - grupowych, a najlepszym wręczono nagrody rzeczowe. Wyniki poniżej.
Konkurs wiedzy turystycznej (prowadzący: Ryszard Motał i Aleksander Kłącz)
Konkurs rysunkowy dla dzieci (prowadzące: Krystyna Zajmą, Krystyna Halo, Anna Mazurek oceniający: komisja sponsorów)
Konkurs muzyczny: (prowadzący: Grzegorz Szczotka i Stanisław Adach)
Konkurs podnoszenia ciężarka (prowadzący: Andrzej Świder i Zdzisław Maciejowski)
Konkurs rzutu lotką do tarczy (prowadzący: Beata Halo i Robert Halo)
Dwubój bieszczadzki czyli cięcie kloca i łapanie byka lassem za rogi (prowadzący: Stefan Jurkowski). Startowały tutaj aż 63 dwuosobowe drużyny!
Za całość przygotowań i przeprowadzenia konkursów odpowiedzialna była Renata Martemianow.
Siódmy konkurs to niespodzianka przygotowana przez gospodarzy z Wetliny. Najpierw zaproszono do udziału 3 dziewczyny i 3 chłopaków, a potem przyprowadzono 3 prawdziwe...kozy. I konkurs - kto udoi więcej mleka w tym samym czasie! Zwycięzcy otrzymali oprócz cennej nagrody wydojone mleko, bardzo zdrowe.
Aplauz wcześniej zgromadzonych, wzbudziło wejście na metę drużyny Stalowni, poprzebierali jak mogli, mieli ze sobą nawet autentycznego Nowozelandczyka, który zdążył się nauczyć paru słów po polsku. Bez konkursu wyłoniono najstarszych uczestników rajdu. Ponieważ to nie są kobiety, zdradzę ich wiek: po 78 lat - Edward Petlic (Dobrodziej) i Tytus Chorabik. Wieść niesie, że Tytus nie uiścił wpisowego za rajd i pewnie nie dostał odznaki, ale niech mu zdrowie służy do setki ! Sprawdził się pomysł losowania numerów w czasie trwania zakończenia rajdu, za którymi kryło się kilkadziesiąt cennych nagród. Numery były umieszczone na odznace rajdowej.
Nagrody rzeczowe były możliwe dzięki kochanym sponsorom. Dziękujemy za to, polecamy się na przyszłość. Z przyjemnością trzeba ich wymienić:
Na zakończeniu można było usłyszeć od jednego ze sponsorów, że bardzo żałuje jednego - tego, że nie wybrał się z nami na górski szlak. I to jest właśnie to ! Na większy górski szlak nie mieli czasu wybrać się organizatorzy czyli Komisja Turystyki Górskiej O/PTTK przy Hucie Sendzimira. Jedynym wyjątkiem był wypad w czwartkowy wieczór po przyjeździe, na królujący nad Wetliną - Smerek (1222m). Po prostu jest trochę roboty, aby sprawnie przyjąć, obsłużyć, zabawić uczestników. Nie udało by się to bez sprawnego sekretariatu, gdzie rządziły: Marta Zaręba i Wanda Wojniak. Nie udało by się to, gdyby nie z-ca komandora rajdu Władysław Aksamit. Nie było by stelaża do drugiego spadochronu, gdyby skutecznie nie włączył się Ryszard Grzywacz. Nie byłoby nagłośnienia i nocnej dyskoteki na trawie, przy blasku księżyca, którą prowadził Andrzej Świder, gdyby nie Grzegorz Szczotka. A jak rajd odbyłby się bez Leszka Mazura doradcy organizacyjnego ? A sprawa oprawy plastycznej to robota Stanisława Adacha. Konferansjerkę na mecie jak zawsze świetnie prowadził Bogusław Müller. Zarząd Oddziału PTTK godnie reprezentował wiceprzewodniczący Tadeusz Szafrański. Meta rajdu zlokalizowana była przy Domu Wycieczkowym PTTK, prowadzonym od prawie 6 lat przez sympatyczne małżeństwo Jadwigę i Władysława Wróblów. Dom Wycieczkowy to zmodernizowane zabudowania barakowe oraz przyległe domki kempingowe. Standard sanitarny ostatnio podniesiono, ale siermiężny turystyczny duch od 38 lat snuje się po salach i skrzypiącym korytarzu. Obliczam, że nocowało tutaj w sumie 3/4 miliona turystów, także hutników. Kręcący się przed domem pies wilczur z gustowną apaszką na szyi bardzo szybko odróżniał uczestników Centralnego Rajdu Hutników od obcych, na których po prostu szczekał. Nie sądzę jednak, żeby nauczył się poznawać swoich po noszonej odznace rajdowej, którą opracował Mateusz Grabowski.
Nie wszyscy jednak mogli spać w Wetlinie; drużyna Solidarności miała 3 miejsca noclegowe; w Kalnicy, Lisznej i Strzebowiskach. Jej kierownik Ryszard Wawiórko miał tylu chętnych, że musiał także załatwić drugi autobus. "Kierownikował" dwoma autobusami, ale na szczęście miał nie jednego, a dwóch kierowców ! Uczestnicy tej drużyny zapamiętają wieczorne ognisko w Lisznej, a członkowie autobusu nr 2, małego 5-letniego Dawida, który złapał kleszcza i w celu wyciągnięcia go pojechał do Cisnej do Ośrodka Zdrowia. Nie pisnął ani słowa w czasie zabiegu, a zaaferowana babcia na pytanie pielęgniarki o PESEL dziecka, wyciągnęła... czekoladę. Chciałbym w tym miejscu podziękować uczestnikom tego autobusu za żywe zainteresowanie zwiedzanymi miejscami - Jabłonką, Soliną, Czarną. W Czarnej dla zwiedzenia pięknego drewnianego kościółka udaliśmy się do plebani; obecna była tylko gospodyni, ale od razu podała potężny klucz ze słowami: otwórzcie sobie ! Sami ! Sami też turyści zaświecili sobie światło (po odszukaniu wyłącznika) i przeżyli chwile refleksji. Większość uczestników ma na swoim koncie zdobycie jednego lub kilku z wielu atrakcyjnych, najwyższych szczytów i połonin bieszczadzkich. Musi wystarczyć wymienienie najważniejszych wg wysokości: Tarnica (1346m), Halicz (1333m), Wielka Rawka (1304m), Połonina Caryńska (1297m), Połonina Wetlińska (1255m), Rabia Skała (1199m), Jasło (1153m). Na Połoninę Wetlińską dzielnie wyszły 6-latki: Iza Pierucka, Ewelina Kot, Babia Karwowska. Jestem też przekonany, że Janek Surmański z "Gorącej" pociągnie na następnym rajdzie swoich krajoznawców na górski szlak.
Na mecie, najważniejszej osobie, czyli Komandorowi rajdu Eugeniuszowi Halo został wręczony okolicznościowy List podpisany przez Przewodniczącego NSZZ Prac. HTS Janusza Lemańskiego, który warto zacytować: Wydeptane turystyczne szlaki, pokonane kilometry przygotowanych rajdowych tras w najpiękniejszych rejonach Polski, wspaniały wypoczynek hutników, którzy odrywają się co roku, już przez wiele lat od swoich miejsc pracy by oddychać świeżym powietrzem i aktywnie wypoczywać, to zasługa... (cenzura własna) ...rajdów.
Stanisław Grabowski - Przodownik GOT
ORGANIZATORZY | |
---|---|
Komisja Turystyki Górskiej Oddziału PTTK przy HTS S.A. w Krakowie. | |
Komitet Organizacyjny: | |
Komandor rajdu | Eugeniusz Halo |
Z-ca komandora | Edward Zajma |
Z-ca komandora | Władysław Aksamit |
Sekretarz rajdu | Marta Zaręba |
Członek | Grzegorz Szczotka |