kontur (2 kB)

Czasopismo: Głos Tygodnik Nowohucki
Data publikacji: 25 czerwca 2004 r, nr 26
Autor: Ewa Pióro


Czasopismo: POLSKA Stal Tygodnik Koncernu (Oni zeszli z gór...)
Data publikacji: 25.06.2004, nr 25
Autor: Ewa Pióro

JAK DOBRZE NAM ZDOBYWAĆ GÓRY...

Niech żałuje ten, kto z nami nie był - takim kategorycznym stwierdzeniem zwykle kończy się wszystkie organizowane przez Komisję Turystyki Górskiej PTTK przy IPS w Krakowie centralne rajdy hutników. Nic zatem dziwnego, że z roku na rok na imprezę przyjeżdża coraz więcej turystów. Na trasy tegorocznego 42. Centralnego Rajdu Hutników w Koninkach (10-13 czerwca) wyszło ponad siedmiuset miłośników górskich wycieczek. Przez dwa pierwsze dni, często w strugach deszczu, błocie i przy zmiennej pogodzie, uczestnicy wędrowali w zorganizowanych grupach po gorczańskich szlakach, aby w sobotę w godzinach popołudniowych stawić się na metę w Koninkach. Tam odbył się wielki finał z licznymi konkursami, nagrodami i wyszynkiem.

Większość drużyn to stali bywalcy rajdów, którzy do finału przygotowują się z dużym wyprzedzeniem i znają konkursowe kryteria, czyli jak zdobyć najważniejsze trofeum - puchar rajdu dla najlepszej drużyny. W tym gronie, po raz pierwszy samodzielnie zadebiutowała drużyna krakowskiej Solidarności 80, chociaż w ubiegłych latach członkowie związku maszerowali w składach innych drużyn. Tradycyjnie nie zabrakło na mecie reprezentantów hut z Zawiercia, Sosnowca i koksowników ze Zdzieszowic. Jednak finałowa rozgrywka była wewnętrzną sprawą hutników z Krakowa.

Na trasie rajdu.

Już od rana (12 czerwca) w gronie obserwatorów czynione były zakłady, która grupa wygra. Wymieniano dwóch faworytów - krakowskie drużyny Solidarności i Stalowni. Tajemnica poliszynela było, że szykują wielki "szoł" na wejście. I tak rzeczywiście było. Ponad 140-osobowa grupa pod flagami Solidarności, z przewodnikiem Ryszardem Wawiórko na czele, przy akompaniamencie gitar i akordeonu z okolicznościową "pieśnią na ustach" wkroczyła na metą. Długo trwały muzyczne popisy, ale jeszcze dłuższa kolejka ustawił się do stoiska weryfikacji punktów do odznaki turystycznej, wszak zaliczenie kolejnych zdobyczy punktowych to także cel uczestnictwa w rajdzie. Równie efektowne wejścia miały i inne drużyny, np. "Cedlera", Bochni, Zdzieszowic. Każdy się bardz0o starał, aby zaprezentować się jak najlepiej przed publicznością. Przewodniczący NSZZ Pracowników IPS w Krakowie Janusz Lemański dopingował różne drużyny, gdyż w ich składzie, ale ze związkowymi flagami, szli członkowie tej organizacji. Najdłużej czekano jednak na drużynę Stalowni ... i warto było to opóźnienie wybaczyć. Około godziny 15, nagle na arenie pojawiły się góralskie drewniane wozy, a na nich z ułańską fantazją wjechała rozśpiewana Stalownia, w stosownych strojach (oczywiście w stylistyce turystycznej) i z transparentami nie pozostawiającymi wątpliwości, kto wygrywa ten rajd. Oczywiście, za takie widowisko organizatorom nie pozostawało nic innego jak przyznać za prezentację maksymalną liczbę punktów, bo aż 25. Niestety nie wystarczyło to do wielkiej wygranej. Liczyły się jeszcze punkty za inne kategorie, m.in. za konkursy. A w tych zmaganiach sportowych brali udział wszyscy uczestnicy rajdu, często nawet nie dla cennych nagród, ale dla wspaniałej zabawy. Najmłodsi (bardzo liczna grupa) łowili rybki na czas i tworzyli piękne rysunkowe impresje turystyczne. Nieco starsi w dwuboju rajdowym skakali w workach i rzucali piłkami do kosza. Duże, jak co roku, emocje wzbudziło podnoszenie ciężarka o wadze 17,5 kg i jak co roku mistrzem tej trudnej konkurencji został Andrzej Kurzyniec ze Stalowni. Innym uczestnikom, a było ich ponad osiemdziesięciu, nie pomogło nawet posilanie się ogniskową kiełbaską czy turystycznym bigosem serwowanym przez organizatorów. Większość zawodników po dwudziestu podniesieniach już pasowała, a mistrzowi udała się ta sztuka 65 razy.

Oczywiście najwięcej emocji wzbudziła chwila ogłoszenia wyników, utrzymywanych w tajemnicy do ostatniej chwili. Zwyciężyła drużyna Solidarności z 397 punktami (najwięcej za punkty turystyczne), a tuż za nią była Stalownia z 245 punktami i młodzież z Węgierskiej Górki. Zwycięska drużyna także w innych kategoriach "naj", nie objętych regulaminem, mogła sięgnąć po laury. Była najliczniejsza, najbardziej rozśpiewana, najlepiej zorganizowana, najbardziej rodzinna. W jej składzie było dwie rodziny 5-osobowe i kilkanaście 4-osobowych. Nawet przewodniczący hutniczej Solidarności Władysław Kielian z dumą prezentował swą rodzinę, w tym prześliczną dwuletnią wnuczkę. Z Solidarnością, oczywiście na plecach rodziców, wędrował także Jakub Konopka, który dzień wcześniej skończył roczek. Najstarszym uczestnikiem, też z Solidarności, był osiemdziesięcioletni pan Edward Petlic.

Bez wątpienia pobyt w Koninkach służył integracji środowiska. Jest duża szansa, że za rok na trasy wyruszą także pozostałe drużyny z koncernu IPS: z Dąbrowy Górniczej, Świętochłowic, a być może i Ostrawy. Swoistą forpocztą z Huty Katowice był Jan Czajkowski, który obiecał, że zachęci swych kolegów do udziału w następnym rajdzie. W tym roku grupa ochotników była jeszcze za mała, ale za rok ...

Wspaniała organizacja rajdu, od wielu lat pod wodzą komandora Eugeniusza Halo i jego zastępcy Edwarda Zajmy i przy udziale zaangażowanych społeczników, przyciąga wielu sponsorów, którzy na dobrą zabawę nie żałują grosza. Dlatego zaroiło się od nagród i to cennych. Obdarowywano nie tylko zwycięzców, ale i szczęśliwców w numerkowej loterii fantowej. Trafiały do nich cenne przedmioty, a konferansjer rajdu (naprawdę wspaniały) Bogdan Müller dodawał do tego, zupełnie gratis zabawne komentarze. Dużo pracy przy wręczaniu upominków mieli też sponsorzy, w tym Jacek Woliński dyrektor krakowskiego oddziału ISPAT Polska Stal.

W atmosferze dobrej piknikowej zabawy pojawiła się też chwila wzruszająca, poświęcona pamięci nieodżałowanej organizatorki hutniczych rajdów z Huty Cedler - Barbary Targowskiej. Po słowach prowadzącego: Baśka wierzymy, że jesteś dzisiaj z nami - łzy w oczach mieli nie tylko koledzy z Sosnowca, ale wszyscy, którzy chociaż raz zetknęli się z tą niezwykłą osobą.

* * *

42. Centralny Rajd Hutników Koninki 2004 przeszedł do historii. Za rok jednak scenariusz się powtórzy. Hutnicy turyści ponownie powrócą na szlaki i po dwóch dniach wędrówki zejdą z gór, aby wziąć udział w niezwykłym święcie miłośników polskich gór i dobrej zabawy. Do zobaczenia za rok. Gdzie? To na razie tajemnica.

Linia


Czasopismo: Nowohucki Biuletyn Solidarności
Data publikacji: 16 czerwca 2004 r, nr 23
Autor: Uczestniczka

Ole, ole, ole, udało się ...

Z tym refrenem na ustach (hymn grupy ułożony przez naszego akordeonistę)i pucharem za zdobycie pierwszego miejsca w rekach Ryszarda Wawiórki drużyna hutniczej "Solidarności" opuszczała metę 42 Centralnego Rajdu Hutników w Koninkach.

Ekipa w tym roku była wyjątkowo liczna - 146 osób (trzy autokary) plus żywa maskotka - brązowa jamniczka - również "wytrawna turystka" (brała udział we wszystkich wyprawach łącznie z zakończeniem rajdu i konsumpcją zasłużonej kiełbaski). Najmłodszy uczestnik właśnie w czasie rajdu skończył pierwszy rok życia (spał smacznie, gdy rajdowicze uczcili jego urodziny brawami na wieczornym ognisku). Był z nami również Pan Edward nasz nestor, który ze swoimi solowymi występami przy ognisku długo chyba jeszcze nie znajdzie konkurencji.

Drużyna Solidarności na mecie rajdu.

Podczas tegorocznego rajdu wędrowaliśmy po malowniczych gorczańskich szlakach, choć ich podziwianie było chwilami z lekka utrudnione z powodu kapryśnej aury. Już w pierwszy dzień zaliczyliśmy"chrzest bojowy prawdziwego turysty". Zamiast "Grypy szalejącej w Naprawie" (skąd wyszliśmy na szlak) była szalejąca burza ze ścianą deszczu przy zejściu z Lubonia Wielkiego. Dochodząc do autobusów zastanawialiśmy się już tylko jak do nich wsiąść .. najpierw trzeba było wylać wodę z butów i wykręcić kurtki, aby nie zatopić pojazdów. Superkomfortowe kwatery i bardzo smaczne jedzenie w hutniczym ośrodku w Rabie Niżnej zrekompensowały choć w części psikusy aury. Cześć z nas mogła z balkonów podziwiać pasące się konie i ...białe daniele.

Nad całością czuwał tradycyjnie, jak dobry duch nasz przewodnik - Ryszard Wawiórko - świetnie okiełznując tak liczną grupę "osobowości turystycznych", w czym dzielnie mu pomagali dwaj "przyboczni" przydzieleni do poszczególnych autobusów (panowie Jacek i Jasiu).

Nie można też pominąć przybycia na metę rajdu z wielką pompą naszej Konkurencji czyli drużyny Stalowni - w tym roku zaskoczyli chyba wszystkich ... wjeżdżając drabiniastymi góralskimi wozami.

Do zobaczenia na następnym rajdzie za rok. Gdzie? Tym razem ma to być niespodzianka organizatorów.

Drużyna hutniczej "Solidarności" zajęła pierwsze miejsce z ilością 393 zdobytych punktów. Drugie miejsce zajęła, podobnie jak w roku ubiegłym, grupa z Zakładu Stalowniczego, a trzecie Gimnazjum Publiczne z Węgierskiej Górki

Miłym akcentem było uhonorowanie przez organizatorów medalem 50-lecia PTTK przy HTS Andrzeja Dedo za dotychczasową współpracę.

Wszystkim uczestnikom Centralnego Rajdu Hutników "Koninki 2004" z drużyny KRH NSZZ "Solidarność" serdecznie dziękuję za wspólne wędrowanie po górach, mobilizację we wszystkich konkursach oraz bardzo oryginalny występ na "estradzie". Specjalne podziękowania dla Janka Ślazika oraz Jacka Sani.

Ryszard Wawiórko

Linia


Czasopismo: KURIER AKTUALNOŚCI - Biuletyn Informacyjny NSZZ Pracowników PHS SA
Data publikacji: 15 czerwca 2004 r, nr 23
Autor: -

PO 42 CENTRALNYM RAJDZIE HUTNIKÓW

Został zorganizowany po raz czterdziesty drugi przez hutników-turystów - zapaleńców z Komisji Turystyki Górskiej Oddziału PTTK przy HTS w dniach 10-13 czerwca br.

Rekordowy udział w rajdzie hutników, pracowników polskich hut, ich dzieci i wnuków miał swój finał w Ośrodku Wczasowym w Koninkach 12 czerwca br.

Na metę rajdu przybyło około 700 uczestników. Ich ilość pozytywnie zaskoczyła organizatorów z komandorem Eugeniuszem Halo.

Wspaniała tradycja hutniczych rajdów sięga lat sześćdziesiątych. I mimo coraz bardziej skomercjalizowanego świata, ta forma masowego relaksu po pracy, znajduje coraz większą liczbę zwolenników. Tradycje rajdowe wiążą się ze zdobywania punktów na trasach turystycznych, przez zorganizowane grupy turystów-hutników.

Zwycięscy otrzymują puchary i nagrody rzeczowe. Nagród jest wiele, gdyż coraz więcej sponsorów wspiera materialną stronę imprezy, finansując puchary, nagrody w konkursach. Są także nagrody niespodzianki losowane przez "sierotkę".

NSZZ Pracowników PHS zawsze rozumiał potrzebę organizowania tego rodzaju pracowniczego wypoczynku i od wielu już lat wspiera finansowo hutnicze rajdowanie. Dobrze, że za jego przykładem, coraz więcej innych organizacji związkowych, a także firm i instytucji wspiera tę sztandarową hutniczą imprezę turystyczną.

Cierpliwość i wytrwałość organizatorów Komisji Turystyki Górskiej przy PTTK w naszej hucie została nagrodzona szczególnie - masowym udziałem hutników i ich rodzin w rajdzie.

Dobrze, że odradza się duch wędrowania na turystycznych szlakach.

Linia
Powrót
kontur (2 kB)
copyright