kontur (2 kB)

Czasopismo: Dziennik Polski
Data publikacji: 07.09.2002
Autor: Stanisław Grabowski
Bieszczadzka Kolejka Leśna

Wąskim torem

Wciśnięta między trzema grzbietami bieszczadzkimi: Wołosania (1071 m.npm) z Honem (820 m.npm), Hyrlatej (1103 m.npm) i Jasła (1153 m.npm), w dolinie pięknej Solinki, leży maleńka miejscowość Majdan. To tutaj około 2,5 km od Cisnej znajduje się stacja główna Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej (tor 750 mm). Dojechać do niej można tylko samochodem; aktualnie nie ma możliwości przesiadki do BKL (tak było dawniej na stacji normalnotorowej PKP w Nowym Łupkowie). Dzisiaj to już nie jest ciuchcia jak kilkanaście lat temu, kiedy wagoniki po wąskotorowej linii ciągnął parowóz. Parowóz zastąpiono małą "spalinówką" produkcji rumuńskiej, ale legenda bieszczadzkiej ciuchci została. Zmienił się też sens istnienia kolejki, nie wywozi drewna z bieszczadzkich lasów do tartaków, tylko wozi turystów, wczasowiczów, także szkolne wycieczki.

Bieszczadzka Kolej Leśna.

A jakie były początki? Po uruchomieniu w 1874 r. linii trans karpackiej wiodącej przez Przeł. Łupkowską powstał projekt trasy, która biegnąc na wschód umożliwiła by eksploatację bieszczadzkiego drewna.
Ponieważ na budowę linii normalnotorowej nie wyraził zgody ze względów strategicznych parlament węgierski, zaczęto budować kolejkę wąskotorową (760 mm). Oficjalnego otwarcia pierwszej linii Nowy Łupków - Cisna dokonano 22.01.1898 r.
W latach 1900 - 1904 wybudowano liczącą 20 km linię Cisna - Beskid (zlikwidowana w 2 poł. lat trzydziestych). Kolejka przetrzymała obie wojny światowe, choć z wieloma stratami.
W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych nastąpiła zmiana rozstawu torów do 750 mm, modernizacja i dalsza rozbudowa linii., m.in. ze Smolnika do Rzepedzi i z Cisnej do Moczarnego. Były w historii okresy, kiedy ruch na kolei zamierał; ostatni martwy czas to lata 1994 - 1996.
Aktualnie BKL jest własnością Lasów Państwowych reprezentujących Skarb Państwa, w "użyczeniu" Fundacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej, jak informuje pan Stanisław Wróbel do którego zwracam się z pytaniem o dzień dzisiejszy kolejki. Postawny pan Stanisław jest jednym z niewielu pracowników BKL, a gdyby się ubrał w XIX - wieczny mundur ze stosowną czapką, mógłby mówić, że jest znajomym cesarza Franciszka Józefa. Pracuje tu od trzech sezonów, a wiadomości o kolejce i historii uzupełnia zaproszeniem do biura BKL z bogatą dokumentacją fotograficzną oraz eksponatami wyposażenia kolejkowego.
Niegdyś przy kolejce pracowało ok. 300 osób, a dziś można się doliczyć ledwie 10. Jednym i jedynym pociągiem jeździ kierownik, konduktorzy i hamulcowi (bowiem wagoniki mają ręczne hamulce). Obsługa musi też umieć wykonywać inne zajęcia: np. dużo roboty wymaga koszenie trawy, aby nie dopuścić do zarośnięcia torów, co szybko stało się na odcinkach obecnie nieeksploatowanych.
Od stacji Majdan kolejka kursuje wahadłowo w sezonie 1.07 - 31.08. codziennie, najpierw na wschód do Przysłupia (12,2 km w czasie 1 godz.10 min.; wyjazd o godz. 10.00) przez Cisną, Dołżycę i z powrotem, a następnie z Majdanu na zachód przez Żubracze, Solinkę, Balnicę (jest tutaj turystyczne pieszo-rowerowe przejście graniczne na Słowację, czynne w sezonie letnim), Maniów do Woli Michowej (17,3 km w czasie 1 godz. 25 min.; wyjazd o godz.13.00) i znów powrót do Majdanu. Uwaga! Do Maniowa i Woli Michowej dojeżdża tylko w dni wolne od pracy, tak samo we wrześniu do Przysłopia.
Jak widać średnia prędkość wynosi tylko 11 - 12 km/godz. a pasażerowie mają dość czasu, aby nacieszyć się pięknem przyrody, przejeżdżając lasami i łąkami przez liczne mosty i przepusty, pokonując wzniesienia, spadki i zakręty, cały czas w scenerii Ciśniańsko - Wetlińskiego Parku Krajobrazowego.

Ceny biletów (poniżej) nie są niskie, parogodzinna atrakcyjna wycieczka jednej rodziny to w zależności od trasy wydatek kilkudziesięciu złotych. (Zdecydowanie taniej jest pozwiedzać Kraków tramwajem). Możliwe są też przejazdy pociągiem na zamówienie z maksymalną ilością pasażerów: 50, 75, 100 lub 130, a ceny zaczynają się od 270 zł.
Uwaga! Na życzenie grupy pociąg może się zatrzymać w dowolnym miejscu trasy.
W dzisiejszych czasach wolnorynkowych, BKL ma zarobić na siebie, choć jej ekonomika zależna jest od sezonu, pogody, portfeli turystów i operatywności Fundacji. Do 2001 roku obowiązywała 3 letnia umowa z radiem RMF FM i dlatego w roku 2002 można jeszcze zobaczyć na wszystkich pomalowanych na żółto wagonikach pasażerskich napisy reklamowe. Prawdę mówiąc, jaskrawo żółty kolor pasuje tylko w czasie złotej jesieni i po wygaśnięciu umowy myśli się o powrocie do kolejowych barw. Z myślą o ciekawskich i nie tylko, na wzorowo utrzymanej stacji Majdan zgromadzonych jest kilkanaście eksponatów na kołach. Np. w starym pługu odśnieżnym przerobionym na kasę biletową można uiścić opłatę za przejazd. Kolej wąskotorową uznano staraniem pasjonatów za dobro kultury i objęto ochroną konserwatorską. Do rejestru zabytków wpisano torowiska, stacje oraz część taboru kolejowego. Przyczynia się to w trudnych czasach do utrzymania jednej z większych atrakcji Bieszczadów.
Przez kolej bieszczadzką przewinęło się w ponad stuletniej historii 30 lokomotyw, kilkaset wagoników i wózków, a ile wywieziono towarów! Służyła jako jedyny środek komunikacji także miejscowej ludności i turystom w czasach, gdy motoryzacja była w powijakach.
Piesi turyści mają dzisiaj możliwość połączenia wędrówki znakowanymi szlakami z trasą kolejki tylko w 3 punktach: w Balnicy, Cisnej (czerwony - główny szlak beskidzki) i Dołżycy. Niezbędna jest tutaj znajomość rozkładu jazdy; można skorzystać z informacji telefonicznej: (013) 468 63 35.
Jaka przyszłość kolejki? Wydaje się za celowe większe skoncentrowanie ruchu turystycznego na osi kolejki leśnej, skłonienie uczestników ruchu autobusowego i prywatnych samochodów z południowej części pętli bieszczadzkiej do przesiadki na kolejkę, lepsze powiązanie dotychczasowych i nowych szlaków turystycznych ze stacjami i przystankami. Pewną jaskółką jest parking samochodowy przy stacji w Majdanie. Może uda się w przyszłości pozyskać i chociaż zademonstrować zabytkową ciuchcię, która kiedyś w nieco bardziej romantycznych czasach stawała w połowie trasy, a jak maszynista uzupełniał wodę, to pasażerowie wychodzili na maliny.
Kolejka leśna mogłaby znów podjąć komercyjny ruch towarowy, bo z samych turystów trudno się utrzymać,a drewno jest dalej głównym bogactwem Bieszczadów, oprócz świeżego powietrza, czystej wody i widoków.

Linia
Powrót
kontur (2 kB)
copyright