Trasa górska:
Data odbycia wycieczki |
Trasa wycieczki | Nr grupy górskiej wg reg. GOT |
Punktów wg reg. GOT |
Czy przodownik był obecny |
20.04.2024 | Bieńkówka - Babica Zachodnia | BZ.04 | 3 | Tak |
20.04.2024 | Babica Zachodnia - Przełęcz Sanguszki | BZ.04 | 4 | Tak |
20.04.2024 | Przełęcz Sanguszki - Lanckorońska Góra | BZ.04 | 7 | Tak |
20.04.2024 | Lanckorońska Góra - Kalwaria Lanckorona PKP | BZ.04 | 4 | Tak |
RAZEM | 18 |
Kalwaria Zebrzydowska – miasto w południowej Polsce, w województwie małopolskim, w powiecie wadowickim, siedziba gminy Kalwaria Zebrzydowska, założone w pierwszej poł. XVII w. przez wojewodę krakowskiego Mikołaja Zebrzydowskiego. Jest jednym z ośrodków miejskich aglomeracji krakowskiej.
Kalwaria Zebrzydowska to najważniejsze po Jasnej Górze sanktuarium w Polsce i jeden z najcenniejszych polskich zabytków. Sanktuarium to składa się z bazyliki Matki Bożej Anielskiej, klasztoru oo. Bernardynów i zespołu ponad 40 kaplic wkomponowanych w malowniczy krajobraz, zwany dróżkami kalwaryjskimi.
Motto: „Lanckorona, Lanckorona Rozłożona gdzie osłona Od spiekoty i od deszczu, Od tupotu szybkich spraw … „ Śpiewał M. Grechuta - w „Widoku z balkonu willi Rano - jeden bus czeka, drugi bus czeka, Na wycieczkę jadą dwie grupy z PTTK-a. Dziś wyjazd za ciekawie się nie zapowiada, Bo przecież już pod szkołą, intensywnie pada. Po drodze, w Krzywaczce - Konrada zabieramy, Przez Harbutowice do Bieńkówki wjeżdżamy. Na starcie podejściem turyści udowodnią. Że są w gazie - zdobędą Babicę Zachodnią. Wiosna żółtym i białym kolorem się mieni, Lecz przecież najwięcej jest odcieni zieleni! To nas nie zaskoczyło, wiosna z tego słynie, Szlakiem którym idziemy, strumień wody płynie. To początek trasy, idziemy więc z ochotą, Chociaż na trasie: woda, kamienie i błoto. Z Babicy Zachodniej w lewo wykręciliśmy, Drogę dojazdową, w kwadrans przekroczyliśmy. Nadal niebieskim, zaczynamy „nową” turę, Za drogą, wspinamy się na Krowią Górę. Tę Krowią Górę, z prawej strony omijamy, Do początku czarnego szlaku docieramy. Znamy ten szlak czarny - dla nas to nic nowego, On prowadzi - pod Cisy Raciborskiego. Choć to „pomnik przyrody” lecz go odpuszczamy, Wśród pół i łąk, na Przełęcz Sanguszki zmierzamy. Rozdziela ta przełęcz, choć nie taka duża, Beskid Makowski o Wielickiego Pogórza. Była chwila przestoju, niestety znów pada, Zakładamy peleryny - jedyna rada. Na przełęczy widzimy znów coś ciekawego, Pomnik dla Księcia Sanguszki Eustachego. Książe Sanguszko, w rządzie Galicji się „schował”, Na rzecz regionu wydatnie pracował. Nie jak inni magnaci, w Wiedniu się zabawiał, Na rozwój Galicji, swego regionu stawiał. Jego działalność, na lata się ostoi, Zbudował tę drogę, przy której pomnik stoi. Koło prywatnego domu stajemy jeszcze, Aby choć przez chwilę, schować się przed deszczem. Podeszliśmy teraz kilkadziesiąt metrów wzwyż, Tam gdzie stoi Konfederatów Barskich krzyż. Teraz zaskoczenie, dla „turystycznej masy”, Szlak niebieski w terenie robi wygibasy. Kiedy przez te meandry, drogę zakończymy, Do kapliczki Konfederatów dochodzimy. Konfederaci Barscy patriotami byli, Tu w okolicy, bitwę z Ruskami stoczyli. Należy bitwę ocenić, jako „zajadłą”, Trzystu Konfederatów w jej wyniku padło. „Pan Bóg kule nosi …” - na wojnie tak bywa, Las gdzie zginęli, Lasem Groby się nazywa. To miejsce pochówku, a nie dla ozdoby, Jest tu krzyż, kapliczka i powstańców groby. Cmentarz w miejscu Las Groby, turyści oblegli, Wspominali ludzi, którzy tu polegli. Po chwili zadumy, dalej w trasę ruszamy, W kierunku wsi Lanckorona teraz zmierzamy. Lanckorona kiedyś pławiła się w sławie, To było miasteczko, na magdeburskim prawie. Kazimierz Wielki zasługi dla niej położył, Gdy w XIV wieku, to miasto założył. Teraz to wioska, od lat wielu swój klimat ma, Niejeden artysta krakowski, tę wieś zna. Tu przez lata, Marek Grechuta często bywał, Nawet piosenkę, o Lanckoronie zaśpiewał. Jak widać, to stara wioska z mnóstwem uroku, Kościół i rynek leżą na górskim stoku. Rynek, to miejsce we wsi najbardziej znane, Stoją tu ostatnie domostwa drewniane. Oczywiście my, po czterogodzinnym „boju”, Wyglądamy knajpy - miejsca do postoju. Trafiamy do „Arki” - miejsce tutaj znane, Tu ściany znaczkami są pooblepiane. Piwo - to szaleństwo - 19 złoty, Więc i na jedzenie, trudno nabrać ochoty. Lecz Tadek mówi: „Nie będę sobie żałował!” Aż 35 złotych, żurek go kosztował … Syci - „gruszek w popiele nie zasypiamy”, Dalej, na Lanckorońską Górę ruszamy. Z daleka już nas witają bure chmury, Gdy idziemy w stronę - Lanckorońskiej Góry. To już ostatnie dzisiaj, wzniesienie na trasie, I ruiny zamku, oglądnąć tutaj da się. Za króla Kazimierza zamczysko powstało, Lecz z czasów świetności, niewiele zostało. (Ponoć, dość intensywny remont się zaczyna, Więc będzie do zwiedzania „trwała ruina”.) Górę opuszczamy, na szosę wychodzimy, Ze wsi Brody, w oddali Klasztor widzimy. Mikołaj Zebrzydowski dużo podróżował, Na wzór Jerozolimy Kalwarię zbudował. Kalwaria Zebrzydowska powstała - czy ktoś wie, W wieku siedemnastym, w jego drugiej połowie. Nasza mini grupa teraz się porusza, Dróżkami Matki Boskiej i Pana Jezusa. Zawsze przy końcu trasy, czas szybciej ucieka, Na parkingu, przy Klasztorze bus na nas czeka. Podziwiamy Klasztoru Bernardynów czar, Inni turyści, idą jeszcze na górę Żar. Witek nas oczekuje - „miejscówka” nieznana, W Zebrzydowicach - u Świętego Floriana! Wszyscy zdrowi - nikt nie potrzebuje apteczki, Można więc już „odtrąbić” - „Koniec wycieczki!” Waldemar Ciszewski 20.04.2024 |