kontur (2 kB)

Krynica
11.02.2006 r.

Linia Zimowy las
Kierownik wycieczki: Pustułka Janusz
Ilość uczestników: 39
Linia

Poranek sobotni 11-tego lutego niezbyt zachęcający do wyjazdu-pochmurno, opady śniegu, szaro, ponuro ale mimo to frekwencja niezła, tak więc o 645 wyjeżdżamy z pod Światowida do Krynicy. Podróż przebiega wyjątkowo sprawnie już o godz. 915 jesteśmy pod stacją kolei gondolowej zamiast planowanej 10-tej. W trakcie przejazdu poinformowano uczestników o stacji narciarskiej na Jaworzynie Krynickiej o ilości wyciągów, trudności tras oraz możliwościach zakupów karnetów. Ponadto udzielono informacji krajoznawczych o Beskidzie Sądeckim jego walorach turystycznych, sportowych, uzdrowiskowych, szczególnie ciepłe słowa o Dolinie Popradu przekazywał i zachęcał do odwiedzania sam popradzki góral z Barcic Pustułek. Po ustaleniu strategii karnetowej i zakupie wyjazd na Jaworzynę Krynicką gondolkami. Na szczycie iście syberyjska pogoda: wiatr, śnieg widoczność prawie "0" jednak mimo to rozpoczynamy jazdę na poszczególnych trasach o różnej skali trudności.
Obiecane przez organizatorów słońce pokazało się na chwilkę kilka razy po kilka sekund ale obietnice zostały dotrzymane. Troszkę zmarznięci rozgrzewaliśmy się w karczmie u Golca wspaniałym Grzańcem a na dokładkę nie oparliśmy się pokusie skosztowania jeszcze lepszej szarlotki.

Wykorzystując do maksimum karnety czasowe za dwie szesnasta w siadamy po raz ostatni do gondolek, jeszcze raz na górę i pożegnalny zjazd ze srogiej i nieprzyjaznej dla nas w dniu dzisiejszym Jaworzyny Krynickiej. Należy wspomnieć, że wśród naszych uczestników również mieliśmy "Olimpijczyków" tj - Kolega Andrzej z synem Michałem Gurgulowie z powodzeniem uczestniczyli w Olimpiadzie RMF-u uzyskując jeden z najlepszych czasów w gigancie.

Żegnamy zaśnieżona Krynicę i mimo wszystko zadowoleni udajemy się w drogę powrotną.
W nagrodę za wytrwałość uczestniczy otrzymali po cukiereczku a pamiętający o wszystkim organizatorzy złożyli serdeczne życzenia urodzinowe Kol. Danielowi Gierzyńskiemu (okrągłe 40-lat) i gromkie sto lat. W podziękowaniu jubilat poczęstował wszystkich "rumem" szkoda, ze tylko w cukierkach.

I tak miłym nastroju kończymy kolejną przygodę z nartami o godz. 20-tej na parkingu pod Światowidem.

Linia
Powrót
copyright