kontur (2 kB)

KOŁO PTTK ZAWRAT

Dolina Pięciu Stawów - Szpiglasowy Wierch - Morskie Oko

17.08.2019

dolina_5_stawow01 (89 kB)

Trasa górska:

Linia

Z „Zawratem” na Szpiglasowy

Ktoś wie, skąd się w nas wzięła, prawidłowość ta?
Że co tydzień w góry, jakaś siła nas gna!
Może to jest, taka archetypiczna siła …
Pochodzi od diabła? Lub Bogu jest miła?
Ja dzisiaj, wyboru takiego dokonałem,
Z nowym Kołem „Zawrat”, w Tatry pojechałem.
Bardzo wcześnie, spod DRM-u jedziemy,
Może, dzięki temu, korki ominiemy.
Niestety, zastajemy normalne tu stany,
Wszystkie auta już stoją, do Łysej Polany!
Jedni biorą kijki, idą z animuszem,
Bardziej kontuzjowani, dojeżdżają busem.
Z Palenicy Białczańskiej, znowu zaczynamy,
Trasę do Wodogrzmotów, już na pamięć znamy.
Gosia z Radzionkowa, jak kozica hasa,
Pędzi do Morskiego, stamtąd na Szpiglasa.
Tadek - stary przodownik, pewny - nie zawiedzie,
On kilka turystek, na Szpiglasa wiedzie!
Dosyć duża grupa, kieruje swe kroki,
Na prawo, zielonym, w Dolinę Roztoki.
Potrzeba dwóch godzin i minut dziesięciu,
Aby dojść do pięknych - Polskich Stawów Pięciu.
Widoki wspaniałe, że aż boli główka,
Kwitną: dzwonki, dziurawiec, różowa wierzbówka.
Chociaż trasa pod górę, dosyć grupę męczy,
Widzimy turystów, na Krzyżnej Przełęczy!
Niesiemy plecaki, kijki, inne graty,
Widoki po prawej: Kozi Wierch, Granaty.
Kiedy do schroniska, czarnym się męczymy,
To nad Orlą Percią, śmigłowiec widzimy.
Pogoda wspaniała, chłodno, nie ma skwaru,
A pod Orlą Percią, ktoś dostał udaru!
Lub pod Krzyżną Przełęczą, turyści się bali?
Ratownicy na linach, do nich się spuszczali.
W schronisku „na piątce”, dzisiaj ludzi mnóstwo,
Piwo dziesięć złotych! To przecież oszustwo …
Idziemy niebieskim, na dalszą wędrówkę,
Ze schroniska, nad stawem, w górę na Świstówkę.
Niejednego turysty zaskoczona mina:
Z góry, pięknie wygląda - Pięciu Stawów Dolina.
Ze Świstowej Czuby, ostrożnie się stąpa,
Po drodze do przejścia jest szczyt, zwie się Kępa.
Gdy na Morskie Oko, jest pierwsze spojrzenie,
Zaczyna się niestety, dość strome schodzenie.
Ja idę z Joasią, kolana słabe mamy,
Dlatego, po kamieniach, ostrożnie stąpamy …
Dwie godziny piętnaście, maszerowaliśmy,
I nad Morskie Oko, wreszcie dotarliśmy.
Morskie Oko to miejsce, bardzo dobrze znane,
Ono w górach, najczęściej jest odwiedzane.
Już w siedemnastym wieku, to miejsce znali,
Niemcy ze Spiszu, Meeraugen je nazwali.
Zawsze mnóstwo tu ludzi, atmosfera spoko,
W skrócie to schronisko, nazywają „Moko”.
Że to zwykłe zdzierstwo, poglądu nie zmienię,
Lecz i tak piję piwo, choć w bandyckiej cenie!
Dziś nad Morskim Okiem, są tysiące ludzi,
Jednak pewna sprawa, mą ciekawość budzi.
Że są muzułmanie! Zawinięte w burki,
Przy boku swych mężów, idą żony i córki.
Ci co temat znają, mówią: „To sprawa nowa,
Są tanie połączenia, z Turcji do Krakowa.”
Wśród turystów, słychać również inne języki,
Idą: Anglicy, Węgrzy, „ruskie cziławieki”.
Chociaż było ciężko, lecz udało nam się,
W schronisku spotykamy, jeszcze naszą Gosię.
Jak już wspominałem, na Szpiglasie była,
I dlatego dzisiaj, „sreberko” zdobyła!
Na powrocie były, niewielkie „skoki w boki”,
Gosia z Joasią poszły, do Schroniska Roztoki.
Palenica Białczańska, nadal jest zapchana,
Nie wiem, czy stąd auta, wyjadą do rana!
My ruszamy o ósmej, to decyzja zdrowa,
O dwudziestej trzeciej, wjeżdżamy do Krakowa.
Po drodze była muzyka, w nowym składzie,
Marek z Tadkiem grali, na „tylnym pokładzie”.

Waldemar Ciszewski - 17.08.2019 r.

morskie-oko (309 kB)
Relacja fotograficzna - Waldemar Ciszewski
Relacja fotograficzna - Marek Filipiak
Relacja fotograficzna - Ewa Szpakowska
Linia
Powrót
copyright