kontur (2 kB)

Pogórze Rożnowskie
19.01.2014 r.

Prowadzący: Stefan Jurkowski

Pogórze Rożnowskie

Roman

Z dużą dozą niepewności podjęłam decyzję zapisania się na pierwszą w tym roku górską wycieczkę. Desperacja związana z doznanymi przeżyciami pognała mnie w góry. Nie ważna wtedy jest pogoda, liczy się wysiłek, oraz wszystko to czym obdarzy nas przyroda, a nade wszystko przyjazne osoby i piękne widoki (choć to ostatnie życzenie nie zawsze jest do spełnienia). Dla mnie nie ma lepszego psychoterapeuty, zawsze pomoże kiedy moja psyche jest nadwyrężona. I tym razem udało się wyśmienicie. Pogoda nie zawiodła i moja osobista prognoza, też się sprawdziła aż w 100% - przepowiedziałam - od 10:00 do zachodu, słońca nie zabraknie. Nie świeciło ostro, lecz dyskretnie towarzyszyło przez cały czas wędrówki. Jak na styczeń trasa była rewelacyjna, zdarzały się ostre, ale krótkie podejścia natomiast łagodne trawersy wiodły przez wolne przestrzenie i były bardzo przydatne, aby wyrównać oddech jak i po to by pozachwycać się pięknymi widokami na okalające pasma górskie. Myślę, że wszyscy zaskoczeni byli znikomą ilością błota jak na tę porę roku, po sporych opadach deszczu, zamiast śniegu. Na zakończenie wycieczki (dzięki organizatorowi i jak zwykle zdyscyplinowaniu uczestników) udało zwiedzić się Zakliczyn, miasteczko urokliwie o bardzo oryginalnej architekturze i specyficznej urbanistyce. Reasumując, było fantastycznie, hura! A moja "dusza" znowu fruwa.

Marylka.

Nareszcie pierwsza wycieczka tego roku. Cel: Pogórze Rożnowskie o tajemniczym oznaczeniu "004". Trasa troszkę zmieniona niż w programie, bowiem prowadziła od miejscowości Brzozowa do Rudy Kameralnej. Prognozy pogodowe zapowiadały się raczej nieciekawie, tzn. zbyt ciepło jak na drugą połowę stycznia i deszcz zamiast śniegu. Jednak tylko początkowo troszkę nas skropiło, dolinki natomiast opanowała mgiełka. Później było już super. Widoczki były piękne, bo szlak prowadził częściowo odsłoniętym południowym grzbietem, jednak w większości lasem. Podziwialiśmy potoczek z wodą o zapachu szczawianowym i ciekawym mostkiem wykonanym ze starej ostojnicy wagonowej. Źródełko z ujęciem tejże wody z całą "infrastrukturą do jej wykorzystania".
Jednak na mnie największe wrażenia zrobiły liczne miejsca pamięci narodowej z walk partyzantów AK z hitlerowcami. Wszystkie dobrze oznaczone i zadbane, zmuszały do głębokiej refleksji zadumy, bo polegli to w większości bardzo młodzi ludzie. "Chwała ich pamięci" Dalej z Rudy Kameralnej podjechaliśmy do uroczego Zakliczyna nad Dunajcem, gdzie oglądaliśmy klasztory Franciszkanów i Sióstr Bernardynek (szkoda tylko że z zewnątrz), niestety pora była już dość późna. Kirkut żołnierzy wyznania mojżeszowego poległych podczas I wojny światowej (jedyny tak dobrze zachowany w Polsce), no i uroczą starówkę z niezwykle ciekawą starą zabudową. Ogólnie wycieczka była super, a organizacja wzorowa. Szkoda tylko, że dzień tak krótki.

Pogórze Rożnowskie
Relacja fotograficzna - Koło ZA
Powrot
copyright