kontur (2 kB)

Jura Krakowsko Częstochowska
14.07.2013 r.

Prowadzący: Jan Nalepka

Na łące

Trasy:

Zasadnicza trasa prowadzić będzie z Lutowca przez Przewodziszowice, Czatachową, Ostrężnik do Złotego Potoku. Długość proponowanej trasy przebiegającej w większości szlakiem Warowni Jurajskich to ok. 15km. Będą również inne krótsze wersje tras, których meta będzie w Złotym Potoku. Szlaki przebiegać będą głównie terenami leśnymi po drodze spotykać będziemy ruiny dawnych warowni, wapienne ostańce, jaskinie, wywierzyska, rezerwaty przyrody. Atrakcją też zapewne będzie dworek i muzeum Zygmunta Krasińskiego i Dolina Wiercicy, o której pisał wielki romantyk. Oprócz tras pieszych przewiduję również zwiedzanie ciekawych obiektów w Żarkach i Leśniowie. Tradycyjnie także będzie na zakończenie ognisko.

Nasza grupa

Krytykus d. Tytus

Uwielbiam jeździć na wycieczki z Jasiem bo zawsze coś się dzieje, … pod każdym względem Janek stara się nam dostarczyć rozrywki. Pięknie rozpisał trasy. Ja się załapałem do grupy wyróżnionej w której znalazła się Skupina Jasia ze Staszkiem na czele. Dzielnie zaliczyliśmy trasę z małą niespodzianką, oto na trasie zgubiła nam się Grażynka. Zdenerwowanie Franka udzieliło się całej grupie i nie chodziło oto, że nie miała komórki, ale że Grażynka miała całą kasę. Nasze zapewnienia, że go wspomożemy na nic się zdały, biedny Franek był niepocieszony. W końcu gdy zguba się znalazła, Franek aż z radości pokraśniał i za to wielkie „martwienie się” dostał dwie gałki lodów od Grażynki i był cały w skowronkach i my też, bo jakże by mogło być inaczej.
Natomiast grupa lajtowa z Jasiem na czele miała lekki poślizg, mimo że nie było śniegu. Sam Jasiu z przyboczną grupką dotarł na zgrupowanie z niewielkim godzinnym opóźnieniem. Na tym nie skończyły się problemy - musieliśmy zbierać maruderów w dwóch podgrupach. Dzięki Bogu zebraliśmy się do kupy i Janek mógł realizować dalsze plany wycieczki. Swoim zwyczajem nie odpuścił z planu nic - niech mu będzie. Na zakończenie ognisko ! - udało się wspaniale. Główny solenizant zbierał szczere życzenie ze wszystkich stron. Przy okazji obchodziliśmy imieniny bardzo sympatycznej Halinki – myślę, że to ta co przyszła z przyboczną grupką Jasia. Solenizant Krzysiu też się postarał. Acha pogoda na nieszczęście się udała, niektórzy mają fart ! PS. Mimo tych perypetii udało się Jasiowi pozbierać pieniądze za wycieczkę - przy okazji zapewnił nas, że jeszcze nie ma nas tak dokładnie dość i poprowadzi z nami następne wycieczki

Zdjęcia: Zygmunt, Tytus, Andrzej, Monika, Grażynka
Powrot
copyright