kontur (2 kB)

Jura Krakowsko Częstochowska
15.07.2012

Prowadzący: Jan Nalepka

Ruiny zamku

Krytykus d. Tytus

Wycieczka niedzielna na Jurę Krakowsko – Częstochowską pod światłym, kierownictwem Jasia N. Tylko z Jasiem, bo Jura to jest jego domena i nikt by się nie odważył mu jej zabrać (tak myślę). Jak zwykle Jasiu zaaplikował nam wiadomości z zakresu geologii, historii i legend, co spotkamy na trasie naszej wędrówki. I tak oświeceni poszliśmy w las. Ze względu na to, że Jasiu był trochę zajęty swoją skupiną to i grupa się trochę rozlazła. Tu dał popis Józek i poszedł w siną dal tak, że znalazł się dopiero w Ogrodzieńcu. Ominęło go wspaniałe ognisko z kiełbaskami, ale kiełbaska mu nie przepadła. Dzięki Bogu, bo byłby załamany. Do tych szybkobiegaczy na trasie jeszcze bym dodał Halinkę Zdzisiową.
Na szczęście zdążyła zawrócić do ogniska. Tu okazało się, że dopadli nas solenizanci ze słodyczami i książkami. Niektórzy to nawet dostali po parę książek do czytania nawet ja się załapałem na parę stron. Przepraszam, zapomniałem wymienić solenizantów. Mieliśmy dwóch Jasiów, Halinkę i Alę. Na takie ciepło to i tak dużo. Co tu jeszcze dodać? Były śpiewy i sto lat, piwniczka i namiocik. Ale co dobre to się szybko kończy. Trzeba było iść dalej i zaliczyć Ogrodzieniec, co i stało się. Acha! Zapomniałem podkreślić, że wycieczka w/g określenia Franka była lajtowa i ja tu podpisuję się obiema rękoma. Pełni wrażeń wypoczęci wróciliśmy w domowe pielesze.

Kwiaty
Relacja fotograficzna
Powrot
copyright