I znowu razem! I naprzód, wiaro! Dziś w Jurę Janek porywa nas, W cudną pogodę, w krainę starą, Gdzie skały, zamki, a wokół las... Trasa przyjazna /choć w górkę mamy I kamień w ścieżce z wytarcia zbladł/, Więc ZWARTĄ grupą wciąż podziwiamy Widok jak w bajce z dziecięcych lat... Choć znak u zamku zwiastował DUCHA, Co lewituje w lochach wśród skał, To przeleciała zaledwie mucha, A duch...Na piwo zebrał i spał. Jak to u Jasia bywa w zwyczaju, Ognisko było etc. etc. /Pod gruszą dziką u gąszcza skraju/... Wycieczka była, że "ach" i "ech"!!! mk |
Janek ma widać jakieś układy w niebie, bo i tym razem pogoda dopisała. Cieszyliśmy się nisko kładącymi się promieniami słońca, jak to zwykle bywa z końcem lata. Wyruszyliśmy z Góry Włodowskiej i niemal całą grupą przeszliśmy Skały Rzędkowickie, potem grupę skał wokół Zborowa. Krajobrazy zachwyciły& Piękne, białe skałki z ukrytymi przejściami, jaskiniami i śmiałkowie wiszący na skałach. Po kilku godzinach marszu dotarliśmy do zrekonstruowanego zamku w Bobolicach. Pomysłodawca tego przedsięwzięcia ściągnął w to piękne miejsce wielu turystów, między Bobolicami a Mirowem było tak tłoczno jak na Krupówkach. Sam zamek zachwyca swoim ogromem i dbałością o dokładne odtworzenie dawnej wartości historycznej. Jak bywa w zwyczaju pod koniec wycieczki było ognisko i kiełbaski pieczone nad ogniem i nasze turystyczne piosenki. Humory dopisały do samego końca, choć nogi odczuwały kilometry marszu& Było super