kontur (2 kB)

Beskid Mały
22.01.2011 r.

Prowadzący - Jurkowski Stefan

Zima w Beskidzie Małym

Trasy:

  1. Trasa I:
    Wilkowice - Magurka Wilkowicka 10 pkt GOT - szlak czerwony,
    Magurka Wilkowicka - Międzybrodzie Bialskie 7 pkt GOT - szlak żółty.
    Razem 17 pkt. GOT
  2. Trasa II:
    Wilkowice - Magurka Wilkowicka 10 pkt GOT - szlak czerwony,
    Magurka Wilkowicka - przełęcz między Gaikami i Groniczkami 6 pkt GOT - szlak niebieski
    przełęcz między Gaikami i Groniczkami - Hrobacza Łąka 4 pkt GOT - szlak czerwony.
    Hrobacza Łąka - Porąbka 4 pkt GOT - szlak żółty
    Razem 24 pkt. GOT

Monika:

Oj piecuszki, leniuszki i po co zostawać w Krakowie, gdy w górach było tak pięknie !!!!
Po kolei raniutko zbieramy się przed autobusem i jakoś tak nas rzadko, miejsc wolnych do wyboru, do koloru. Na trasie przejazdu na szczęście trochę nas przybyło. Trafiła się nam jedna narciarka, która szusowała za Żarze, reszta piechurzy. W Wilkowicach ruszamy czerwonym szlakiem w górę, to najtrudniejsze w dniu dzisiejszym wzniesienie. Nie żeby było ciężko, tylko jest to stosunkowo długi odcinek, przez cały czas w górę. Nawet Ulka zabrała się z nami, mimo że nie planowała takiego dużego wysiłku po przebytej chorobie (dwa leniuszki zostały w Krakowie i nie miała z kim spacerować po Żarze). Doszliśmy do Magurki Wilkowickiej roześmiani, szczęśliwi, po drodze podziwiając piękne krajobrazy, drzewa ubrane w ciepłe kożuszki ze śniegu... W schronisku rozgrzaliśmy się czym kto miał i chciał, bo miło tam i było co zjeść i ruszamy dalej, jeszcze mamy sporo do przetuptania. Teraz idziemy niebieskim szlakiem przez Przełęcz Przegibek, przecinamy szosę która prowadzi do Międzybrodzia Bialskiego, podchodzimy (troszeczkę) pod Przegibek i kierujemy się na północ, na Gaiki. Na tym odcinku trasy pojawiło się słoneczko, wtedy zima pokazał nam, jaka może być piękna. Błękitne niebo, czasem przechodzące w lekki fiolet i na tym tle białe gałęzie buków, sosen, świerków..., to trzeba zobaczyć. Podziwialiśmy położenie Bielska - Białej, bliziutko im do gór. Doszliśmy do połączenia niebieskiego szlaku z czerwonym i w prawo kierujemy się na Groniczki, Przełęcz U Panienki, podziwiamy biały Krzyż Trzeciego Tysiąclecia na Hrobaczej Łące. Tam chcieliśmy zrobić kolejny przystanek, a tu spotkała nas niemiła niespodzianka. Schronisko zamknięte, dym co prawda lekko wił się z komina, ale drzwi puścić nie chciały. Słoneczko schowało się ponownie za chmury, zrobiło się chłodno. Nic nam nie pozostało jak schodzić w dół do zapory i nadzieja, że tam na dole, będzie jakaś miła knajpka, gdzie posiedzimy czekając na autobus. Zeszliśmy więc na dół, niestety o knajpce to były tylko marzenia. Swoje musieliśmy odstać, nie było zresztą tak źle, bo pan Piotr podjechał już odrobinę przed 16. W znakomitych humorach wróciliśmy do Krakowa. Tytusa tym razem nie było (za bardzo dał sobie czadu na siłowni), ale myślę, że i on nie miałby co krytykować. Do zobaczenia na następnych wyjazdach, i nie siedźcie w domu, szkoda życia...

Relacja fotograficzna
Powrot
copyright