kontur (2 kB)

Mirów
Jura Krakowsko-Częstochowska

21.02.2009 (sobota) - 22.02.2009 (niedziela)

Linia
Wycieczkę przygotował i poprowadził - Kol. Jan Nalepka.
Jura Krakowsko-Częstochowska

Trasy:

21 lutego sobota

Trasa przejścia pieszego na Wyżynie Wieluńskiej:
Rezerwat "Szachownica" - rezerwat "Węże" - Tropiny - Załęcze Wielkie.
Razem ok. 15 km.
Zwiedzanie muzeum w zabytkowym dworze w Ożarowie.

22 lutego niedziela

Trasy piesze na Wyżynie Częstochowskiej (Pasmo Olsztyńsko-Mirowskie)
Trasa 1: Mirów - Bobolice - Niegowa - Nowy Gorzków - Złoty Potok. Razem ok. 17 km.
Trasa 2: Ostrężnik - Góry Gorzkowskie - Nowy Gorzków - Złoty Potok. Razem ok. 10 km. Zwiedzenie dworu Krasińskich w Złotym potoku.

Linia

Franek Janik:

Jasio zdając sobie sprawę, że salka do "baletów" nie jest za duża przegnał nas po Wyżynie Wieluńskiej z myślą, że nadszarpie to nasze siły. Ale trafił na twardzieli, którzy przebiegli trasę (od Szczepanów poprzez Rezerwat "Węże" do Załęcza Małego) poprzez puszyste śniegi i zapierające dech w piersiach cudownie ośnieżone drzewa. Jedynie sesje fotograficzne opóźniały marsz, a było co fotografować. Do tego przepiękna słoneczna pogoda. Na koniec zwiedzanie Dworku w Ożarowie i wiatraka i już pędziliśmy na nocleg do Mirowa. Przepyszna obiadokolacja dodała nam sił tak, że na parkiecie pojawili się prawie wszyscy. Rej wodzili Juliusz Cezar za pan brat z Brutusem, Muszkieter obtańcowywał damę dworu z czasów Ludwika XIV. Pląsał niedawny Motylek co się zamienił w Bąka, Pani Policjantka goniła za Pajacem, Pan Doktor udzielał porad(nie za darmo!!!) mając Termometr pod ręką. Wróżka wyczarowywała nastrój. Kotka zabawiała Śpioszka, pląsały damy i warszawskie cwaniaki. Słodka Carmen podbijała serca panów i...... po co tyle pisać to trzeba było zobaczyć. Ci co nie byli niech żałują. Ja tam byłem piwo i wódkę piłem i świetnie się bawiłem.

Janek Nalepka:

To był nasz pierwszy karnawał na Jurze. Po raz pierwszy wędrowaliśmy szlakami Załęczańskiego P.K. leżącego już w woj. łódzkim. Dopisała nam aura - był siarczysty mróz i słońce. Bajkowo wyglądały puste białe przestrzenie i błyszczące odblaskiem słońca śniegowe płatki. Szliśmy przez śnieżne zaspy i nieco przetarte leśne drogi. Korony sosnowych lasów uginały się pod ciężarem śniegu. Było cicho, zaspany las nieśmiało budziło słońce a pod nogami skrzypiał mróz. Tę zimową sielankę przerwał gwałtownie straszliwy kwik. Okazało się , że tuż za lasem pracuje pełną parą rzeźnia. Wyglądało to trochę makabrycznie. Do rzeźni podjeżdżały transporty zwierząt, a na śniegu były ślady krwi. Z budynku rzeźni wyszedł nam na spotkanie jegomość z toporem w zakrwawionym fartuchu. Spoglądał na nas z zainteresowaniem. Dobrze, że był za płotem, bo nie mieliśmy ochoty skorzystać z jego usług. W niedzielę wędrowaliśmy jurajskimi szlakami Wyżyny Częstochowskiej. Trasy miały różną długość i skalę trudności. Wszystkie kończyły się w dobrze nam znanym Potoku Złotym. Również tego dnia nie zawiodła nas pogoda.. Mogliśmy wiec oglądać jurajskie plenery w bajkowej zimowej scenerii. Wspaniale prezentowały się ruiny zamków w: Mirowie, Bobolicach i Ostrężniku; pałace w Potoku Złotym, a także wszystko co było po drodze: skalne ostańce, jary, wąwozy i leśne ostępy. Zwiedziliśmy piękny modrzewiowy dwór w Ożarowie ( w nim muzeum wnętrz dworskich); uroczy kościółek w Grębieniu ( z polichromią z początku XVI w.), a także inne zabytkowe świątynie w: Siewierzu, Koziegłowach, Niegowej, Potoku Złotym. Było również spojrzenie z odległości na zapomniany zamek biskupów krakowskich w Siewierzu oraz samotny wiatrak w Grębieniu. W naszej pamięci pozostały również ogromne stada saren na trasie naszego przejazdu. Tylu zwierząt nie widzieliśmy nigdy. Część grupy, która wędrowała ze mną była zafascynowana jaskinią Ostrężnicką, w której lodowe sople wyrastały jak stalaktyty i stalagmity. Osobny rozdział to sama zabawa karnawałowa. Nie będę jej, ani całej imprezy oceniał, może zrobi to ktoś inny. Chciałbym natomiast podziękować za: udział, wspaniałe stroje, oryginalne pomysły, zaangażowanie i szampańskie nastroje. Koleżanki i Koledzy za wszystko z całego serca dziękuję.

Na trasie Linia
Relacja fotograficzna
Linia Powrót
copyright