kontur (2 kB)

„Jajeczko Wielkanocne”

Pogórze Strzyżowskie

6 kwietnia 2019

Linia
Kierownik wycieczki: Renata Martemianow
Linia jajeczko01 (166 kB) Linia

PROGRAM WYCIECZKI:

Trasa górska po Pogórzu Strzyżowskim:

jajeczko02 (194 kB)

Zbliżają się Święta Wielkanocne. Coroczne nasze „wierchowskie” spotkania pokazują, jak wiele jest w nas dobrych chęci, dobrej woli spędzenia tego czasu w jak najmilszej atmosferze, wśród tych, z którymi wędrujemy po turystycznych szlakach, zdobywamy kolejne szczyty, kolejne odznaki, pokonujemy swoje osobiste bariery. Niestety, nie wszyscy doczekali tego spotkania. Niedawno pożegnaliśmy naszego niezapomnianego Kolegę Andrzeja, który swoją pasją zarażał innych, prowadził wiele wycieczek. Na wielu wycieczkach śmiał się z nami i częstował tym, czym miał. Pożegnaliśmy z żalem niestrudzonego, silnego Przodownika, dla którego wydawać by się mogło, nie było niezdobytych szczytów… Tym razem już bez Niego w sobotę 06 kwietnia ruszyliśmy na ponad dziesięciokilometrową wędrówkę po Pogórzu Strzyżowskim, które znajduje się w gminie Frysztak. Na miejscu pogoda była zamówiona, chociaż Kraków żegnał nas drobnym deszczykiem. Krótki postój koło schronu kolejowego Stępina, gdzie w czasie II wojny światowej spotykali się przywódcy III Rzeszy, a który mieliśmy już okazję zwiedzić w 2017 roku i ruszyliśmy na górę Chełm. Wokół nas wiele oznak wiosny; wszędzie kwitnące już drzewa, przekwitłe bazie, prześliczne zawilce, żółte kaczeńce i mniszki, morze fioletowych fiołków i przetaczników. Wszędzie słychać śpiew ptaków, ale rozpoznać je mogło niewielu z nas. Spacer, chociaż krótki dość wymagający tak, że po wejściu na górę Chełm z przyjemnością odpoczęliśmy przy XIX wiecznej kapliczce, gdzie znajduje się kopia obrazu Matki Bożej Leżajskiej. Tutaj jeszcze w czasach przechrześcijańskich rozpoczął się kult Króla Węży. Legendy o takich tajemniczych miejscach zawsze towarzyszą ludziom wzbudzając ciekawość a nawet lęk. Wędrując dalej po Pogórzu nie mogliśmy się już doczekać celu naszej wycieczki - śniadania wielkanocnego, którego autorami i wykonawcami byliśmy my wszyscy. Ania i Jasiu jak przystało na Gospodarzy naszej imprezy powitali zgłodniałą brać wierchowską chlebem i solą. Przyjęli nas w swoim letniskowym domku, gdzie na każdym kroku było widać Ich pracę i trud. Czekały na nas wielkanocne stoły uginające się pod pysznymi makownikami, babkami, sernikami, różnymi smakowitymi ciastami i ciasteczkami. Nie zabrakło sałatek o wyszukanych smakach, śledzików i kolorowych owoców, domowego smalczyku do chleba, pasztetu również w wersji wegańskiej. Nie zabrakło jajeczek i godnego przepitku. Ale zanim to wszystko spałaszowaliśmy, mogliśmy ogrzać się pysznym żurkiem z wkładką przygotowanym przez Anię. Był jak balsam na nasze wyziębione głodne brzuszki. Tradycyjnie najmłodsi uczestnicy wycieczki robili śliczne pisanki a pomagały im nasze naczelne przedszkolanki Ela i Basia. Chcieliśmy na koniec zrobić sobie wspólne zdjęcie, lecz spadł na nas rzęsisty deszcz - aby tradycji stało się zadość - w Poniedziałek Wielkanocny jest przecież śmigus dyngus! I tak wszystko odbyło się zgodnie z tradycją.

Dziękując wszystkim, którzy włożyli wiele trudu w przygotowanie tej imprezy nie zapominamy o Andrzeju - wspomnienie o Nim było z Wierchem na tej wycieczce. Spoczywaj Andrzeju w pokoju.

Ala Obrzut.

Linia
Relacja fotograficzna - Cygan Zofia
Relacja fotograficzna - Ala Obrzut
Linia
Powrót
copyright