Prowadzący: | Agata Karwowska |
Pogoda: | jesiennie |
Program wycieczki:
Trasy piesze:
Dzień pierwszy - Łysogóry
Dzień drugi - Pasmo Klonowskie
Tradycja każe, by w wieczór andrzejkowy spotkać się na tańcach, wróżbach i dobrej zabawie.
W związku z tym po raz kolejny prawie stała już ekipa turystyczna wybrała się z KTG „Wierch” na wspólną imprezę. Na tegoroczny wyjazd wybraliśmy Góry Świętokrzyskie, bo oprócz zabawy był to dobry pretekst, aby chociaż raz w roku odwiedzić i lepiej poznać piękne zakątki tego regionu Polski. Drugim celem było wejście na Łysicę, by potem móc uzyskać potwierdzenie za zdobycie tego szczytu do książeczek z koronami i diademami.
Czas naszego wyjazdu był czasem krótkim, bo tylko dwudniowy i zarazem długim, bo ileż ciekawych miejsc i sytuacji było nam dane przeżyć w tym czasie.
Często bywa w naszym życiu tak, że sacrum przeplata się z profanum, bo też w takiej harmonii odbywają się wszystkie wydarzenia w życiu człowieka.
Nasza wycieczka i wieczór andrzejkowy też były taką przeplatanką zdarzeń. Staropolskie wróżby, „zaczarowane” stroje, zainscenizowany sabat czarownic na Łysicy, przeplatały się z łagodnością, harmonią przyrody, promieniami słońca, zabytkami sakralnymi mijanymi w czasie wędrówki czy pomnikami upamiętniającymi wydarzenia historyczne tego regionu.
Nam, przyzwyczajonym do wyższych gór, mogłoby się wydawać, że Góry Świętokrzyskie są monotonne, mało ciekawe. Okazuje się, że już pierwsze wejście do Puszczy Jodłowej w miejscowości Kokonin, przy zabytkowej chałupie sprawiło, że poczuliśmy się jak w zaczarowanym świecie. Wędrując obrzeżami rezerwatu „Łysica” w Paśmie Łysogór, w mrocznym, ciemnym, do tego jeszcze zamglonym i nie tkniętym ręką ludzką od kilkudziesięciu lat borem, mieliśmy poczucie magii i niezwykłości. Dobrze znane od wielu lat wędrowcom miejsce przy kapliczce Św. Mikołaja, było i dla nas czasem odpoczynku.
Magia mijanych miejsc udzieliła się grasującym w pobliżu wiedźmom i czarownicom, bo zebrały się w sejmik i zasiadły na gołoborzach szczytu Łysicy. Potem rozpierzchły się po świętokrzyskim terenie. Tak było już do wieczora, moc ich nie opuszczała. Po zejściu do Św. Katarzyny nic nie było w stanie ostudzić ich animuszu, bo powędrowały dalej do Bodzentyna, zmieniając tylko kolor szlaku. Potem niesione entuzjazmem zbliżającego się wieczora (za pomocą swoich czarownych akcesoriów?) dotarły aż pod stary trzystuletni buk, który już pewnie i takie cuda widział, choć okoliczni mieszkańcy już niekoniecznie.
Właśnie „Pod bukiem” przygotowywały się do wieczornej zabawy andrzejkowej.
Wieczór andrzejkowy? – to wspaniała zabawa, pełna kolorów i dobrego humoru, wesoła atmosfera, wyszukane, piękne stroje, dobrane do tematu przewodniego, śmiechy, tańce, wróżby- cóż więcej opisywać.
Trochę tej magii wieczoru można odnaleźć na zdjęciach, a reszta pozostaje w pamięci i sercu.
Inna była wędrówka dnia następnego Pasmem Klonowskim. Las jasny, bukowy, przejrzysty z promieniami słońca, o tej porze roku usłany opadłymi liśćmi. W miejscu gdzie szlak podchodzi do potężnego wyrobiska kamieniołomu w ok. Łącznej widoczna jest piękna panorama na krajobrazy świętokrzyskie.
Podczas pobytu zwiedziliśmy historyczne miejsca, zabytki, pomniki. Zobaczyliśmy romański kościół w Tarczku, miejsce pierwszej siedziby biskupów krakowskich. Zwiedziliśmy historyczny Bodzentyn z ruinami zamku, kościołami św. Stanisława i św. Ducha, pięknym rynkiem. Szczególne wrażenie pozostawił cmentarz żydowski, zachowany jeszcze w dobrym stanie.
Napotkaliśmy po drodze kilka pomników oddających hołd pomordowanym w czasie wojny, poległym żołnierzom i bohaterom, a także pomniki przypominające piewcę tego terenu Stefana Żeromskiego.
Tak oto te dwa dni minęły szybko, intensywnie, wesoło.
Po tej relacji można się przekonać, że tak jak pisałam na początku: sacrum przeplatało się z profanum.
Pozdrawiam
Agata Karwowska
Witam!
Rozpoczął się piękny okres Andrzejek, Mikołajów, spotkań opłatkowych, a przed nami Święta Bożego Narodzenia, Sylwester. Bardzo się cieszę, że dane mi było jak co roku tradycyjnie spędzić ten czas Andrzejkowy ze wspaniałym turystycznym towarzystwem, pod przewodnictwem Zdzisława i Agaty. Jako prawie 30-letnia członkini PTTK-u zadowolona jestem, że podtrzymywana jest wśród turystów ta tradycja. I tak nasza Agatka profesjonalnie przygotowała imprezę Andrzejkową, zaczynając od sabatu dobrych i niedobrych czarownic na „Łysicy", „ale się działo" aż strach wspominać. W ośrodku wszystkie czarownice odświętnie się przebrały i nie można było żadnej rozpoznać. Agatka perfekcyjnie przygotowała inscenizacje jubileuszy ślubnych naszych koleżanek i kolegów. Wspaniała zabawa, atmosfera wróżb andrzejkowych łącznie z laniem wosku i odczytywaniem na ścianie kształtów i amorków itp. Udzieliła się wszystkim. A te tańce do późnych godzin nocnych z atrakcjami np. grupowym tańcem młodych i starych czarownic na ogromnej miotle "oj było dobrze”, a na drugi dzień, raczej za parę godz. piękny relaksowy pełen śmiechu spacer. I to już historia -szkoda, że to już minęło, ale cieszę się, że zostały wspomnienia.
Za to wszystko bardzo gorące dzięki Zdzisławowi i Agatce.
Halleluja... Halleluja...
Teresa
Data odbycia wycieczki |
Trasa wycieczki | Nr grupy górskiej wg reg. GOT |
Punktów wg reg. GOT |
Czy przodownik był obecny |
21.11.2015 | Kakonin – Kaplica Św. Mikołaja | Ł.05 | 5 | Tak |
21.11.2015 | Kaplica Św. Mikołaja Łysica – Św. Katarzyna | Ł.05 | 6 | Tak |
21.11.2015 | Św. Katarzyna – Miejska Góra - Bodzentyn | Ł.05 | 8 | Tak |
22.11.2015 | Psary – Bukowa Góra 7km, 215 m | Ł.05 | 9 | Tak |
22.11.2015 | Bukowa Góra – Łączna PKP | Ł.05 | 6 | Tak |
RAZEM | 34 |