kontur (2 kB)

HALA ŁABOWSKA

22 kwietnia 2012 r.

ROZPOCZĘCIE SEZONU TURYSTYKI GÓRSKIEJ

Linia
Kierownik wycieczki: Jan Ślazik
Pogoda: wiosenna

Schronisko na Hali Łabowskiej

Schronisko położone jest w Paśmie Jaworzyny Krynickiej w Beskidzie Sądeckim na wysokości 1061 m n.p.m. Schronisko zaczęło powstawać od października 1953 roku, kiedy to pojawił się schron turystyczny - pierwszy obiekt noclegowy na Hali Łabowskiej. Następnie dobudowywano kolejne pokoje i pomieszczenia użytkowe. W 1973 roku nastąpiła jego modernizacja wg projektu architekta mgr inż. Władysława Pawlicy. Od czerwca 1993 roku schronisko jest pod zarządem spółki Schroniska i Hotele PTTK "Karpaty", a w 1995 roku nadano mu imię Władysława Stendery wybitnego działacza Oddziału PTTK "Beskidy". Położone na terenie Popradzkiego Parku Krajobrazowego, którego bogactwem są piękne leśne krajobrazy i obfitość wód mineralnych, schronisko jest doskonałą bazą wypadową na liczne szlaki turystyczne Beskidu Sądeckiego. W pobliżu znajdują się również ciekawe pomniki pamięci z czasów walk partyzanckich, jak również ścieżki przyrodnicze i rezerwaty. W Popradzkim Parku Krajobrazowym nie brak też zwierząt, można tu spotkać jelenie, żbiki, rysie, czarne bociany, głuszce a nawet wilki i niedźwiedzie.

Trasa górska:

Linia

ROZPOCZĘCIE SEZONU TURYSTYKI GÓRSKIEJ

Wędrówkę na Halę Łabowską rozpoczynamy w wiosce Łomnica-Zdrój, położonej wzdłuż ujściowego odcinka potoku Łomniczanka. Była ona wsią królewską, założoną przez króla Kazimierza Wielkiego. Własnością królewską pozostała do czasu rozbiorów. Pergaminy królewskie zdradzają, że była ona lokowana wcześniej niż znajdujące się w sąsiedztwie miasto Piwniczna-Zdrój. Zamieszkiwana była przez ludność polską. Dalej na wschód od niej, począwszy od Wierchomli rozpoczynała się już inna kultura - Łemkowszczyzna.

Łomnica

Do Łomnicy przyjeżdżamy o godzinie 930. Wysiadamy koło kościoła wzniesionego tu w latach 1912-1915. Słychać szum płynącej wzdłuż drogi Łomniczanki. Po gołych rękach mrowi orzeźwiające, chłodne powietrze. Słońca jednak mamy wiele, temperatura zapewne będzie rosła. Zresztą w marszu taki chłód jaki mamy bywa bardziej przyjemny niż skwar rozgrzanego powietrza.

Na Łabowską Halę udajemy się żółtym szlakiem, który wraz z czerwonym, rozpoczynającym się Łomnicy wyprowadza na wznoszący się na wschodzie grzbiet górski.

Do naszego żółtego szlaku musimy zejść kawałek w dół biegu potoku Łomniczanka. Zaraz za budynkiem Ośrodka Wypoczynkowego "Łomniczanka" znajdujemy znaki żółtego szlaku, które wchodzą na kamienistą drogę, biegnącą na wschód pomiędzy domami. Wcześniej oczywiście przekraczamy Łomniczankę. Droga szybko zaczyna piąć się w górę wcinając się w wąwóz pomiędzy łąkami. Kamieniste podłoże, mieszające się z błotem i ciurczącym ciekiem szybko pozbawiają buty wytworności. Po 20 minutach od zejścia z szosy w Łomnicy docieramy na grzbiet z rozległymi pastwiskami, gdzie stoi kapliczka. W poprzek kierunku naszego marszu przebiega droga wyłożona pasami betonowych płyt. Skręcamy na niej w lewo i dalej wspinamy się, ale już bardzo wygodnie. Otrzepując oblepione wokół butów błoto.

W drodz na Halę Łabowską W drodz na Halę Łabowską

Otaczają nas cudowne górskie widoki. Wspaniale prezentuje się stąd końcowa część doliny Łomniczanki, zasilającej wody Popradu. Na zachodzie widać oczywiście Radziejową (1266 m n.p.m.), łatwo rozpoznawalną dzięki wieży widokowej wystającej ponad wierzchołkami drzew. Zaś tam gdzie kończy się Pasmo Radziejowej, a zaczyna Pasmo Jaworzyny Krynickiej, w dość szerokim przesmyku widać w oddali kawałeczek Beskidu Wyspowego. Tam niespodzianka - jego królowa Mogielica (1171 m n.p.m.). Cóż to za niezwyczajne otoczenie.

Cudowne górskie widoki

Ciepło się robi za sprawą padających promieni słonecznych, a może raczej dzięki emocjonującemu otoczeniu. Takich cudowności z pewnością nie spodziewaliśmy się, a na pewno nie aż tak wspaniałego ranka. Ciągle nabieramy wysokości i rozciągłość panoramy cały czas rośnie. Tak będzie, aż do granicy lasu, do którego za niedługo wejdziemy. Do tego te z wolna płynące, bajeczne obłoki, które stanowią niezwykłą ozdobę krajobrazu, dodając mu majestatycznego ruchu. Niestety - obłoki te przypominają również o wczorajszych prognozach, zapowiadających deszcz i gwałtowne burze. Wierzyć się nie chce, że taka przyszłość czeka nas dzisiaj.

W Beskidzie Sądeckim

Wciąż idziemy w górę bocznego grzbietu odchodzącego na północny zachód od głównej grani Pasma Jaworzyny Krynickiej. Kiedyś biegła tędy granica między polską ludnością zamieszkująca dolinę Łomniczanki, a łemkowską zamieszkująca dolinę Wierchomlanki. Dziś na grzbiecie, po którym wędrujemy znajduje się kilka zabudowań tworzących osiedla o nazwie Króle na zachodnich zboczach i Wapiennik na wschodnich. Jesteśmy coraz bliżej pierwszego zalesionego szczytu. Za nim nieco na prawo widać wznoszącą się na 1004 m n.p.m. Parchowatkę.

Kończą się na drodze betonowe płyty, rozpoczyna zwykła polna droga. Mijamy osiedle Króle i mijamy przydrożny krzyż, gdzie czerwone znaki odchodzą na wschód do Wierchomli Wielkiej. Wciąż idziemy grzbietem, aż do skraju lasu, gdzie o godzinie 10.45 przystajemy na kilkuminutową przerwę. I tu dostrzegamy kolejne nowości. Tam, gdzie widać było skrawek Beskidu Wyspowego, pomiędzy nim, a pasmem Radziejowej pokazały się Gorce. To nie wszystko, bo bardziej na południe, po lewej stronie szczytu Radziejowej ukazały się ośnieżone Tatry. Nie do wiary, jakież to wszystko nieprawdopodobnie malownicze. Być może znakomity malarz potrafiłby otaczający nas świat przenieść na płótno, gdyby tylko tu był z nami, ale cóż można zrobić mając do dyspozycji tylko słowa. Nie ma chyba takiego pisarza i poety, który potrafiłby oddać w słowach to co nas otacza i wyrazić kotłujące się w głębi uczucia i zauroczenie.

W Beskidzie Sądeckim

O godzinie 1100 ruszamy dalej w górę. Wchodzimy do lasu. Po chwili droga rozwidla się na dwie pod niewielkim kątem. Wchodzimy na prawą odnogę, która po niedługim czasie łagodnieje. Zaczynamy obchodzić szczyt Parchowatki. Od czasu do czasy przecinamy niewielkie polany, na których atrakcją są drewniane szałasy. Polany zachwycają również malowniczymi widoczkami. Generalnie jednak idziemy przez ładny las, wygodną drogą.

W Beskidzie Sądeckim

O godzinie 1145 kończymy obejście szczytu Parchowatki i przechodzimy przez Siodło pod Parchowatką, położone na wysokości 900 m n.p.m. Za siodłem zataczamy krótki łuk w pobliżu szczytu kolejnego wzniesienia o nazwie Łaziska (941 m n.p.m.). Szlak zawija od północno-zachodniej strony tego wzniesienia. Na szlaku przez chwilę pojawiają się pozostałości po zimie - trochę śniegu.

Zaraz potem wracamy na grzbiet. Za Łaziskami wchodzimy na ciąg polan nazywanych Lichoniowymi Górami (od nazwiska rodziny zamieszkującej w Łomnicy). Stąd znowu mamy wspaniałe widoki na równoległe grzbiety. Szczególnie pięknie prezentuje się ten, północno-zachodni, po którym będziemy wracać z Hali Łabowskiej. Są tam śliczne polany - Hala Skotarki i Hala Groń. Widoki z tamtej strony zamykają Tatry i niestety... kłębiące się ciemne chmury. Nie są to już niewinnie wyglądające obłoki. Ruszamy pośpiesznym krokiem. Pokonujemy krótki, ale stromy odcinek wyprowadzający nas na kolejne wzniesienie - Wargulszańskie Góry. Jego partię szczytową porasta bukowy las.

Do Hali Łabowskiej jest już bardzo blisko, ale im bliżej jesteśmy tym w większym tłumie maszerujemy. Na szlakach turystycznych dochodzących do Hali Łabowskiej tworzą się prawdziwe sznury turystów, bo jest ona dziś miejscem turystycznego święta - IX Małopolskie Rozpoczęcie Sezonu Turystycznego.

Na Halę Łabowską wychodzimy o godzinie 1220. Znajduje się tu schronisko, położone jest na wysokości 1061 m n.p.m. Pierwszy budynek schroniska powstał tu w 1953 roku. Składał się on z pokoju i kuchni. Po dwukrotnej rozbudowie jest to obecnie duży budynek, z kamienia i drewna. Zjemy w nim ciepły obiadek, a na deser szarlotkę. O godzinie 13.00 następuje oficjalne otwarcie sezonu turystycznego, potem msza św. dla zgromadzonych turystów, w czasie której przygrywa góralska kapela. Dla większości uczestników uroczystość ta ma duchowy i symboliczny charakter, gdyż tak naprawdę przed zimą wielu z nas nie zakończyło sezonu wędrówek po górach.

Nasza grupa na Hali Łabowskiej

Hala Łabowska jest dobrym punktem widokowym w kierunku północnym i północno-wschodnim. Widać stąd wzniesienia Beskidu Niskiego i pobliskie szczyty Beskidu Sądeckiego. Pobyt na Hali Łabowskiej uwieczniamy fotografią naszej grupy turystycznej. Najmłodsi uhonorowani zostają pamiątkowymi dyplomami. O godzinie 1500 zbieramy się do powrotu. Do Łomnicy schodzić będziemy inną drogą - niebieskim szlakiem.

Najmłodsi turyści

Ledwo ruszyliśmy i zaczęło padać. No cóż, spodziewaliśmy się tego. Nad nami zawisła ciemna chmura, ale nie zawracamy do schroniska, bo jeszcze nie leje jak z cebra. Niebieskie znaki wprowadzają nas do lasu, który osłania nas nieco przed deszczem. Zaniosło się, ale nie zatrzymujemy się.

Po kilkunastu minutach wychodzimy na polanę. Szkoda, że pada, bo można by przystanąć rozejrzeć się dokoła. Cieszy jednak widziany w dali błękit nieba. Chmura przesuwa się powoli za nas. Równolegle z nią po wschodniej stronie przesuwa się jednak większa i ciemniejsza chmura burzowa. Pogrzmiewa z niej donośnie. Oby nie przypłynęła do nas.

Był i wiosenny deszczyk

Znów na krótko wchodzimy w las, po czym wychodzimy na kolejną polanę - Hala Skotarka. Stoją na niej pozostałości opuszczonych domostw po dawnych mieszkańcach polany - pasterzach, którzy z racji nieopłacalności swojej profesji, nie tak dawno przenieśli się w doliny. Hala Skotarka jest dobrym punktem widokowym. Polana opada stromymi stokami na południowy wschód, gdzie po drugiej stronie widać grzbiet po którym wcześniej wędrowaliśmy.

Deszczowa chmura przesuwa się za nas, a przed nami widać coraz wyraźniejszy błękit nieba. Deszcz traci na intensywności, aż w końcu ustaje, lecz wciąż niepokoją odgłosy nieodległej burzy na wschodzie. Wchodzimy znów w gąszcz lasu, by po chwili wyjść na Halę Groń, a potem znów ścieżka wchodzi do lasu.

Idzie się wygodnie i stabilnie mimo mokrego gruntu. Jednak wkrótce leśne zbocze załamuje się wraz z naszą ścieżką. Oj, trzeba przyhamować, bo zbocze może ponieść w dół, co zakończyć się może bolesnym kontaktem z jednym z drzew. Schodzić trzeba zakosami. Pełno tu kamieni, błota i wystających korzeni. Jest bardzo ślisko. Mimo zachowania pełnej uwagi wiele osób zalicza uślizgi i upadki. Na szczęście kończy się jedynie ubłoceniem ubrania. Pokonanie tego karkołomnego fragmentu szlaku zajmuje nam około 20 minut. Doprowadza nas on na brzeg potoku Łomniczanka.

Strome zejście

Przez Łomniczankę trzeba przeprawić się po kamieniach, co nie zawsze jest takie proste bo koryto potoku jest w tym miejscu szerokie na dobrych kilka metrów. Można oczywiście przeprawić się wprost przez wodę, no ale ta jest trochę zimna. Choć z drugiej strony niektórym umorusanym w błocie wędrowcom przydałaby się kąpiel i porządne pranie ubrania.

Wodna przeszkoda Wodna przeszkoda

Dalej idziemy już szeroką drogą gruntową, biegnącą równolegle do Łomniczanki, której wody przelewają się wartko w skalistym korycie. Być może to od jej rwącego nurtu, "łamiącego skały", czy też raczej "łamiącego się o skały" pochodzi nazwa wioski, która usadowiła się wzdłuż jej biegu.

Otaczają nas leśne zbocza. Droga jest bardzo wygodna, ale jeszcze rok temu była zniszczona przez powódź. Tam gdzie nie była wówczas drożna, niebieski szlak odbija na chwilę w prawo do lasu.

O godzinie 1630 docieramy do miejsca, gdzie nasza gruntowa droga zamienia się w asfaltową. Mijamy budynki Leśnictwa Łomnica i chwilę potem docieramy do parkingu, znajdującego się obok przystanku autobusowego w Łomnicy Zdroju. Tu kończymy wędrówkę i tu kończy się niezwykła turystyczna przygoda. Rozpoczyna się czas oczekiwania na następną.

Dorota i Marek Szala

Linia

Trasa 1:
Łomnica Zdrój - Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej 22.04.2012

Data
odbycia
wycieczki
Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
22.04.2012 Łomnica Zdrój - Parchowatka - Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej BZ.09 12 Tak
22.04.2012 Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej - Łomnica Zdrój BZ.09 6 Tak
  RAZEM 18  

Trasa 2:
Łomnica Zdrój - Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej - Piwniczna Zdrój 22.04.2012

Data
odbycia
wycieczki
Trasa wycieczki Nr grupy
górskiej
wg reg. GOT
Punktów
wg reg.
GOT
Czy
przodownik
był obecny
22.04.2012 Łomnica Zdrój - Parchowatka - Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej BZ.09 12 Tak
22.04.2012 Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej - Łomnica Zdrój BZ.09 6 Tak
22.04.2012 Łomnica Zdrój - Piwniczna Zdrój BZ.09 3 Tak
  RAZEM 21  
Linia
Relacja fotograficzna - Dorota i Marek Szala
Relacja fotograficzna - Klub Wierch
Relacja fotograficzna - Zbigniew Sieja
Relacja fotograficzna - Ewa Skrzyńska
Relacja fotograficzna - Marek Topór
Linia
Powrót
copyright