kontur (2 kB)

Jagnięcy Szczyt
18.09.2010 r.

Linia
Kierownik wycieczki: Andrzej Sieja - Przodownik GOT
Pogoda: wspaniała
Przejazd na trasie: Kraków - Jurgów - Słowacja - Kraków

Widok z Jagnięcego Szczytu na Tatry Bielskie

Jagnięcy Szczyt

W dniu 18 września 2010 roku grupa turystów zrzeszonych w Klubie Turystyki Górskiej "WIERCH" Hutniczego Oddziału PTTK w Krakowie zdobyła Wierzchołek Jagnięcego Szczytu który znajduje się pomiędzy Czerwoną Turnią (Belasá ve~a) w masywie Kołowego Szczytu - rozdziela je Kołowa Przełęcz (Kolové sedlo, 2092 m) - i Szalonym Wierchem (Hlúpy vrch, 2062 m) - oddziela je Przełęcz pod Kopą (Kopské sedlo, 1750 m). Na wierzchołku Jagnięcego Szczytu odbyła się miła uroczystość, wręczono legitymacje przyjętej w poczet członków Kol: Alicję Szala, jak również Kol: wręczono zdobyte odznaki GOT w stopniu Popularnym i Brązowej Małej GRATULUJEMY.

Najmłodsza uczestniczka

Wierzchołek Jagnięcego Szczytu góruje nad dolinami:

Pierwsze odnotowane wejście: Robert Townson - 9 sierpnia 1793 r. Jednak wcześniej na szczycie bywali pasterze, kłusownicy, a także górnicy, którzy w XVIII wieku na jego północno - zachodnim grzebieniu wydobywali miedź. Pierwsze zimowe wejścia odnotowano w 1911. Szlak na szczyt wybudowano w latach 1910-1912. Widok ze szczytu jest bardzo rozległy.

Pozdrawiam wszystkich uczestników Prezes Klubu "Wierch"

       Linia

Wrażenia uczestniczki:

W sobotę 18.09 odbyła się wycieczka na jeden ze słowackich szczytów - Jahnaci Stit (2230 m n.p.m), prowadzona przez przodownika Andrzeja Sieję. Oczywiście, dla tych, którzy nie chcieli zdobywać szczytu tego dnia, możliwe były jeszcze dwie inne ciekawe trasy: zwiedzanie jaskini Bielskiej i spacer doliną Rakuską oraz wyjście na Wielką Świstówkę (2038 m n.p.m).

Jak zwykle skoro świt wyruszyliśmy w kierunku Słowacji, której wysokie szczyty przyciągają turystów nie tylko z Polski. Powodem tego są przede wszystkim wielkie przestrzenie, rozległe doliny, mniejsze zaludnienie oraz wspaniałe panoramy, na które liczyliśmy tego dnia.

Alicja Dobromilska

Początkowo chmury przykrywały znaczną część nieba, jednak szybko rozeszły się i ukazało się słońce, które towarzyszyło nam już do samego szczytu. Trasa prowadziła przez Dolinę Kieżmarską leśną ścieżką wzdłuż górskiego potoku, następnie lekko się wznosząc biegła wśród kosówki, gdzie stopniowo otwierał się przed nami malowniczy krajobraz w jesiennych barwach: Schronisko przy Zielonym Stawie otoczone wysokimi, przyprószonymi śniegiem szczytami: Jastrzębiej Turni, Kieżmarskiego, Baranich Rogów.

Po chwili odpoczynku w schronisku, ruszyliśmy dalej wspinając się stromą kamienistą dróżką wśród kosodrzewiny. Następnie ostrożnie szliśmy zboczem wydeptaną w śniegu wąską ścieżką spoglądając w dół dolinki na Czerwony i Modry Stawek. Strome wejście na Kołową Przełęcz ubezpieczone było łańcuchami, w dalszej części wspinaczki można było liczyć już tylko na swoje ręce oraz ewentualną pomoc ze strony zawsze życzliwych członków i sympatyków PTTK.

Podchodząc co raz wyżej po skałach wreszcie osiągnęliśmy szczyt Jagnięcego (2230m np.m.m.), a z nim nagrodę w postaci wspaniałej panoramy obejmującej południowe stoki Tatr Bielskich, Tatry Wysokie od Rakuskiej Czuby po Koszystą, a także niektóre szczyty Tatr Zachodnich.

Po nacieszeniu się widokami przyszedł czas na uroczyste wręczenie dwóch odznak (popularna i mała brązowa) oraz legitymacji członkowskiej KTG "Wierch" dla najmłodszej z uczestników - Alicji Szali. Serdecznie gratuluję!

Przy schodzeniu należało pamiętać o zachowaniu szczególnej ostrożności, aby nie zgubić szlaku wśród skał, gdyż mogło to być niebezpieczne i ryzykowne.
Po zejściu ze szczytu znów chwilę odpoczęliśmy w Schronisku przy Zielonym Stawie i zadowoleni ruszyliśmy w dół Dolina Kieżmarską, aż do parkingu. Wspomnę jeszcze, że zeszłego lata nie udało nam się zdobyć szczytu, ze względu na złe warunki pogodowe, a więc była to nasza kolejna próba wejścia, jednak tym razem pogoda nam dopisała i wycieczka zakończyła się sukcesem.
Ogólnie trasa na Jagnięcy Szczyt była niełatwa i wymagająca kondycji, ale dzięki zdyscyplinowanej grupie udało nam się ją przejść w około 9 godzin z trzema 20 minutowymi przerwami na odpoczynek. Wszystkim uczestnikom serdecznie gratuluję! Zachęcam także do udziału w kolejnych wycieczkach z Klubem Turystyki Górskiej "WIERCH".

Alicja Dobromilska

Linia
Relacja fotograficzna - Eugeniusz Halo
Relacja fotograficzna - Marek Szala
Relacja fotograficzna - Wojciech Grabania
Relacja fotograficzna - Sieja
Relacja fotograficzna - Zbigniew Sieja
Linia
Powrót
copyright