kontur (2 kB)

Czerwone Wierchy - Giewont
12.06.2010 r.

Linia
Kierownik wycieczki: Ewa Skrzyńska - Przodownik GOT
Ilość uczestników: 51
Pogoda: upalna

W drodze na Giewont
Punktacja GOT

Giewont (1894m n.p.m.) to najpopularniejszy szczyt obok Kasprowego Wierchu w Tatrach, przypominający od strony Zakopanego leżącego na plecach rycerza.

W skład masywu Giewontu wchodzą trzy szczyty - najwyższy z 15-metrowym żelaznym krzyżem (niebezpieczny w czasie burzy) zwany Wielkim Giewontem, Długi Giewont oddzielony od szczytu głównego przełęczą (Szczerba 1823m n.p.m.) oraz Mały Giewont (1728m n.p.m.). Ten pozornie łatwy do zdobycia szczyt należy do najbardziej niebezpiecznych w Tatrach.

Pochłonął najwięcej istnień ludzkich w Tatrach. Na szczycie Giewontu, żelazny krzyż ściąga pioruny.

Giewont

Czerwone Wierchy - Giewont

"Tatry, mój świecie odległy i bliski
Jesteście nie moje, a jednak wszystkim
Nie dacie się podbić, zdobyć, zawładnąć
Pozwalacie wciąż marzyć, tęsknić, pragnąć.

Góry, to magia zaklęta w kamieniu
Spotkać się z Wami, dać szansę pragnieniu
Poznawać poprzez dotyk stopą i dłonią
Mokrą koszulą i skórą spoconą."

12 czerwca 2010r. Klub Turystyki Górskiej "WIERCH" wraz z sympatykami odbył górską wycieczkę na Giewont przez Kopę Kondracką, Małołączniak z zejściem do Gronika lub dowolnie nieco skracając trasę, do Romy. Wycieczkę rozpoczęliśmy o godz.915 w cudownym słońcu powietrze rześkie, szliśmy sporą gromadką w czterdzieści cztery osoby niebieskim szlakiem drogą wyłożoną brukiem. Po 10 minutach w prawo odchodziła droga do klasztoru "Na Górce", natomiast po lewej stronie minęliśmy klasztor sióstr Albertynek (miejsce akcji końcowych scen "Nawracania Judasza" Żeromskiego 1913-14r). Przy klasztorze szlak się rozchodził. Odbijając nieco w lewo mijał schronisko na Kalatówkach, a my szliśmy do schroniska prawą stroną drogą wznoszącą się bardziej stromo pod górę. Tuż przed hotelem (który wbudowany jest w wał moreny) z prawej strony dochodziła znakowana na czarno ścieżka nad reglami. Kiedy doszliśmy do Schroniska na Polanie Kalatówki - jest to jedna z najpowabniejszych polan tatrzańskich, nazwa pochodzi ponoć od Kalatów, właścicieli połowy sołectwa w Szaflarach dokąd przybyli ze Spisza. Stąd otwierał się malowniczy widok na Dolinę Bystrej. Widać stację pośrednią kolejki linowej na Myślenickich Turniach. Dalej zeszliśmy w dół i weszliśmy w las. Po około 35 minutach doszliśmy do rozległej Polany Kondratowej, na której położone jest niewielkie cudowne bajkowe schronisko (1335 m). Płaskie dno Dol. Kondratowej - niegdyś był to staw morenowy - zajmuje obszerna łąka. Schronisko wyposażone jest w oczyszczalnię ścieków. Przy schronisku znajduje się rozstaj szlaków, znaki niebieskie prowadzą dalej na Giewont, natomiast ku Przełęczy pod Kopą Kondracką odbija szlak zielony. My podążyliśmy niebieskim szlakiem najpierw łagodnie, z czasem podejście stało się bardziej strome, następnie przez tzw. Piekło. Płynie tam niewielki strumyk który stał się dobrodziejstwem dla nas w tym upalnym dniu.

Podejście na Giewont

Szliśmy zakosami i po ponad godzinie dochodzimy do Przełęczy Kondrackiej(1725 m). Na przełęczy rozstaj szlaków. Znaki żółte wiodły w dół do Doliny Małej Łąki, natomiast w górę wspinają się grzbietem w kierunku Kopy Kondrackiej. Na szczyt Giewontu prowadził szlak niebieski. Szlak na Giewont wiódł dalej grzbietem i po kilku minutach dotarliśmy do Wyżniej Przełęczy Kondrackiej 1780m. Dochodzi tutaj z lewej strony czerwony szlak z Doliny Strążyskiej. Przed nami był Giewont, po prawej przełęcz Sczerba 1822 m, powstała na wyraźnym uskoku tektonicznym. Wierzchołek Giewontu wystrzela basztą zbudowaną z popielatych wapieni. Niebieski szlak rozgałęzia się na przełęczy. Na szczyt wchodzi się jego prawą odnogą, natomiast schodzi lewą. Wchodziliśmy po skałach korzystając z łańcuchów .Trudności niewielkie, ale skała bardzo śliska i miejscami wypolerowana. Na szczycie jest 15-metrowy żelazny krzyż , waga jego to 1800 kg. Powiadają, że jego poświęcenie było jedyną w życiu okazją do wejścia na Giewont dla wielu zakopiańskich gazdów. Na szczycie niezbyt jest dużo miejsca na dłuższy wypoczynek. Ze szczytu otwiera się niezwykły oryginalny widok na leżące niżej miasto, wspaniała panorama na leżące poniżej Zakopane i całe Podhale, a także na Tatry Wysokie i Tatry Zachodnie. Zejście ze szczytu nie jest zbyt trudne. Zeszliśmy na Wyżnią Przełęcz Kondracką i żółtym szlakiem z Przełęczy Kondrackiej podążyliśmy na Kopę Kondracką (2005 m) Grzbiet pokryty jest rowami tektonicznymi - stąd jego góralska nazwa: Kotliny. To miejsce było głównym przesmykiem uciekinierów i zakopiańskich kurierów konspiracyjnych. Szliśmy w słońcu i spiekocie, ale daliśmy radę. Zbocza trawiaste, a na szczycie, mały odpoczynek i podziwiamy widoki robimy fotki. Jest cudnie. Z Przełęczy Małoląckiej czerwonym szlakiem wspinaliśmy się na górę na porosły trawą szeroki szczyt, nakryty "czapą" skał krystalicznych (alaskitów). Tu jest równie piękna panorama na rozległym szczycie Małołączniaka. Trochę stromo było przy zejściu z Małołączniaka, ubezpieczenia łańcuchami, no i oczywiście proponuję przy schodzeniu o szczyptę ostrożności, bo można doznać Bliskich spotkań III stopnia z wapieniami.

Tatry

Dalej zejście niebieskim szlakiem do Gronika przez Miętusi Przysłop. Do Kobylarzowej Turni mieliśmy piekiełko. Schodziliśmy żlebem w skwarze nie mając żadnego podmuchu. Dopiero w dalszej części gdy zaczął się las poczuliśmy ulgę. Na dole byliśmy w Groniku przed 1800. Inni schodzili różnymi wariantami. Powstał lekki mix z metą, ale na szczęście były telefony i wspólnie tak jak planowałam o godz.1830 jechaliśmy już w drogę powrotną. Po drodze jeszcze krótki przystanek w karczmie u Stacha.

Odpoczynek na trasie

Wycieczkę uważam za udaną, a ja dziękuję wszystkim za uczestnictwo, współpracę i świetną atmosferę na wycieczce. Już nie mogę się doczekać kiedy znów wyruszę, bo w górach jest wszystko, co kocham.

Pozdrawiam wszystkich - Ewa Skrzyńska

Linia
Relacja fotograficzna - Anna Trojan
Relacja fotograficzna - Eugeniusz Halo
Relacja fotograficzna - Ewa Skrzyńska
Linia
Powrót
copyright