Kierownik wycieczki: | Edward Zajma |
Pogoda: | deszczowa |
Ilość uczestników: | 50 |
Niedziela wcześnie rano. Mamy jechać na Słowację na Sławkowski Szczyt 2452 m npm. Pogoda nieciekawa na taką wyprawę, pochmurno i wilgotno, pewne że będzie padać deszcz. Uczestnicy wyprawy dopisują jednak prawie w komplecie, poza czterema osobami, które nie jadą z przyczyn losowych. Całą drogę mamy nadzieję, że może z drugiej strony Tatr pogoda będzie lepsza. Ale gdy dojeżdżamy do Starego Smokowca pada deszcz, niskie chmury, brak widoczności . Nie rezygnujemy jeszcze ze zdobywania szczytu, idziemy na Hrebienok (Siodełko), niektórzy wyjeżdżają kolejką i mniej mokną. Rozsądek nakazuje aby wejście na Sławkowski zostawić na lepsze czasy. Wobec tego idziemy doliną Zimnej Wody, odwiedzamy trzy słowackie chaty: Zamkowskiego, Rainerową i Bilikową oraz przepiękne wodospady Zimnej Wody, ogromne i groźnie szumiące, stosownie do aktualnej pogody. Trzy osoby jednak nie patrząc na niekorzystne warunki zdobyło Sławkowski i trzeba im pogratulować upartości, wrócili przemoczeni ale zadowoleni. Do Krakowa wracamy również w strugach deszczu. Dobrze, że taka pogoda przytrafiła się nam chyba po raz pierwszy . Ale kiedyś musi być pierwszy raz.
Sławkowki Szczyt nadal na nas czeka. Może następnym razem się uda go zdobyć.
E.Z.