kontur (2 kB)

Tatry Wysokie

Krywań

30 sierpnia 2014

Linia Krywań

Krywań – wyniosły (2494 m n.p.m.) szczyt w południowo-zachodniej części Tatr Wysokich po stronie słowackiej, o charakterystycznym, zakrzywionym wierzchołku, od którego wziął swoją nazwę. Zbudowany jest ze skał krystalicznych, głównie z granitów. Położony jest w grani bocznej, na zakończeniu długiej, mającej około 10 km grani odchodzącej od głównej grani tatrzańskiej w Cubrynie. Cała odnoga jest nazywana główną granią odnogi Krywania (Hlavná os hrebeňa Kriváňa). Szczyt Krywania wznosi się na około 1400 m powyżej dna Doliny Koprowej. Północne ściany ramienia Krywania opadają w kierunku doliny Niewcyrki. Od strony wschodniej pod ściany Krywania podchodzi Dolina Ważecka, w której na wysokości 2017 m n.p.m. znajduje się duży (pow. 5,16 ha i 23,1 m głębokości) Zielony Staw Ważecki Dawniej na Krywaniu istniały kopalnie zwane Krywańskimi Baniami. Na wierzchołku stoi dwuramienny krzyż. Symbol i narodowa góra Słowacji - umieszczona w godle tego państwa, pełni taką samą rolę, jak u nas Giewont. Z tego powodu trasa na Krywań jest bardzo uczęszczana i zatłoczona. Znacznie utrudnia to podziwianie pięknej panoramy ze szczytu.

Trasa:

Przekrój trasy
Linia

KRYWAŃ 30.08.2014 r.

30 sierpnia członkowie i sympatycy Klubu górskiego "Wędrowcy" spotkali się, aby zakończyć wakacje wspólną wyprawą na świętą górę Słowaków – Krywań. Wejście na niego jest powodem do dumy, bowiem góra ta ustępuje Rysom tylko o kilka metrów szczycąc się wysokością 2494,7 m.

O wczesnym poranku z deszczowego Krakowa wyruszył autokar pełen entuzjastycznie nastawionych osób, wśród których nie zabrakło stałych bywalców tatrzańskich wycieczek. Ponadto, na szczególną uwagę zasługiwało spore grono dzieci i młodzieży. Z każdą wycieczką pokazują oni, że duch gór w narodzie nie ginie!  Może to właśnie uśmiechnięte od ucha do brzucha dzieci sprawiły, że czym bardziej zbliżaliśmy się ku Tatrom tym aura się poprawiała. krywan01 (105 kB) Po długiej podróży zameldowaliśmy się w okolicach Trzech Źródeł gdzie, co najważniejsze – nic nie zwiastowało deszczu! Czekała nas niespełna 4-godzinna wędrówka, toteż po krótkim przygotowaniu ruszyliśmy szlakiem zielonym. Atrakcyjności wyprawie dodawały liczne wiatrołomy, dzięki którym już od pierwszych kilometrów mogliśmy ujrzeć wspaniałe widoki, w tym wielokilometrowy wał Niżnych Tatr.

krywan02 (54 kB)

Kolejno, idąc wygodnym traktem, zakosami pośród kosodrzewiny, wyłoniły się urokliwe Tatry Zachodnie, których tylko najwyższe partie skryły się za obłoczkami. Jednak sam wierzchołek Krywania pokryty był chmurami. W ich obręb wkroczyliśmy mniej więcej w rejonie Krywańskiego Żlebu, gdzie nasz szlak zielony przemienił się w niebieski.

Od tego momentu na szczyt pozostawało już tylko 75 minut drogi. Widoki zniknęły lecz adrenaliny nie brakowało, bowiem chodnik wkroczył w teren mocno skalisty, gdzie nie raz musieliśmy używać rąk by móc pokonać dany odcinek. Dodającą energii chwilą było spotkanie schodzących w dół, śpiewających i grających na akordeonie turystów. Natomiast gdy ujrzeliśmy charakterystyczny krzyż znajdujący się w hymnie i godle Słowaków, a także na monetach euro – mogliśmy być pewni, że osiągnęliśmy Krywań.

krywan04 (29 kB)krywan05 (75 kB)

Widoczność ograniczała się tylko do kilkudziesięciu metrów, przez co powoli traciliśmy nadzieję na ujrzenie czegokolwiek, aż tu nagle… część chmur się rozstąpiła! Otworzyła się przestrzeń w kierunku Kop Liptowskich, a także grani między Kasprowym a Świnicą. Jednak kilka minut później stan ten stał się już tylko wspomnieniem. Aura na Krywaniu przypominała zatem sinusoidę, bowiem po pewnym czasie obłoki, tocząc ze sobą nawzajem dynamiczną grę, znów na chwilę ustąpiły. Raz nawet Słońce oświetliło północne ramię Krywania ukazując fantastyczny pejzaż.

Choć chcieliśmy doświadczyć kolejnych prześwitów – czas z gumy nie jest, dlatego zaczęliśmy ostrożnie schodzić. Do Krywańskiego Żlebu szliśmy tą samą drogą, a następnie kontynuowaliśmy wędrówkę za niebieskimi znakami kierując się już bezpośrednio do Szczyrbskiego Plesa. Opuszczając zalegającą, gęstą chmurę ponownie ujrzeliśmy szeroką panoramę w kierunku południowym. Szlak stał się łagodny, zapewniając spokojną i bezpieczną wędrówkę. Przy Jamskim Stawie wkroczyliśmy na szlak czerwony, który w przeciągu Jamski Staw godziny doprowadzał do Szczyrbskiego Jeziora. Kto chciał mógł od tego miejsca w przeciągu jednej minuty dotrzeć do uroczo położonego stawu idealnego na dłuższe leżakowanie. W końcowej fazie wycieczki ponownie towarzyszyły nam wiatrołomy odsłaniające widoki na m.in. wierzchołek Krywania oraz pięknie prezentującą się grań Soliska. Prawdziwe cudo czekało zaś na finiszu. Znad Szczyrbskiego Jeziora ujrzeliśmy bowiem potężną Wysoką oraz Kończystą. Wiadome jest, że z Krywania rozciąga się niezwykła panorama, obejmująca m.in. Niżne Tatry, Małą i Wielką Fatrę, Góry Choczańskie, Beskid Żywiecki, Makowski, Sądecki oraz Gorce. Mimo, że nie dane było nam jej ujrzeć wszyscy wracali uśmiechnięci i zadowoleni z wycieczki, co zresztą widać na zdjęciu grupowym.

krywan07 (84 kB)

Każdy w tym dniu mógł odłożyć na bok myśli o czekających w domu obowiązkach i beztrosko przemierzać kolejne przewyższenia, a także integrować się z ludźmi posiadającymi wspólną pasję. Takie chwile wytchnienia w życiu, które dyktuje nam coraz szybsze tempo, są zbawienne i uwrażliwiają nas na wszechobecne (choć często niedostrzegalne) piękno.

Justynka i Łukasz

P.S.

Dodam jeszcze parę słów do wspaniałej relacji Justynki i Łukasza.
Na szczycie Krywania mieliśmy małą uroczystość Kolega Marek z rąk Prezesa Oddziału Eugeniusza Halo otrzymał „Blachę” Przodownika GOT.

krywan08 (51 kB)

       I jeszcze należy wspomnieć o naszych wspaniałych najmłodszych Koleżankach: Magda lat 6 i Gloria lat 10 które zdobyły wysokość 2120 m idąc razem z rodzicami, jak wytrawne Turystki nie narzekały, a wręcz motywowały rodziców "dam radę" i "Tato do przodu" usmiech (1 kB) za co zostały nagrodzone w autokarze gromkimi brawami i czekoladą „Studencką” Więcej takich Turystek a Duch Gór zawsze będzie z nami.

krywan09 (50 kB)krywan10 (34 kB) Linia
Relacja Fotograficzna - Beata Urbańska
Relacja Fotograficzna - Weronika Bator
Relacja Fotograficzna - Marek Filipiak
Relacja Fotograficzna - Jacek Wiechecki
Linia Powrot
copyright